Antidotum dla Ukrainy wg. Komorowskiego
Polska koncepcja reformy samorządowej jest antidotum na groźne pomysły federalizacji Ukrainy - uważa prezydent Bronisław Komorowski. Prezydent poinformował w piątek, że do zespołu polskich ekspertów wspierających reformę na Ukrainie dołączyli konstytucjonaliści.
Prezydent rozmawiał w czwartek z przewodniczącym ukraińskiej Rady Najwyższej, pełniącym obowiązki prezydenta Ołeksandrem Turczynowem i premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem, a w piątek rano z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.
Na piątkowej konferencji prasowej prezydent powiedział, że rozmowy te dotyczyły efektów czwartkowego spotkania w Genewie oraz "co to będzie znaczyło dla przyszłości kryzysu wokół ukraińskiego i na Ukrainie". W Genewie w gronie przedstawicieli Ukrainy, UE, USA i Rosji zawarto porozumienie ws. deeskalacji napięć na Ukrainie, zgodnie z którym wszystkie strony konfliktu muszą powstrzymać się od przemocy i prowokacyjnych działań.
Pytany o swą ocenę tego porozumienia prezydent powiedział, że "rozmowy w Genewie jednak tworzą trochę nową melodię, nowy klimat". "Nie rozwiązują wszystkich problemów. Zobaczymy, ile z tych problemów w ogóle rozwiążą. Bo oczywiście zawsze decyduje wola wykonania zawartego porozumienia, przypomnę, z udziałem strony ukraińskiej, o co zawsze Polska zabiegała" - zaznaczył.
Zdaniem Komorowskiego genewskie ustalenia "na pewno dają jedno: eliminują na tym etapie ryzyko gwałtownego zaostrzenia się konfliktu na terenie wokół Ukrainy i być może na Ukrainie wschodniej". "Jednak tak daleko idące zobowiązania i jednoznaczne deklaracje ze strony ministra spraw zagranicznych Rosji, pana (Siergieja) Ławrowa jednak nie dadzą się przekreślić w ciągu dwóch dni" - dodał prezydent. Zaznaczył, że każdy tydzień "względnego spokoju lub po prostu nienarastania konfliktu" to szanse dla nowej władzy ukraińskiej, "szanse na okrzepnięcie państwa".
"Wydaje mi się, że można myśleć o porozumieniu w Genewie, jako o punkcie startu do dalej idących porozumień. Ja tego życzę wszystkim, życzę także Polsce przeniesienia konfliktu o charakterze militarnym czy półmilitarnym na spór debatę o kwestiach ustrojowych" - powiedział.
Prezydent podkreślił, że głównym tematem jego rozmów ze stroną ukraińską była reforma administracyjna i samorządowa na Ukrainie, o którą - jak podkreślił - zabiega od dłuższego czasu. "W tym zawsze widziałem ogromną szansę dla Ukrainy, w powieleniu wzorców polskich, które się po prostu sprawdziły. (...) Polska koncepcja reformy samorządowej jest antidotum na groźne pomysły o federalizacji czy autonomii i o tym rozmawialiśmy" - ocenił Komorowski.
Zaznaczył, że debata o kształcie ustroju Ukrainy musi się toczyć głównie wewnątrz tego państwa. "My możemy tylko to wspierać, możemy podpowiadać" - powiedział.
Zdaniem Komorowskiego debata o kształcie ustroju Ukrainy będzie zasadniczą w najbliższych tygodniach. "To się ściśle wiąże z porozumieniem w Genewie, gdzie padły z ust ministra spraw zagranicznych Rosji już inne słowa, niż parę dni temu, słowa już bez użycia terminu federalizacja, padło słowo, które należy odczytywać, jako akceptację dla decentralizacji, a więc samorządności" - powiedział prezydent.
Komorowski podkreślił, że Ukraina powinna sama dokonać wyboru, jaka forma samorządności jest dla niej najkorzystniejsza. Przypomniał, że w pracach nad reformą samorządową wspiera Ukraińców polski zespół prezydencko-rządowo-samorządowy pod przewodnictwem posła Marcina Święcickiego (PO).
Prezydent poinformował, że jego rozmowy z ukraińskimi partnerami dotyczyły też tego, jak najlepiej pomóc Ukrainie w kształtowaniu zapisów przyszłej konstytucji, nad którą trwają już prace. "Zaproponowałem - i propozycja została przyjęta - uzupełnienie zespołu ekspertów pracujących pod kierownictwem Marcina Święcickiego o konstytucjonalistów, m.in. pana profesora Sarneckiego" - powiedział Komorowski.
Pytany o przyszłą konstytucję Ukrainy i o to jakie zapisy dotyczące samorządności mogłyby się w niej znaleźć, prezydent odpowiedział: "Wydaje mi się, że to, co jest możliwe i co powinno być zapisane w mądrej konstytucji i przeprowadzone przez mądrą ustawę, to jest rozwiązanie samorządowe takie, jakie w Polsce się sprawdziło. To znaczy zbliżone, oczywiście każdy kraj ma własne doświadczenia i specyfikę".
Według niego reforma samorządowa w Polsce pozwoliła na "bardzo przyzwoite rozwiązywanie nie tylko kwestii aspiracji lokalnych środowisk wszystkich mieszkańców, ale także na rozwiązywanie problemów mniejszości narodowych, w wymiarze kultury, edukacji, współudziału w sprawowaniu władzy lokalnej".
Komorowski powiedział ponadto, że Polska może pomóc Ukrainie także w reformowaniu armii, bo sama "może się pochwalić stosunkowo dobrym, łagodnym przeprowadzeniem armii z poprzedniej rzeczywistości ustrojowej sprzed 1989 roku na pozycję armii, którą odzyskał naród w pełni".
"Być może nie teraz w okresie gorącego kryzysu, bo tego się nie da zrobić, ale jeśli Ukraina będzie chciała skorzystać z polskich doświadczeń w zakresie głębokiej reformy armii, to i tu jest możliwe wsparcie eksperckie" - powiedział prezydent.
Prezydent pytany był też w piątek, czy sytuacja na Ukrainie wpływa na bieżącą sytuację polityczną w Polsce i trwającą kampanię do PE. Komorowski odpowiedział, że "chętnie by trochę odwrócił pytanie". "Bo oczywiście, że jakoś wpływa i sytuacja na Ukrainie mobilizuje jednych, innych przeraża, ale przede wszystkim widać, że kampania wyborcza i w Polsce, ale i na Ukrainie (...) wpływa na zachowania sił politycznych w kwestii kryzysu". "Co na Ukrainie jest oczywiste, ale też na przykład wywołuje zaostrzenie wypowiedzi, zgłaszanie bardzo radykalnych pomysłów budowania jakichś sił zbrojnych związanych z poszczególnymi partiami" - powiedział. Prezydent przypomniał, że w tym samym dniu, 25 maja, w Polsce będą wybory do PE, a na Ukrainie wybory prezydenckie.
"W Polsce też widać wyraźnie, że normalny klimat kampanii wyborczej wpływa na zachowania poszczególnych środowisk zaostrzając i oceny, i pakiety ich żądań i oczekiwań też co do ostrości zachowań państwa polskiego, pewnie też w jakiejś mierze niweluje to, co było osiągnięciem - zgoda narodowa na tle kryzysu ukraińskiego" - powiedział prezydent. "Ale skończy się kampania wyborcza i będzie widać, że zostało parę spraw do załatwienia, podjęcia już poza temperaturą, poza nastrojami wyborczymi" - dodał.
Skomentuj artykuł