"Dziennik Polski": Jak ukraść kamienicę
Dwie kamienice na krakowskiej Starówce, warte ponad 11 mln. zł, miały zostać przejęte przez oszustkę na podstawie nieistniejącego testamentu, informuje "Dziennik Polski".
Z artykułu gazety wynika, że 84-letnia Maria L. miała przed śmiercią zapisać kamienice fundacji wspierającej utalentowaną młodzież. Gdy powstawał testament fundacja jeszcze nie istniała: miała ją założyć Dorota K., która prowadziła firmę sprzątającą klatki schodowe i oficyny kamienic przy Małym Rynku.
Wniosek Doroty K. z wielu względów, a zwłaszcza formalnych nieścisłości, wydał się urzędnikom podejrzany, tym bardziej, że Maria L. żyła samotnie, nie miała bliższej rodziny, a dwie kamienice na Małym Rynku to łakomy kąsek.
Zaalarmowano prokuraturę. Okazało się, że wpłynęło tam również zawiadomienie o możliwości sfałszowania testamentu, złożone przez Martę P., notariuszkę z kancelarii, w której wydano Dorocie K. wypis dokumentu. Śledztwo wykazało, że testament nigdy nie istniał.
Skąd więc Dorota K. miała jego - potwierdzony notarialnie - wypis? - Okazało się, że wraz z przyszłą "spadkobierczynią" dokument sfabrykował prawnik Krzysztof M., znajomy notariuszki, który w czasie jej urlopowej nieobecności, miał dostęp do kancelarii i stosownych pieczątek.
Dorotą K. zajmie się sąd. Nie jest wykluczone, że jakiś czas spędzi teraz w kamienicy całkiem innego rodzaju.
Skomentuj artykuł