"Dyrektor nic nie zrobiła, żeby uratować szpital"

"Dyrektor nic nie zrobiła, żeby uratować szpital"
PAP / slo

Dyrektor Szpitala w Augustowie (Podlaskie) Danuta Zawadzka zapowiedziała restrukturyzację zatrudnienia, ponieważ szpitalowi grozi bankructwo. Sąd administracyjny wstrzymał niedawno dzierżawę placówki prywatnej spółce; szpitalowi zabraknie pieniędzy na wynagrodzenia.

Władze powiatu augustowskiego chcą przekazać szpital w 25-letnią dzierżawę spółce Centrum Dializa z Sosnowca. Dzięki temu szpital mógłby spłacić 20 mln zł długu i nie zbankrutować. Dyrektor Zawadzka podpisała umowę na dzierżawę, ale jej wykonanie wstrzymał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Wniosek złożył Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.

Zawadzka poinformowała PAP, że w tej sytuacji, kiedy nie wiadomo, czy Centrum Dializa przejmie szpital, musiała nagle podjąć decyzję o ograniczeniu kosztów zatrudnienia o 15 proc., mają to być zwolnienia oraz ograniczenia etatowe.

- Szpital przynosi stratę i musimy w tej sytuacji go zbilansować kosztem płac pracowników. Strata ta wynika z niedoszacowania kontraktu Narodowego Funduszu Zdrowia - powiedziała PAP Zawadzka. Według niej w szpitalu nie ma przerostu kadrowego, ale by szpital mógł dalej istnieć i przyjmować pacjentów, taka decyzja jest konieczna.

Związki są przeciwne obniżaniu pensji. Jak powiedziała PAP szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Augustowie Maria Iwanow, wynagrodzenia pielęgniarek w szpitalu wahają się od 1500 do 1800 zł, zatem obniżanie takich pensji uważa za niemożliwe.

Iwanow dziwi się, dlaczego dyrektor szpitala szuka oszczędności dopiero teraz, chociaż funkcję objęła cztery lata temu. - Dyrektor nic nie zrobiła, żeby uratować szpital, dopiero teraz postanowiła obniżać nam pensje i zwalniać  - dodała Iwanow. Jak powiedziała PAP, związki zgodzą się na restrukturyzację, ale rozsądną z punktu widzenia pracowników. Dotychczasowe rozmowy dyrektorki ze związkami zakończyły się fiaskiem.

Starosta augustowski Franciszek Wiśniewski uważa z kolei, że przez lata nie udało się przeprowadzić restrukturyzacji placówki z winy pracowników, którzy protestowali i strajkowali.

Wiśniewski powiedział PAP, że dyrektor musi teraz znaleźć oszczędności w pensjach, bo niedługo nie będzie miała pieniędzy na wypłatę wynagrodzeń. W tym roku strata szpitala wyniesie ok. 3 mln zł. Starosta uważa, że dzierżawa to jedyna możliwość uratowania szpitala i jak dodał - zgodna z prawem.

Dzierżawca ma przejąć prawie całą nieruchomość, sprzęt i aparaturę szpitalną. Spółka jest zobowiązana zapewnić obecny zakres bezpłatnych usług medycznych. Centrum Dializa ma przejąć także kontrakt z NFZ. Spółka zaproponowała 200 tys. zł miesięcznego czynszu, z którego ma być spłacane zadłużenie placówki oraz kaucję 4 mln zł.

- Pieniędzmi z kaucji, które są już na koncie mieliśmy zacząć spłacać wierzytelności wymagalne szpitala, ale w tej sytuacji, kiedy nie wiemy, co będzie dalej ze szpitalem, nie możemy korzystać z tych pieniędzy, a nasi wierzyciele się niecierpliwią - powiedziała Zawadzka.

Starosta Wiśniewski powiedział z kolei, że jeśli nie dojdzie do dzierżawy, tym samym szpital nie otrzyma pieniędzy od spółki Centrum Dializa i wierzyciele na pewno skierują sprawy do komornika, by odzyskać swoje pieniądze. Szpital od początku roku nie płaci m.in. za wodę i prąd.

Dlatego starosta zapowiedział, że nie będzie odwoływał się od decyzji WSA w Białymstoku, który wstrzymał wykonanie uchwały o dzierżawie szpitala, by nie przedłużać procesu. Po tym jak decyzja WSA się uprawomocni, ten sam sąd rozpatrzy kolejny wniosek związków zawodowych o to, czy uchwała jest zgodna z prawem. Wówczas wyjaśni się, czy podpisana umowa o dzierżawę będzie mogła być wykonana.

Społeczny Komitet Referendalny złożył tydzień temu wniosek o referendum w sprawie odwołania rady powiatu augustowskiego. Do wniosku dołączył 6,5 tys. podpisów. Głównym zarzutem wobec władz jest wydzierżawienie szpitala prywatnej spółce. Jeśli udałoby się odwołać radę powiatu augustowskiego, swój mandat straci także zarząd i starosta powiatu. Premier wyznacza w takiej sytuacji komisarza, który pokieruje powiatem do momentu ogłoszenia wyborów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Dyrektor nic nie zrobiła, żeby uratować szpital"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.