Donald Tusk o stabilności finansowej Ukrainy

(fot. PAP/Artur Reszko)
PAP / mm

Premier Donald Tusk oświadczył w poniedziałek, że Polska powinna być zainteresowana stabilnością finansową Ukrainy, ale - jak mówił - "nie wyprujemy sobie żył". Podkreślił, że Ukraina musi przygotować się do odbioru pomocy finansowej, aby uniknąć marnotrawstwa.

"Polska powinna być zainteresowana stabilnością gospodarczą i finansową (Ukrainy), ale nie wyprujemy sobie żył. To nie jest tak, że Polska będzie tutaj jakimś kluczowym donatorem, czyli tym, który będzie dawał swoje środki" - powiedział Tusk na poniedziałkowej konferencji prasowej w Białymstoku.

DEON.PL POLECA

Jak mówił, dziś rzeczą najważniejszą jest, by Ukraina przygotowała się do odbioru pomocy. "Nie może być tak, że my będziemy organizowali duże środki finansowe dla Ukrainy, a na Ukrainie dalej będą te środki marnotrawione, np. przez skorumpowane rządy czy przez oligarchów. Tutaj potrzebne jest sprzężenie zwrotne" - zaznaczył Tusk.

Premier podkreślił, że pomoc dla Ukrainy, wsparcie zmian demokratycznych leży w interesie Polski. "Dzisiaj, żeby zadbać o polski interes, nie musimy zachowywać się egoistycznie; to znaczy pomoc dla Ukrainy, wsparcie zmian demokratycznych na pewno leży w interesie Polski" - podkreślił szef rządu.

Premier zadeklarował, że rząd chce "działać tak, żeby pomóc Ukrainie i pomóc Ukraińcom w budowie państwa stabilnego i demokratycznego, równocześnie nie narażając żadnego istotnego polskiego interesu na szwank".

"Sytuacja na Ukrainie bezpośrednio wpływa na stabilność w regionie i bezpieczeństwo Polski, a także na polskie interesy, dlatego przestrzegam wszystkich polskich polityków, żeby nie narażali na szwank polskiego interesu, ponieważ musimy postępować przyzwoicie wobec naszych sąsiadów, ale też z należytą pieczołowitością dbać o polskie interesy" - powiedział Tusk. Wyraził przy tym nadzieję, że nikt nie będzie przeszkadzał w Polsce i nie będzie prowadził własnej polityki wobec Ukrainy "w kontrze do polityki rządu".

"Dzisiaj nie wiem, jakie racje i jakie emocje na Ukrainie zwyciężą. Chciałbym, żeby były rzeczywiście europejskie. Nie tylko na rzecz stowarzyszenia z Europą, ale też co do charakteru europejskie" - podkreślił szef rządu.

Zaznaczył, że rozmowy o tym, że cała wspólnota zachodnia powinna pomóc Ukrainie jest realizacją polskiej politycznej strategii. Tusk powiedział, że chodzi o to, by polskie interesy były wpisane w politykę całej UE i szerzej całej wspólnoty Zachodu: m.in. międzynarodowe instytucje finansowe i Stany Zjednoczone.

Tusk powiedział, że jako polski premier nie powinien komentować tego, czy prezydent Wiktor Janukowycz będzie "traktowany jak przestępca" na Ukrainie. "Mam nadzieję, że dzisiaj będę miał okazję rozmawiać z przedstawicielami nowych władz - jeśli mogę tak powiedzieć - Ukrainy" - zaznaczył premier.

"Zawsze uważałem i będę to mówił moim ukraińskim przyjaciołom: poczucie sprawiedliwości wymaga karania tych, którzy są odpowiedzialni za zbrodnie, a mieliśmy na pewno do czynienia ze zbrodnią w Kijowie - co do tego nie ma wątpliwości" - powiedział premier.

Tusk przyznał, że "wszyscy mają problem z legalnością czy nielegalnością tego, co się dzieje na Ukrainie, z konstytucyjnością tych zachowań". "Ale wydaje się też, patrząc na nasze doświadczenia, że nie ma się dzisiaj co oszukiwać, tzn. dzisiaj władzę w Kijowie przejmują ci, którzy de facto obalili Janukowycza w imię naprawdę sensownych racji, w imię wartości, które my też przecież podzielamy" - dodał premier.

"Czy to oznacza, że na przyszłość możemy patrzeć spokojnie? Moim zdaniem oczywiście, że nie. Trzeba będzie pomagać Ukrainie, ale też być bardzo ostrożnym w formułowaniu zbyt optymistycznych prognoz, bo sytuacja jest bardzo skomplikowana" - podkreślił Tusk. W jego ocenie najważniejszym wyzwaniem, przed którym dziś stoi Ukraina, nie jest "odwet", tylko ratowanie gospodarki - wkrótce może się bowiem okazać, że grozi jej bankructwo.

Premier nie chciał odnosić się do tego, kto powinien stanąć na czele ukraińskich władz. Powiedział, że te decyzje powinni podejmować sami Ukraińcy i nikt im tego nie powinien podpowiadać. "Źle byłoby, gdyby w Warszawie, czy w Moskwie, czy w Berlinie ktoś mówił: +ty masz rządzić na Ukrainie, a ty nie możesz rządzić na Ukrainie+. Rzeczą najważniejszą jest, żeby nie utracić tej pozytywnej energii i uczciwości, jaka cechowała protest na Majdanie" - mówił Tusk. Dodał, że będzie się starał, żeby - jak powiedział - "nikt nie splugawił" tego zrywu ludzi, który się na Ukrainie dokonał.

"Rolą Polski jest pomagać, a nie narzucać żadnego scenariusza" - podkreślił premier.

Pytany o ewentualną pomoc finansową dla Ukrainy, premier mówił, że najważniejsze jest, by była ona obwarowana określonymi warunkami, ale także proporcjonalna do możliwości danego kraju. "Ukraina musi się dzięki tym środkom i poprzez te środki zmieniać. Inaczej kolejne 100 miliardów trafi do grupy oligarchów, a kraj pozostanie w takiej samej biedzie, w jakiej jest dzisiaj" - zaznaczył.

W sobotę, po trwających od listopada antyrządowych protestach i zamieszkach, parlament Ukrainy odsunął od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza. Nowe wybory wyznaczono na 25 maja.

Ukraińskie ministerstwo finansów i bank centralny poinformowały, że Ukraina potrzebuje 35 mld dolarów pomocy makrofinansowej na lata 2014-2015. Władze w Kijowie zwróciły się do partnerów zagranicznych, szczególnie USA i Polski, o udzielenie kredytu w ciągu 1-2 tygodni. Według p.o. ministra finansów Ukrainy Jurija Kołobowa Kijów proponuje przeprowadzenie dużej konferencji donatorów z udziałem UE, USA, Polski, a także MFW i innych organizacji finansowych. Byłaby ona poświęcona pomocy dla Ukrainy na modernizację, przeprowadzenie reform i realizację umowy stowarzyszeniowej z UE.

Rzecznik Komisji Europejskiej Olivier Bailly poinformował w poniedziałek, że umowa stowarzyszeniowa między UE a Ukrainą może zostać podpisana, gdy powstanie nowy, prawomocny rząd w Kijowie po wyborach 25 maja oraz gdy kraj ten będzie na to gotowy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Donald Tusk o stabilności finansowej Ukrainy
Komentarze (1)
AK
Andrzej Krakow.pl
24 lutego 2014, 19:58
Być może nasz rząd powinien zastanowić się nad pozytywnym wykorzystaniem embarga Rosji na Polską wieprzowinę (chyba politycznego ?) i pomóc  Ukrainie organizując skup interwencyjny tego mięsa na konkretną i skuteczna pomoc żywnościową. W ten sposób środki pomocowe być może nie tylko nie zostaną zdefraudowane, ale trafią do ludności Ukrainy, a nasi rolnicy i hodowcy zmniejszą straty...