Dramatyczna walka z czasem w Świniarach
Pod Płockiem trwa dramatyczna walka z czasem i z wielką wyrwą w Świniarach. Wszystko po to, by nadchodząca druga fala na Wiśle ponownie nie zalała okolicznych terenów - poinformował w piątek wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Wojewoda ogłosił dziś również nowe alarmy przeciwpowodziowe. Dla Warszawy od sobotniego południa obowiązywać będzie pogotowie przeciwpowodziowe.
- Wczoraj przygotowaliśmy plan takiego blitzkriegu, który ma pozwolić na tymczasowe zbudowanie prowizorycznego wału w Świniarach dookoła tej wyrwy - powiedział Jacek Kozłowski. - Jest szansa, żebyśmy zatrzymali dopływ wody do zalanego terenu okrążając tą wyrwę pierścieniem budowanym od strony Wisły - kontynuował wojewoda mazowiecki.
- Jeżeli zdążymy, a to będzie wyścig z czasem przez najbliższe 2-3 dni, to ten wał być może uchroni Świniary i okolice Płocka przez ponownym zalaniem - mówił Kozłowski.
Wyrwa jest tak duża, że - jak ocenił wojewoda - jej całkowite załatanie przy pomocy największej pogłębiarki w kraju, zajmie 3-4 miesiące. Dlatego też - w obliczu nadchodzącej drugiej fali - zdecydowano się na rozwiązanie prowizoryczne.
Operacja polega na układaniu na tzw. przedwalu, czyli między wałem przeciwpowodziowym a korytem rzeki, zapory ze specjalnych rękawów, a także worków z piaskiem. Zapora ma mieć ostatecznie około 2 m wysokości i półkoliście otoczyć wyrwę w wale, powstrzymując w ten sposób napływ wody.
"Żeby zabezpieczyć wyrwę w Świniarach mamy jeszcze dwa i pół dnia. Jest to swoisty wyścig z czasem" - ocenił Kozłowski.
W budowie wału jednostki straży pożarnej wspierają: trzy śmigłowce transportowe, cztery pływające transportery oraz 150 żołnierzy. Uczestniczący w akcji żołnierze przygotowują worki z piaskiem, które następnie są przewożone przez transportery w rejon budowy zapory. Załogi śmigłowców dodatkowo umacniają prowizoryczny wał zrzucając specjalne 1,5 tonowe worki z gruzem i żwirem. Ocenia się, że prace potrwają kolejne 2 - 3 dni.
Kozłowski na piątkowej konferencji prasowej poinformował też, zbliżająca się do woj. mazowieckiego druga fala na Wiśle, "nie powinna przekroczyć tej poprzedniej". Wojewoda dodał jednak, że "nic nie jest pewne na sto procent". – Jest więcej znaków zapytania, niż pewnych odpowiedzi – mówił Kozłowski. Dodał jednak, że poziom wody na Wiśle nie powinien zagrozić Warszawie. Najtrudniejsza sytuacja ma być w Wyszogrodzie i w Kępie Polskiej na północnym Mazowszu.
Przewiduje się, że po dojściu do Płocka fali wezbraniowej na Wiśle w rejonie miasta wystąpią przekroczenia stanów alarmowych o około 1,2 m. Ponownemu podtopieniu może ulec położona nad rzeką - w prawobrzeżnej dzielnicy miasta Borowiczki - ul. Gmury oraz częściowo pobliska ul. Raczkowizna.
W związku z ponownym wzrostem zagrożenia wały przeciwpowodziowe w Płocku dozorowane będą w ciągu dnia przez patrole straży miejskiej, a nocą przez strażaków ochotników.
Alarm powodziowy obowiązuje już w powiatach: lipskim, zwoleńskim, kozienickim i garwolińskim (od 3 czerwca) oraz płońskim, sochaczewskim, płockim i mieście Płocku (od 21 maja).
Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje nadal w powiatach warszawskim zachodnim i legionowskim (również od 21 maja).
Na terenach, na których ogłoszono alarm przeciwpowodziowy, władze samorządowe powinny: prowadzić całodobowe dyżury w powiatowych/miejskich zespołach zarządzania kryzysowego, przygotować ludność i inwentarz do ewentualnej ewakuacji oraz stale monitorować poziom wód. Należy utrzymywać siły i środki w gotowości do użycia, a także monitorować stan wałów przeciwpowodziowych oraz urządzeń hydrotechnicznych.
Na terenach, na których ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe, należy wprowadzić całodobowe dyżury zespołów zarządzania kryzysowego, dokonać przeglądu sprzętu i materiałów przeciwpowodziowych, przygotować siły i środki do udziału w ewentualnej akcji przeciwpowodziowej. Należy również rozpoznać najbardziej zagrożone rejony oraz kontrolować poziom wód.
Skomentuj artykuł