Dziennikarze inwigilowani przez służby?
ABW i CBA znały billingi 10 dziennikarzy, m.in. Moniki Olejnik i Bertolda Kittla - informuje "Gazeta Wyborcza". Chodzi o rozmowy w latach 2005-2007. Choć obie służby, pytane o to przez prokuraturę w 2009, zaprzeczyły, śledczy znaleźli dowody dzięki jednemu z operatorów, który przekazał im wykaz zleceń od ABW, CBA i policji.
10 dziennikarzy, których wymienia "Gazeta", to Monika Olejnik (TVN24 i Radio ZET), Bertold Kittel ("Rzeczpospolita"), Cezary Gmyz ("Rzeczpospolita"), Bogdan Wróblewski ("Gazeta Wyborcza"), Maciej Duda ("Rzeczpospolita", "Newsweek"), Roman Osica i Marek Balawajder (RMF FM), Piotr Pytlakowski ("Polityka"), Wojciech Czuchnowski, ("Gazeta Wyborcza") i Andrzej Stankiewicz ("Newsweek").
Gazeta dotarła do materiałów ze śledztwa, które prowadziła i w maju br. umorzyła, nie stwierdzając przestępstwa, zielonogórska prokuratura.
Służby sięgały do historii połączeń nawet sprzed dwóch lat. Jednym z celów było ujawnienie źródeł informacji dziennikarzy, krytykujących poczynania ówczesnych władz państwowych.
W czasie śledztwa wykryto wiele nadużyć związanych z prowadzonymi wtedy działaniami, wymierzonymi w wytypowanych dziennikarzy. Mimo oczywistego łamania przez służby procedur, prokuratura dwa razy umarzała sprawę.
Zarówno treść decyzji, podobnie jak większość materiałów ze śledztwa, wciąż są tajne - zżyma się "Gazeta Wyborcza".
Skomentuj artykuł