"Europy nie stać na sztuczny konflikt z Polską"

(fot. Adrian Grycuk / Boston9 / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0 pl)
PAP / kw

Prezydent Andrzej Duda będzie przekonywał w Brukseli, że Europy nie stać na sztuczny konflikt w relacjach z Polską, gdyż jest ona potrzebna do rozwiązania rzeczywistych kryzysów w UE, m.in. emigracyjnego - powiedział w niedzielę prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

To pierwsza podróż zagraniczna prezydenta w 2016 r. Andrzej Duda udaje się do Brukseli w niedzielę późnym popołudniem; spotkania odbędą się w poniedziałek. Rozpocznie je rozmowa z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.

"Prezydent jedzie z ręką wyciągniętą na zgodę, na to, że dialog jest dzisiaj potrzebny w Europie, a dialog opiera się też na szacunku wzajemnym, dlatego to jest ważne, żeby rozmawiać o faktach, nie o emocjach" - mówił Szczerski dziennikarzom.

Szczerski przywołał wywiad prezydenta Dudy dla niemieckiego FAZ, w którym - według Szczerskiego - mówił, że w relacjach Polska-UE potrzeba "mniej emocji, więcej faktów, więcej rozumowego myślenia o tym, co leży w interesie całej Europy i całego NATO, a wtedy okaże się, że Polska jest bardzo ważnym elementem całej konstrukcji, że odsunięcie Polski czy próba wejścia w konflikt z Polską osłabia całą konstrukcję".

DEON.PL POLECA

"Prezydent będzie wyraźnie mówił o tym, że Unia potrzebuje spójności i stabilności, i (...) oczekujemy od przewodniczącego Tuska takiego zarządzania tymi kryzysami, żeby uzyskać efekt jedności europejskiej, a nie podziału Europy, że Europy nie stać dzisiaj na kolejny, sztuczny, czysto polityczny kryzys w relacjach Komisja Europejska-Polska" - podkreślił Szczerski, mówiąc, że Polska jest potrzebna UE, żeby rozwiązywać realne kryzysy, "a nie tworzyć niepotrzebne napięcia".

"Na to dzisiaj Europy nie stać, żeby osłabić po raz kolejny konstrukcję europejską, bo to jest w interesie Europy, żeby Polska była na pokładzie, a nie, żeby Polska była uważana za kogoś, wobec którego można stosować działania niekonwencjonalne" - podkreślił Szczerski. Przypomniał, że Polska jest szóstym co do wielkości krajem UE.

Minister zaznaczył też, że wizyta prezydenta Dudy w Brukseli "nie ma charakteru interwencyjnego". "Nie jest tak, że prezydent wybrał się tam, bo pojawiły się napięcia" - mówił Szczerski podkreślając, że wizyta była zaplanowana dużo wcześniej. W związku z tym - jak wskazał - prezydent Duda w rozmowie z przewodniczącym RE Donaldem Tuskiem będzie przede wszystkim przedstawiał "polski punkt widzenia na trzy główne kryzysy, które dzisiaj, w 2016 r. mogą wstrząsnąć Unią Europejską".

Jak mówił, chodzi po pierwsze "o kryzys dotyczący polityki emigracyjnej i jej fiaska oraz konsekwencje tego fiaska dla strefy Schengen i wolnego przepływu osób."

Po drugie - wskazywał prezydencki minister - o kryzys, "jaki może ewentualnie się wywiązać z procesu negocjacji brytyjskich i potencjalnych napięć z tym związanych", czyli tzw. Brexit, a po trzecie o "kryzys unii energetycznej, jaki może się wiązać z podjęciem budowy rurociągu Nord Stream 2."

Dodał, że głównym celem wizyty nie są sprawy unijne, a jej zasadnicza część "odbywa się w ramach NATO, gdyż to jest pierwszy obowiązek prezydenta względem polityki zagranicznej Polski to jest sukces szczytu NATO w Warszawie".

W Brukseli w Kwaterze Głównej NATO prezydent spotka się z sekretarzem generalnym Sojuszu Jensem Stoltenbergiem. Po rozmowach zaplanowano wspólną konferencję prezydenta Dudy i szefa NATO. Następnie Andrzej Duda uda się do Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił Europy (SHAPE) w Mons, gdzie będzie rozmawiał z naczelnym dowódcą sił NATO gen. Philipem Breedlove’em. "Musimy dzisiaj wspólnie z partnerami NATO zdefiniować sukces szczytu w Warszawie, co się ma złożyć na treść sukcesu szczytu w Warszawie" - mówił Szczerski.

Jak podkreślił, szczyt ten ma być szczytem "decyzyjnym, a nie tylko refleksyjnym". "Po którym my także jako Polacy będziemy mogli powiedzieć, czujemy się bezpieczniejsi, wzmocnieni obecnością NATO w tej części Europy. NATO musi znaleźć odpowiednie odpowiedzi na te główne wyzwania, jakie się pojawiły w jego otoczeniu, czyli na południu i na wschodzie" - mówił minister. Nie chciał jednak powiedzieć, jakie konkretnie propozycje do załatwienia przedstawi podczas spotkań prezydent Duda.

"Jesteśmy w bardzo wrażliwym momencie, te decyzje są na wyciągnięcie ręki, ale na tym polega charakter takich negocjacji i harmonogram takich negocjacji, że dopóki coś nie jest ostatecznie postanowione, to nie jest w ogóle postanowione, więc nie można o tym mówić zawczasu" - powiedział Szczerski.

"Prezydent dobrze wie, że reprezentuje punkt widzenia, który przede wszystkim opiera się na polskim interesie narodowym i polskim wkładzie do jedności europejskiej i jedności atlantyckiej. To jest to, co jest podstawą polityki zagranicznej prezydenta " - podkreślił.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Europy nie stać na sztuczny konflikt z Polską"
Komentarze (2)
17 stycznia 2016, 20:09
A jakby tą tezę odwrócić w pytanie Czy Polskę stać na konflikt z Europą?
17 stycznia 2016, 14:39
Dnia 13 stycznia Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Polsce dotyczące dwóch spraw: Trybunału Konstytucyjnego i ustawy dotyczącej mediów, są przesłanki, że zostało tutaj złamane prawo i standardy demokratyczne. To są bardzo poważne rzeczy, gdyż Unia to nie jest klub dyskusyjny, ale wspólnota państw opartych na wartościach, przede wszystkim na porządku demokratycznym. Kraj, względem którego są takie zarzuty, jest spychany z głownego nurtu, autorytet takiego kraju spada i tym samym możliwość skutecznej walki o swoje interesy. Tymczasem w wypowiedzi ministra Czerskiego nie ma o tym nawet najmniejszej wzmianki, jest to zbyte pustymi i lekceważącymi uwagami, nie odnoszącymi się do istoty rzeczy. Prezydent powinien pojechać do Brukseli z grubą teczką wypełnioną merytorycznymi argumentami, tymczasem wyraźnie jedzie tam z pustymi rękami. W otoczeniu prezydenta uznano, że najlepszą bronią jest wymowne i wyniosłe milczenie. Może i wyborców PiS to przekona, ale przekonywać trzeba Europę, a nie samego siebie.