Cała opozycja za referendum ws. sześciolatków
Kluby PiS, Twój Ruch, SLD i Solidarna Polska w piątkowym głosowaniu poprą wniosek o przeprowadzenie referendum ws. obowiązku szkolnego dla 6-latków. Przeciwna jest PO. Losy wniosku ws. referendum są w rękach PSL, które decyzję podejmie w czwartek.
Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała PAP we wtorek, że w piątkowym głosowaniu ws. referendum w klubie Platformy będzie obowiązywać dyscyplina. PO podkreśla, że wniosek o referendum dotyczy nie tylko kwestii sześciolatków, ale szerszej reformy edukacji.
PO argumentuje, że 6-latki idą do szkół w większości krajów europejskich. Resort edukacji zapewnia, że szkoły są przygotowane do reformy. MEN podkreśla też, że już dzisiaj, w 90 proc. szkół uczą się sześciolatki.
Tymczasem cała opozycja zamierza głosować za wnioskiem o przeprowadzenie referendum. PiS podziela argumenty inicjatorów twierdząc, że nie należy wprowadzać przymusu obowiązku szkolnego sześciolatków w sytuacji, gdy szkoły są do tego nieprzygotowane. - Nie wolno małych dzieci zmuszać do tego, by w warunkach nieodpowiednich, źle wpływających na rozwój, podejmowały naukę - przekonywał w rozmowie z PAP Jarosław Zieliński (PiS).
We wtorek decyzję o głosowaniu za referendum podjął klub Twój Ruch. - Generalnie jesteśmy za obniżeniem wieku szkolnego, ale uważamy, że rząd źle przygotował tę reformę - nie przekonał rodziców ani nie przygotował szkół na przyjęcie sześciolatków. Dlatego uważamy, że referendum powinno się odbyć - powiedział PAP Łukasz Gibała (TR).
SLD przekonuje, że reforma edukacji przerosła "możliwości rządu". - Chcielibyśmy posłać sześciolatki do szkół, ale nie w taki sposób, jaki proponuje rząd. Bo projekt zdecydowanie przerósł możliwości rządu, który nie zapewnił ani niezbędnego wsparcia dla samorządów, ani warunków dla dzieci, ani dostatecznej informacji dla rodziców - powiedziała PAP wiceprzewodnicząca klubu Sojuszu Krystyna Łybacka.
Za referendum jest też klub Solidarnej Polski. Jak argumentował w rozmowie z PAP szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk, wniosek o referendum dotyczy ważnej sprawy - wychowania i sposobu kształcenia najmłodszych i sytuacji w polskim szkolnictwie. SP w pełni solidaryzuje się z inicjatorami referendum - dodał.
W tej sytuacji kluczowe dla losów referendum będzie stanowisko PSL. Ludowcy we wtorek mieli podjąć decyzję o wprowadzeniu dyscypliny w głosowaniu, ale odłożyli decyzję do czwartku. W klubie ludowców dwóch posłów: Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski deklaruje poparcie dla referendum, co może być kluczowe dla wyników głosowania.
PAP spytała także posłów niezrzeszonych, jak zagłosują w piątek. Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka nie podjęła jeszcze decyzji i przyznaje, że ma "ogromny dylemat". Ryszard Kalisz, b. poseł SLD, obecnie szef stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska, powiedział PAP, że będzie głosował za tym, by referendum się odbyło. - Nie można ignorować miliona podpisów obywateli - podkreślił.
Także inny poseł niezrzeszony Jarosław Jagiełło zadeklarował w rozmowie z PAP, że opowie się za referendum. Ideę referendum ws. sześciolatków poparli także kilka dni temu na wspólnej konferencji prasowej w Sejmie posłowie niezrz. Jarosław Gowin, Przemysław Wipler, John Godson i Jacek Żalek. Jak zapewnili, zdania nie zmienią. - Nie można hołdować przekonaniu, że urzędnik wie lepiej niż rodzic, jakie są potrzeby dzieci - powiedział PAP Żalek.
Bartłomiej Bodio, szef czteroosobowego koła Inicjatywa Dialogu (utworzonego przez posłów dawnego Ruchu Palikota) powiedział PAP, że koło podjęło decyzję, iż każdy zagłosuje zgodnie z własnym uznaniem. Jak dodał, on sam z powodu dużo wcześniej zaplanowanego wyjazdu nie będzie obecny na głosowaniu; Halina Szymiec-Raczyńska oraz Dariusz Dziadzio - opowiedzą się za referendum; z Arturem Bramorą nie udało się PAP skontaktować.
Sejm przyjmuje wniosek o referendum bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów; niepodjęcie uchwały w sprawie przyjęcia wniosku oznacza jego nieuwzględnienie.
Zakładając 100 proc. frekwencję (460 posłów) w głosowaniu nad wnioskiem ws. referendum, jego zwolennicy musieliby zebrać 231 głosów. Koalicja PO-PSL liczy 232 posłów.
Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Sejm, chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r.
W piątek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad wnioskiem o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego, w którym jedno z pytań dotyczy m.in. obniżenia obowiązkowego wieku szkolnego.
Inicjatorzy referendum - Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców - zebrali prawie milion podpisów pod wnioskiem o jego przeprowadzenie. Choć we wniosku o przeprowadzenie referendum znajduje się kilka pytań, to jego autorzy eksponują głównie pierwsze z nich dotyczące obowiązku szkolnego dla sześciolatków. W ocenie Karoliny i Tomasza Elbanowskich ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców polskie szkoły nie są przygotowane na przyjęcie 6-latków.
Skomentuj artykuł