70 lat temu zamordowano polskich profesorów

Lwów – Wzgórza Wuleckie. Pomnik w miejscu kaźni. (fot. Stanisław Kosiedowski / Wikimedia Commons)
Mariusz Jarosiński / PAP / slo

4 lipca 1941 r. Niemcy rozstrzelali na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie 22 profesorów lwowskich uczelni, członków ich rodzin oraz osoby, które przebywały z nimi w chwili aresztowania. Wśród 40 ofiar nazistowskiej zbrodni był m.in. Tadeusz Boy-Żeleński.

Po zbrojnej napaści Niemiec na ZSRR 22 czerwca 1941 r. na terenach Małopolski Wschodniej rozpoczęły działalność specjalne grupy operacyjne niemieckiej Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. Operowały one na zapleczu regularnych oddziałów Wehrmachtu i odpowiadały za eliminację osób, które – w ujęciu nazistów – uchodziły za niebezpieczne, m.in. przedstawicieli polskich elit.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Lwowa 30 czerwca 1941 r., Niemcy przystąpili natychmiast do systematycznej eliminacji polskiego „elementu przywódczego”, do którego zaliczano m.in. intelektualistów.

Późnym wieczorem 3 lipca 1941 r. SS, Gestapo i Żandarmeria Polowa wtargnęły do domów polskich profesorów we Lwowie. Sporna pozostaje kwestia, czy w aresztowaniach brali udział Ukraińcy z batalionu „Nachtigall”, oddziału realizującego zadania rozpoznawcze oraz dywersyjne u boku Wehrmachtu.

DEON.PL POLECA


Niemcy posiadali listy proskrypcyjne stworzone przez byłych studentów związanych z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów. Wykazy nazwisk były jednak zdezaktualizowane, co sprawiło, że w ręce oprawców trafiały osoby, które nie figurowały na liście. Ponadto część uczonych, których naziści planowali schwytać, w chwili aresztowań już nie żyła. Podczas akcji wyłapywania przedstawicieli polskiej nauki posuwano się do aktów grabieży i wandalizmu.

Aresztowani naukowcy byli pracownikami trzech lwowskich uczelni: Uniwersytetu Jana Kazimierza, Politechniki Lwowskiej oraz Akademii Medycyny Weterynaryjnej.

W nocy zostali oni przewiezieni do Bursy Abrahamowicza, gdzie mieściła się tymczasowa siedziba Gestapo.

Relację z tamtych wydarzeń pozostawił prof. Franciszek Groër, jedna z nielicznych osób, które zostały uwolnione przez Niemców: „Głowy kazali nam opuścić w dół. Jeżeli ktoś się poruszył, uderzali go kolbą albo pięścią w głowę […] Mniej więcej co 10 minut z piwnicy budynku dobiegał krzyk i odgłosy wystrzałów, a jeden z pilnujących nas Niemców wypowiadał po każdym wystrzale: „Einer weniger” („jednego mniej” – PAP), co raczej uważałem za próbę zastraszenia nas”. („Kaźń profesorów lwowskich – lipiec 1941”, Wrocław 1988).

Po przesłuchaniu zatrzymanych 4 lipca 1941 r. we wczesnych godzinach rannych przetransportowano ich na miejsce kaźni, którym okazały się Wzgórza Wuleckie.

Polaków rozstrzeliwał specjalny oddział Einsatzkommando. Egzekucję nadzorował SS-Brigadefuehrer, Eberhard Schoengarth. Wzięli w niej udział jego bliscy współpracownicy: Heinz Heim, Hans Krueger, Walter Kutschmann, Kurt Stawizki, Felix Landau oraz współpracujący z nazistami Holender, Pieter Nikolaas Menten.

Od kul karabinów zginęło wówczas 40 osób, wśród nich m.in. profesorowie: Antoni Cieszyński, Władysław Dobrzaniecki, Jan Grek, Jerzy Grzędzielski, Edward Hamerski, Henryk Hilarowicz, Włodzimierz Krukowski, Roman Longchamps de Berier, Antoni Łomnicki, Witold Nowicki, Tadeusz Ostrowski, Stanisław Piłat, Stanisław Progulski, Roman Rencki, Włodzimierz Sieradzki, Adam Sołowij, Włodzimierz Stożek, Kazimierz Vetulani, Kasper Weigel, Roman Witkiewicz oraz Tadeusz Boy-Żeleński.

Świadek egzekucji inż. Karol Cieszkowski wspominał: „Mniej więcej w połowie zbocza zobaczyłem nad wykopaną jamą cztery cywilne osoby zwrócone twarzą do zbocza, a plecami do mnie. Za plecami tych osób stali czterej niemieccy żołnierze z karabinkami w ręku, a obok nich oficer. Zapewne na słowną komendę tego oficera żołnierze równocześnie strzelili i wszystkie cztery osoby wpadły do jamy. Wówczas sprowadzono z góry ścieżką nowe cztery osoby i cała scena dokładnie się powtórzyła. Trwało tak do końca, aż wszystkie osoby cywilne zostały sprowadzone nad jamę i zastrzelone („Kaźń profesorów lwowskich – lipiec 1941”, Wrocław 1988).

Niemcy nie poprzestali na zbrodni dokonanej 4 lipca 1941 r. Prawdopodobnie następnego dnia zamordowali doc. Stanisława Mączewskiego. Z kolei 11 lipca ujęli pracowników naukowych Akademii Handlu Zagranicznego, Henryka Korowicza i Stanisława Ruziewicza. Obaj profesorowie stracili życie następnego dnia.

Kolejną ofiarą nazistów był były premier II Rzeczypospolitej, prof. Kazimierz Bartel z Politechniki Lwowskiej, którego rozstrzelano 26 lipca 1941 r.

Zamordowani Polacy nie doczekali się godnego pochówku. W październiku 1943 r. ich zwłoki zostały odkopane, a następnie spalone w pobliskim Lesie Krzywczyckim, przez co ślady zbrodni uległy zatarciu.

Sprawców zbrodni dokonanej przez Niemców w lipcu 1941 r. na przedstawicielach polskiej elity intelektualnej we Lwowie nie udało się osądzić, choć kwestia wspomnianego mordu była m.in. przedmiotem obrad Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w 1946 r. w Norymberdze.

Śledztwo w sprawie zbrodni prowadzono później zarówno w RFN jak i w Polsce.

W 1959 r. w Ludwigsburgu ruszyło dochodzenie prowadzone przez Centralę Krajowych Zarządów Wymiaru Sprawiedliwości do Wyjaśnienia Zbrodni Narodowosocjalistycznych. W 1983 r. zostało ono jednak umorzone. Powodem była niemożność przesłuchania jednego z głównych sprawców zbrodni, Waltera Kutschmanna, który ukrywał się w Argentynie.

W 2003 r. za sprawą Oddziałowej Komisji IPN w Rzeszowie ponownie zaczęto szukać winnych egzekucji Polaków. Pojawiły się nowe dowody - dokumentacja przekazana w 2001 r. do Archiwum Akt Nowych przez Władysława Żeleńskiego, bratanka Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Pomimo tego, w 2007 r. śledztwo po raz kolejny umorzono.

W najbliższą niedzielę we Lwowie na Wzgórzach Wuleckich odsłonięty zostanie pomnik profesorów lwowskich uczelni zamordowanych w 1941 r. przez Niemców. Monument powstał z inicjatywy władz Wrocławia i Lwowa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

70 lat temu zamordowano polskich profesorów
Komentarze (9)
S
szary
3 lipca 2011, 18:55
   Rzeczywiście,  UJK  skupiał  wybitne umysły;   To dzięki takim  matematykom  , jak  prof. Hugo Steinhaus  czy prof. Stefan Banach  Lwów  uznawany  był za   niekwestionowaną europejską  stolicę matematyki.   Absolutnie rewelacyjny poziom  utrzymywała  także  Politechnika Lwowska,  ale i pozostałe uczelnie Lwowa były znakomite i   w y c h o w y w a ł y wspaniałe,   bezcenne dla  Rzeczypospolitej  kadry  w wielu dziedzinach.
S
szary
3 lipca 2011, 18:42
cyt- uniwersytet we Lwowie, założony przez króla Polski Jana Kazimierza w 1661 jako Akademia Lwowska, do 1940 Uniwersytet Jana Kazimierza; jeden z najstarszych w Europie Wschodniej i czwarty najstarszy uniwersytet założony na ziemiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów,(wiki) polska kadra naukowa Ajdukiewicz(logika), Arctowski (geografia), Banach (matematyka), Boy-Żeleński (pisarz, tłumacz),Buzek (pierwszy prezes GUS)... cała lista na wiki http://pl.wikipedia.org/wiki/Uniwersytet_Lwowski#Polska_kadra_naukowa   Wszystko to prawda,  ale  niezupełnie  ,  jak to  w  wikipedii.  Uniwersytet  we Lwowie   zawsze  był  nazywany   UJK ( Uniwersytet  Jana Kazimierza),   dopiero  antypolska  propaganda   zaczęła  mówić  "uniwersytet Lwowski".   Analogicznie: Uniwersytet  Jagielloński - UJ,  a nie żaden  "Uniwersytet Krakowski".   W ogóle radzę  nie bazować na wikipedii , bo to  żródło niedopowiedzeń i bałamuctw oraz fałszu i zakłamań. 
S
szary
3 lipca 2011, 18:27
Wszelkie zbrodnie niezależnie od nardowości zbrodniarzy powinny być napiętnowane. Ale zło nie może być w centrum uwagi. Trzeba stawiać na piedestał dobro, dobre przykłady, zgode między narodami. Zwłaszcza Europa Środkowa powinna trzymać się razem, a szczególnie narody słowiańskie, które nie skażone materializmem jeszcze mają głębię.    Tłumacz takie rzeczy neobanderowcom  z partii "Swoboda",   którzy  gloryfikują  SS- Galizien,  UPA,   Doncowa,  Banderę , Szuchewycza.
CT
co to był Uniwersytet Lwowski?
3 lipca 2011, 15:23
cyt- uniwersytet we Lwowie, założony przez króla Polski Jana Kazimierza w 1661 jako Akademia Lwowska, do 1940 Uniwersytet Jana Kazimierza; jeden z najstarszych w Europie Wschodniej i czwarty najstarszy uniwersytet założony na ziemiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów,(wiki)  polska kadra naukowa Ajdukiewicz(logika), Arctowski (geografia), Banach (matematyka), Boy-Żeleński (pisarz, tłumacz),Buzek (pierwszy prezes GUS)... cała lista na wiki http://pl.wikipedia.org/wiki/Uniwersytet_Lwowski#Polska_kadra_naukowa
A
anonim
3 lipca 2011, 12:20
Wszelkie zbrodnie niezależnie od nardowości zbrodniarzy powinny być napiętnowane. Ale zło nie może być w centrum uwagi. Trzeba stawiać na piedestał dobro, dobre przykłady, zgode między narodami. Zwłaszcza Europa Środkowa powinna trzymać się razem, a szczególnie narody słowiańskie, które nie skażone materializmem jeszcze mają głębię.
N
niestety
3 lipca 2011, 10:24
cyt-  Niemcy posiadali listy proskrypcyjne stworzone przez byłych studentów związanych z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów. w dalszym ciągu między nami są takie szuje, które działaja na rzecz obcych , trzeba uważać
SP
szary puchacz
3 lipca 2011, 08:31
Ja rozumiem, że  Euro 2012  itd.,  ale prawda wymaga, by otwarcie powiedzieć,  że plan tej  strasznej  zbrodni powstał we współpracy  okupacyjnych władz niemieckich  oraz  -  oraz -  Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich (OUN).  W Krakowie profesorów aresztowano i wywieziono,  natomiast  tutaj  przeprowadzono  plan  bezwzględnej  eksterminacji  całych rodzin: profesorów, ich dzieci i wnuków.   Listy proskrypcyjne  sporzadzili  Ukraińcy  jeszcze przed  wkroczeniem Niemców,  zasłużył się przy tym   wybitnie  Roman Szuchewycz, bohater Ukrainy,  oficer gestapo, który ze swoimi ludżmi bardzo gorliwie  brał udział w całej operacji;  to  SS-mani  z  "Nachtigall" strelali do ofiar i polowali na Polaków,  mszcząc się  jeszcze  za  Orlęta Lwowskie i klęskę  w 1919r.   Szkoda,  że ten artykuł  tak mgliście  relacjonuje   c a ł ą  prawdę.  Szkoda.
M
MsSalsa
2 lipca 2011, 20:08
...wieczny odpoczynek racz dać im Panie...
S
szary
2 lipca 2011, 19:40
  Straszna zbrodnia, straszna...   To były  n a p r a w d ę   elity,  a nie takie , jak -  --