Toruń. Ludzkie kości w miejscu remontu leżały na pryzmie ziemi. "Do szczątków trzeba podejść z szacunkiem"
Ludzkie kości leżały niezabezpieczone na pryzmie ziemi powstałej w wyniku prac modernizacyjnych na toruńskim Bulwarze Filadelfijskim - potwierdziła PAP. Zostały zabrane po nagłośnieniu sprawy. Z informacji PAP wynika jednak, że nie zostały zabezpieczone wszystkie i nadal są znajdowane w tym rejonie.
Reporter PAP odnalazł na toruńskim Bulwarze Filadelfijskim - na wysokości Bramy Klasztornej - niezabezpieczone kości, ceramikę i zabytkowe cegły. Wszystko znajdowało się na pryzmie ziemi, która powstała w wyniku prowadzonych na miejscu prac związanych z modernizacją bulwaru. O sprawie został zawiadomiony wojewódzki konserwator zabytków, a także jego służby.
PAP zweryfikowała z dwiema osobami zajmującymi się antropologią, jakie dokładnie szczątki znajdowały się na pryzmie ziemi, porozrzucane w różnych miejscach.
"Z całą pewnością to kości ludzkie"
"Na podstawie otrzymanych zdjęć i filmu, z całą pewnością mogę stwierdzić, że wśród sterty kości na pewno są kości ludzkie. Wyróżniają się one dużą porowatością i delikatnością, czego brakuje w gładkich i masywnych kościach zwierzęcych. Bez trudu mogłam określić kilka kości charakterystycznych dla człowieka między innymi: kość ramieniową, łopatkę, żebro oraz kilka fragmentów kości długich" - wskazała Iwona Kurto, biolog, ekspert w dziedzinie antropologii.
Zdaniem toruńskiej archeolog Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej szczątki ludzkie w ogóle nie powinny się znaleźć na pryzmie.
"Kości ludzkie na hałdzie nie powinny się znaleźć. Jeśli jest warstwa grzebalna, to każdy pochówek się inwentaryzuje, rysuje, fotografuje, kości się zbiera, oddaje do analizy antropologicznej, a następnie grzebie w zbiorowej mogile. Kości luźne również się zbiera, oddaje do analizy antropologicznej i grzebie. Nie ma tu różnicy, oprócz tego, że należy jeszcze zbadać dlaczego są przemieszane i skąd pochodzą" - wskazała.
"Do szczątków trzeba podejść z powagą i szacunkiem"
Jej wskazanie odnośnie do pochówków nie jest przypadkowe, bo podczas prac na toruńskim bulwarze w niewielkiej odległości od tego miejsca odkryto mury średniowiecznego klasztoru świętego Ducha. Obok niego - z dużym prawdopodobieństwem - był cmentarz - jeden z najstarszych w Toruniu. W jej ocenie nie można oczywiście wskazać, co to są za szczątki, ale trzeba do nich podejść z pełną powagą i szacunkiem, przebadać i ustalić, czy nie należy przebadać pod tym kątem większej części tego obszaru.
Joanna Sosnowska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu przekazała PAP, że "o znalezieniu szczątków kostnych na wysokości Bramy Klasztornej zostałam w środę rano poinformowana przez Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków".
"Od razu po uzyskaniu tej informacji udałam się na teren +znaleziska+, wykonałam niezbędną dokumentację fotograficzną i zebrałam kilkanaście fragmentów kości, głównie zwierzęcych" - wskazała. Jednocześnie potwierdziła PAP, że nie uzyskała tych informacji od prowadzącej na miejscu prace firmy. Praktyka powinna być taka, że przy każdym odkryciu szczątek archeolog nadzorujący prace powinien zostać od razu powiadomiony.
Dlaczego kości leżały na pryzmie ziemi z remontu?
Zapytana przez PAP, dlaczego w porannej rozmowie telefonicznej wskazała, że w tym miejscu znaleziono tylko kości zwierzęce, Sosnowska napisała, iż "z całą pewnością stwierdziła, że są to głównie kości zwierzęce, a nie, że tylko kości zwierzęce". Przekazała także, że "niewielkich rozmiarów i nieliczne fragmenty ludzkich kości (zwierzęcych także)" zostały przez nią zebrane, są w siedzibie urzędu.
"Nie potrafię Panu w tej chwili odpowiedzieć, czy zostaną one poddane jakimkolwiek procedurom badawczym. Zgodnie z informacją uzyskaną z Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Torunia szczątki kostne z całą pewnością, jak to bywało już wcześniej, zostaną pochowane na jednym z toruńskich cmentarzy" - dodała Sosnowska.
W jej ocenie "dopiero po przeprowadzeniu badań archeologicznych (po wyłonieniu przez miasto ich wykonawcy) w rejonie reliktów architektury (które mogą być, ale nie muszą, reliktami zespołu kościoła p.w. Św. Ducha), będziemy wiedzieli, czy zachowały się także pozostałości cmentarza przykościelnego". Jej zdaniem "w ogóle nie można stwierdzić, skąd pochodzą te bardzo rozdrobnione szczątki kostne". "Taką odpowiedź może mogłyby dać badania genetyczne" - dodała.
"Biorąc jednak pod uwagę charakter nawarstwień, w jakich kości zalegały, znalazły się tam one na złożu wtórnym (może przywiezione z latach 1970-1973 z ziemią z miejsca niemożliwego w tej chwili do lokalizacji, spryzmowanej dla znacznego podwyższenia dawnej ul. Nadbrzeżnej), z całą pewnością nie mieliśmy tu do czynienia z pochówkiem w układzie anatomicznym na złożu pierwotnym" - napisała Sosnowska.
"Nie trzeba tu wiele kopać, by odnaleźć ludzkie szczątki"
Pytana o tę sprawę Kurto wskazała, że "Stare Miasto, to kolebka średniowiecza i nie trzeba wiele kopać, żeby odnaleźć szczątki ludzkie z cmentarzy znajdujących się przy kościołach, czy klasztorach, których było bardzo wiele w Starym Toruniu".
"Niejednokrotnie brałam udział w wykopaliskach prowadzonych na terenie Torunia i zawsze szczątki ludzkie były traktowane z należytym szacunkiem, który się należy każdemu człowiekowi. Ludzkie szczątki bez względu na czas ich pochowania muszą być traktowane z szacunkiem, każdy z nas by sobie tego życzył" - powiedziała Kurto.
Z informacji PAP wynika, że ludzkie szczątki na toruńskim Bulwarze Filadelfijskim są nadal znajdowane. Nie zostały zabrane i zabezpieczone wszystkie. Z przekazanych PAP informacji wynika, że mogą się one znajdować nie tylko w okolicach Bramy Klasztornej.
PAP / mł
Skomentuj artykuł