Chcą, by powstał jeden, wspólny projekt

(fot. PAP/Jakub Kamiński)
PAP / drr

Władze klubu PO chcą, by powstał jeden, wspólny projekt Platformy dotyczący związków partnerskich - powiedział w środę szef klubu PO Rafał Grupiński. Według niego, chodzi o uniknięcie sytuacji, jaka miała miejsce w poprzedniej kadencji podczas prac nad projektami ws. in vitro.

We wtorek wieczorem o projektach w sprawie związków partnerskich rozmawiał klub PO. Propozycje obecnie są dwie: gotowy jest projekt ustawy "o wspólnym pożyciu" autorstwa, znanego z konserwatywnych poglądów, posła Jacka Żalka, a także bardziej liberalny, odrzucony przed dwoma tygodniami przez Sejm, projekt Artura Dunina, który autor chciałby raz jeszcze złożyć w Sejmie.

- Będziemy rozmawiali o tym, żeby projekt z klubu wyszedł jeden, żebyśmy się spróbowali porozumieć wewnątrz Platformy, co do wszystkich najważniejszych spraw związanych z tzw. związkami partnerskimi - powiedział Grupiński w środę dziennikarzom w Sejmie. Jak dodał, intencją władz klubu jest, by podtrzymany został zwyczaj, że klub składa jeden, wspólny projekt rozwiązań w jakiejś kwestii.

Grupiński nie wykluczył jednak, że gdyby się to nie udało, wówczas złożone zostaną dwa projekty. Przypomniał, że taką możliwość dopuścił w piątek premier Donald Tusk. Szef rządu zapowiedział, że będzie proponował posłom PO, by "dopuścili możliwość przygotowania również innego projektu, tego, który wyrażałby opinię tę bardziej konserwatywną w Platformie i żeby wrócić możliwie szybko do debaty w Sejmie na temat rozwiązań zawartych we wszystkich projektach".

Premier pytany w środę o tę sprawę powtórzył, że jego intencją jest umożliwienie w Sejmie prac nad projektami dotyczącymi związków partnerskich. - Ten pomysł na rozwiązanie tego problemu, przedstawiony przez grupę konserwatywnie nastawionych posłów Platformy ma przede wszystkim umożliwić powrót do tematu - powiedział Tusk na konferencji prasowej przed wylotem do Luksemburga. Według niego projekty, zgodne z konstytucją, powinny trafić do sejmowej komisji tak, aby - mówił - "komisja mogła spokojnie dyskutować i pracować nad optymalnym rozwiązaniem".

Grupiński podkreślił, że chciałby uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce w poprzedniej kadencji Sejmu, kiedy to posłowie PO nie byli w stanie wypracować jednego projektu klubowego regulującego kwestie in vitro. Wtedy również politycy PO opracowali dwa projekty - liberalny (autorstwa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej) i konserwatywny (obecnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina).

- Właśnie przykład tych dwóch projektów z poprzedniej kadencji, który w istocie nie pozwolił nam na zakończenie prac przed końcem kadencji jest tym, co mnie mobilizuje do namawiania naszych posłów, żeby przygotowali jednak jeden wspólny projekt. Wiadomo, że przy dwóch odrębnych projektach, prace będą trwały o wiele dłużej - zaznaczył szef klubu Platformy.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz powiedziała w środę dziennikarzom, że chciałaby, żeby oba projekty zostały sprawdzone przez prawników.

Z marszałek o swoim projekcie rozmawiał w środę rano Dunin. Poseł powiedział później PAP, jest otwarty na współpracę z ekspertami; do spotkania w tej sprawie miałoby dojść w najbliższych dniach. - Będziemy m.in. rozmawiać o tym, jak można inaczej sformułować pewne zapisy, żeby nie było np. wątpliwości natury konstytucyjnej. Ale ja chciałbym się zorientować, czy prawnicy mają jakieś inne sugestie - zaznaczył Dunin.

Poseł chciałby gotowy już, ewentualnie poprawiony projekt, przedstawić władzom klubu na posiedzeniu Sejmu za dwa tygodnie.

Własny projekt, będący kontrpropozycją do rozwiązań Dunina, przygotował Jacek Żalek. Zakłada on m.in. dostęp do informacji o stanie zdrowia partnera, prawo do jego pochowania, dziedziczenia po nim i do odmowy składania zeznań w jego sprawie. Projekt definiuje "wspólne pożycie", jako "trwałe utrzymywanie pomiędzy dwoma osobami, które nie są związane węzłem małżeńskim, więzi fizycznych, emocjonalnych i gospodarczych".

Grupiński mówił w środę, że propozycji tej nie otrzymały jeszcze władze klubu PO. Żalek przypomniał w środowej rozmowie z PAP, że jego projekt powstał kilka miesięcy temu, ale również - podobnie jak Dunin - zapowiedział, że zapozna się z ewentualnymi opiniami prawników.

Obaj politycy - i Dunin, i Żalek - zadeklarowali, że są otwarci na prace nad wspólnymi rozwiązaniami. Dunin zastrzegł jednak, że musi najpierw zapoznać się z rozwiązaniami proponowanymi przez swego kolegę klubowego. - Jeżeli Dunin uwzględni uwagi dotyczące zgodności jego projektu z konstytucją, wówczas niewykluczone, że będzie mógł powstać jeden projekt - podkreślił z kolei Żalek.

Odrzucony przez Sejm projekt Dunina ustawy o umowie związku partnerskiego zakładał, że dwie osoby - hetero- lub homoseksualne - mogłyby zawrzeć przed notariuszem, albo przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego umowę związku partnerskiego. Projekt regulował też m.in.: kwestie dziedziczenia, wspólnego zaciągania kredytów oraz obowiązku alimentacyjnego.

W projekcie zapisano prawo dostępu do informacji medycznej o partnerze oraz prawo decydowania o pochówku. Partner - jako osoba najbliższa - podobnie jak małżonek będzie mógł odmówić zeznań w charakterze świadka. Projekt wprowadza trzyletni obowiązek alimentacyjny "w wysokości odpowiadającej usprawiedliwionym potrzebom" w sytuacji, gdyby jeden z partnerów - w wyniku rozwiązania umowy - "znalazł się w niedostatku".

W trakcie debaty nad projektami, które Sejm ostatecznie odrzucił (oprócz projektu PO, również dwa złożone wspólnie przez SLD i RP) pojawiły się m.in. wątpliwości w sprawie zgodności wszystkich trzech propozycji z art. 18 konstytucji, który mówi, że "małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej".

Podczas głosowania w Sejmie doszło do ostrego sporu wewnątrz samego rządu: minister sprawiedliwości Jarosław Gowin wyraził opinię, że wszystkie propozycje są sprzeczne z art. 18; premier Donald Tusk oświadczył, że stanowisko to jest "prywatną opinią" ministra.

Na brak zgodności z konstytucją rozwiązań zaproponowanych przez SLD i RO oraz Dunina wskazywało też w swej opinii Biuro Analiz Sądu Najwyższego. Jego zdaniem - w związku z brzmieniem art. 18 konstytucji - instytucjonalizacja heteroseksualnego konkubinatu jest "niedopuszczalna", a poszerzanie regulacji prawnej dotyczącej pozostających we wspólnym pożyciu osób, które mogą zawrzeć związek małżeński, "nie wydaje się potrzebne".

Kilka dni temu własny projekt dotyczący związków partnerskich złożył klub SLD; podobny zamiar ma też Ruch Palikota.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Chcą, by powstał jeden, wspólny projekt
Komentarze (3)
J
Jakub
6 lutego 2013, 16:30
To, że w opinii części społeczeństwa czyny homoseksualne uznaje się za grzech nie może czynić z rozmowy na temat zasadności wprowadzenia w Polsce związków partnerskich bezzasadną. Argument o grzechu jest bowiem żadnym argumentem. Przypominam, że w RP podstawowym źródłem prawa jest Konstrytucja a nie Biblia. Po wtóre, żaden z aktów prawnych polskiego systemu nie definiuje pojęcia grzechu, zatem dyskucja oparta na takich dywagacjach jest - jakby to określiła osławiona prof. Pawłowicz - jałowa. RP jest dobrem wszystkich obywateli, a zatem nie tylko katolików, ale i protestantów, Żydów, ateistów hetero i homoseksualistów. Jesli zatem istnieje potrzeba wprowadzenia związków partnerskich, bo określona i niemała grupa społeczna tego oczekuje, od tego są instytucje Państwa. Nie można się w Polsce zasłaniać przaśnie pojętą moralnością czy zagrożeniem dla instytucji małżeństwa. Związki partnerskie nie spowodują fali rozwodów (która i bez nich jest niemała, a wiem co mówię); związki partnerskie nie spowodują zmiany czyjejś orientacji seksualnej! Więc o co Wam Chrześcijanie chodzi? Boicie się o moje zbawienie? A kto Wam wmówił, że wszyscy Polacy wierzą w zbawienie pojmowane wedle Waszej religii? Boicie się o porządek społeczny? A jakiż to porządek chcecie zachować, skoro mienicie się obrońcami małżeństwa, a nie protestujecie przeciwko dopuszczalności rozwodu, przewidzianej w przepisach prawa cywilnego. Fałsz i obłuda. Nie ufam Wam bo to nie argumenty. To krzyk i polskie kołtuństwo. Homoseksualiści i heteroseksualiści żyją w związkach, czy tego chcecie, czy nie. A obowiązkiem Państwa polskiego jest zapewnić im równość praw i bezpieczeństwo ich interesów. Amen
JJ
janusz jaroszewski
6 lutego 2013, 15:24
na  temat  związków  partnerskich  niem  co  dyskutowac  bo  każdy  mądrze  myślący  człowiek  stwierdzi  że  to jest   niedorzeczne  nidość  że  grzech  ciężki  to  jescze  wbrew  naturze i ludzie  którzy  są  za  tymi  związkami  niewiedzą  co  czynią
A
Anna
6 lutego 2013, 13:07
Tu ksiądz Piórkowski nie zabierze głosu? Brak odwagi czy co innego .....? Odwagi wystarczyło tylko dla posła Gowina gdy już wszyscy inni ludzie kościoła zabrali głos?