7 proc. Polaków zamierza emigrować zarobkowo
7 proc. Polaków zamierza emigrować zarobkowo w ciągu następnych dwóch lat; to odsetek podobny jak w ostatnich latach; najczęściej wskazywanymi kierunkami są Niemcy i Wielka Brytania - wynika z najnowszej Diagnozy Społecznej, której wyniki przedstawiono w środę.
Kompleksowe badanie warunków i jakości życia Polaków "Diagnoza Społeczna" jest od 2000 r. prowadzone co dwa lata przez zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego.
Z obecnej edycji badania - przeprowadzonej w pierwszej połowie tego roku - wynika, że odsetek zamierzających emigrować zarobkowo w ciągu następnych dwóch lat wynosi 7 proc. "Dwa lata to jest krótka perspektywa" - zaznaczył Czapiński.
W poprzedniej edycji badania - w 2013 r. - odsetek zamierzających emigrować zarobkowo w 2013 r. wynosił 8 proc., w 2011 r. - 6,9 proc., w 2009 r. - 6,4 proc., a w 2007 r. - 11,4 proc. "W zasadzie od 2011 r. to są wielkości podobne, w okolicach 7 proc. osób w wieku 16 i więcej lat" - zauważył Czapiński.
Najwięcej (39,6 proc.) badanych zamierzających emigrować zarobkowo wskazało jako kierunek wyjazdu Niemcy. Wielką Brytanię wskazało 23,7 proc., Holandię - 11 proc., Norwegię - 5,7 proc., Włochy - 1,7 proc., Irlandię - 2,3 proc., Stany Zjednoczone - 2,9 proc., Belgię - 2,7 proc., Szwecję - 3,6 proc.
"Gdzie się Polacy wybierają? Tam, gdzie się otwierają rynki pracy dla Polaków. Jest tu bardzo silna zależność.
Niemcy otworzyły rynek pracy w 2011 r. i natychmiast z 25 proc. do prawie 38 proc. wzrósł wybór tej destynacji jeśli chodzi o emigrację zarobkową. I tak było we wszystkich pozostałych przypadkach" - powiedział Czapiński.
Zwrócił także uwagę na odsetek wskazujących jako kierunek wyjazdu Stany Zjednoczone. "Tu mamy istotny spadek, prawie o 70 proc. (...) w porównaniu z 2009 r. Stany są daleko, trudno o kontakt z rodziną, która została w kraju, nie latają tanie linie lotnicze ani do Chicago, ani do Detroit" - mówił. w 2009 r. Stany Zjednoczone jako kierunek emigracji wskazało 4,8 proc.
Omawiając przyczyny powrotu, dr Katarzyna Saczuk, współautorka badań, powiedziała, że nadal istotne są czynniki ekonomiczne. W tej grupie przyczyn największy odsetek badanych - 23,4 proc. - wskazał na zakończenie lub utratę pracy. Wśród innych przyczyn niż ekonomicznych 23,8 proc. odpowiedziało, że taki mieli plan, wyjeżdżając.
Badaczka zwróciła uwagę, że systematycznie rośnie odsetek osób deklarujących powrót czasowy dla załatwienia spraw w kraju. Jak mówiła, może to świadczyć o utrwalaniu się zjawiska, związanego z osiedlaniem się na stałe zagranicą. W 2009 r. takiej odpowiedzi udzieliło 3,8 proc., w 2011 r. - 9 proc., w 2013 r. - 13,6 proc., a w 2015 r. - 16,5 proc.
Jako przyczynę powrotu "sprawy rodzinne" wskazało w obecnej edycji badania 14,7 proc., inne powody - 19,2 proc.
Diagnoza Społeczna pokazała, że doświadczenia emigracji częstsze jest wśród mężczyzn, niż wśród kobiet. Największy udział osób z doświadczeniami emigracji zarobkowej w latach 2013-2015 był wśród osób z wykształceniem średnim i zasadniczym zawodowym, w wieku 25-44 lata oraz pochodzących z mniejszych ośrodków.
Wśród osób powtarzających migracje po okresie 2011-2013 dominują mężczyźni, osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym, w wieku 35-60 lat oraz z mniejszych ośrodków.
Okazało się też, że osoby mające doświadczenie migracyjne w ciągu ostatnich dwóch lat są rzadziej bierne zawodowo, zwłaszcza mężczyźni - doświadczenie migracyjne sprzyja zatrudnieniu mężczyzn.
W porównaniu do 2013 r. zmniejszył się odsetek osób planujących wyjazdy zarobkowe za granicę wśród osób pracujących, zwłaszcza z wykształceniem średnim i najniższym, oraz bezrobotnych, szczególnie z wykształceniem najwyższym i zasadniczym zawodowym.
Chęć wyjazdu deklaruje prawie co trzynasty pracujący i co piąty bezrobotny. "Niezmiennie praca za granicą wydaje się atrakcyjną alternatywą dla osób bezrobotnych" - zauważyła Saczuk.
Wśród osób aktywnych zawodowo chęć wyjazdu prawie dwa razy częściej deklarują mężczyźni.
Badanie przeprowadzono w terminie marzec-czerwiec 2015 r. Wzięło w nim udział blisko 12 tys. gospodarstw domowych i ok. 20 tys. indywidualnych respondentów.
W badaniu we wszystkich jego edycjach uczestniczy ta sama grupa respondentów.
Skomentuj artykuł