Ewa Kopacz popiera projekt Kidawy-Błońskiej

Ewa Kopacz popiera projekt Kidawy-Błońskiej (fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP /ad

Zdaniem minister zdrowia Ewy Kopacz projekty ustaw, które zakazują stosowania metody in vitro, powinny zostać odrzucone w piątkowym głosowaniu w Sejmie. Zakazu zapłodnienia pozaustrojowego chcą posłowie PiS.

Posłowie będą głosowali w piątek nad sześcioma projektami dotyczącymi in vitro. Trzy z nich zgłosiła Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Wśród projektów są także propozycje przedstawione przez: Jarosława Gowina (PO), Bolesława Piechę (PiS) oraz Teresę Wargocką (PiS). Proponowane są radykalne rozwiązania, zakazujące stosowania metody in vitro, jak też takie, które ją dopuszczają i zezwalają na mrożenie ludzkich embrionów.

Podczas ubiegłotygodniowej debaty w Sejmie złożono kilka wniosków o odrzucenie projektów, ale także o skierowanie ich do prac w komisjach.

Kopacz powiedziała w czwartek , że popiera projekt Kidawy-Błońskiej. Dodała, że współpracowała przy jego tworzeniu. Pytana, czy ustawy zakazujące stosowania metody in vitro (zgłoszone przez posłów PiS) powinny trafić do prac w komisjach, Kopacz odpowiedziała: "w moim odczuciu nie".

"Żyjemy w XXI wieku, metoda in vitro nie jest metodą obligatoryjną, daje szanse tym, którym nie przeszkadza światopogląd na skorzystanie z niej. W związku z tym nie zmuszamy do tego, mówimy: jest szansa. Jeśli jest ta szansa, to ty decydujesz we własnym sumieniu, we własnym rozumie, czy chcesz z tej szansy skorzystać. Jeśli taką propozycję, jako możliwość, a nie nakaz, przedstawiamy obywatelom, to jednocześnie nie możemy nakazywać, bo wtedy krzywdzimy jakąś część społeczeństwa, która chciałaby z tej metody skorzystać" - powiedziała minister zdrowia.

Różnica między projektami posłów PO polega przede wszystkim na podejściu do kwestii tworzenia zarodków. Gowin proponuje, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Kidawa-Błońska nie wprowadza takiego limitu i umożliwia zamrażanie zarodków. Ponadto posłanka dopuszcza in vitro także dla osób niebędących małżeństwem, pod warunkiem, że są to pary heteroseksualne. Gowin ogranicza in vitro tylko do małżeństw.

Kidawa-Błońska, poza bazowym projektem ustawy o podstawowych prawach i wolnościach człowieka w dziedzinie zastosowań biologii i medycyny oraz o utworzeniu Polskiej Rady Bioetycznej, proponuje też nowelizacje ustaw: o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów - tzw. transplantacyjnej oraz Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Wynikają one z konieczności dostosowania istniejącego prawa do nowych przepisów związanych z in vitro oraz do wymogów UE.

Posłowie PiS chcą całkowitego zakazu in vitro. Piecha dopuszcza jednak możliwość tzw. adopcji zarodków, które zostaną wytworzone przed wejściem w życie nowych przepisów. Takiego rozwiązania nie przewiduje Wargocka.

Mimo zasadniczej różnicy w kwestii legalności in vitro w projektach Piechy i Gowina można odnaleźć wiele wspólnych elementów, dotyczą one m.in. ochrony prawnej embrionów, podejścia do badań genetycznych i możliwości wydania zgody przez sąd na implantację zarodka do organizmu samotnej kobiety.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ewa Kopacz popiera projekt Kidawy-Błońskiej
Komentarze (4)
T
Tamten
28 października 2010, 16:22
Ludzie! To nie są żadne embriony czy zarodki, ale ludzie! Tyle, że na embrionalnym stopniu rozwoju. Każdy jest na jakimś stopniu rozwoju. Dlaczego nawet katolickie czasopisma mówią o jakichś embrionach?!
T
teresa
28 października 2010, 16:19
Brzmią mi w uszach słowa pana Napieralskiego- o szczęściu ludzi, którzy chcą mieć dzieci drogą in vitro. I wiecie co - patrząc na te wszystkie zarodki ,które w tej metodzie wyjęto z normalnego środowiska prokreacyjnego wypadałoby krzyknąć, a czymże różnił się ten jeden od swych sióstr i braci? Chyba tylko tym,że miał cholerne szczęście ,bo pozwolono mu żyć, a innym nie. I to jest podsumowanie bezseksu w szkle .   I minister zdrowia to popiera! !Lekarz!,xxxxxxx!
T
teresa
28 października 2010, 15:21
Najpierw świetlany rząd wprowadził LEP. Młodzi katowani ponownym egzaminem zamiast nabierać doświadczenia ,po tym ,jak zdobyli wiedzę,musieli znowu siedzieć w książkach i pracować za ryczałt. Co to miało być wtedy? Podniesienie kwalifikacji lekarzy ? A teraz ta pani mówi- pokażmy światu,że nasi lekarze potrafią nauczyć się medycyny w 5 lat... Zastanawiam się kto wreszcie ukręci łeb hydrze  , albo mocno potrząśnie sejmem?  Medycyny trzeba się uczyć długo, a potem pod okiem mistrzów, nabierać doświadczenia.  Nieuki puszcone w gąszcz....studenci to ledwie na oczy patrzą ,tak ciężkie to studia. Co rusz -rewelacje , może chodzi o to ,żeby nas wykończyć, a leczenie powierzyć obcokrajowcom? To głosowanie o in vitro  w sejmie można ująć slowami- ZABIJAĆ-NIE ZABIJAĆ
ZK
znowu krzyk
28 października 2010, 14:52
dla mnie ta Pani jest nieszczęściem dla Służby Zdrowia - w tej debacie o in vitro zachowuje się tak jak kiedyś w głośnej sprawie, niestety zakończonej nieszczęściem czyli - aborcją nastolatki w ciąży, której "pomagała" znaleźć "szpital"... Zresztą nie lubię też Senyszyn i Piekarskiej - bez robienia krzyku te Panie prezentowałyby nic w polityce i życiu publicznym...