Handzlik: kontrowersyjne odznaczenie Bandery

Handzlik: kontrowersyjne odznaczenie Bandery (fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / ad

Z konsternacją przyjęliśmy decyzję o przyznaniu pośmiertnie przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Ukrainy - powiedział PAP prezydencki minister Mariusz Handzlik.

Podczas uroczystości z okazji obchodzonego na Ukrainie Dnia Jedności swą decyzję o nadaniu tytułu Banderze ogłosił ustępujący prezydent Wiktor Juszczenko. Liczyliśmy w tej kwestii na większą ostrożność i delikatność naszych ukraińskich partnerów - powiedział Handzlik.

"Niewskazanym wydaje się być podejmowanie decyzji, z którymi zasadniczo nie zgadza się partner" - powiedział minister. Przypomniał, że w rozmowach ze stroną ukraińską Polska niejednokrotnie wyrażała zastrzeżenia wobec uhonorowania Bandery i członków UPA. "Stepan Bandera dla Polaków jest postacią wysoce kontrowersyjną" - podkreślił Handzlik.

"Oczekujemy, iż strona ukraińska nie tylko będzie przestrzegać litery prawa i ducha uzgodnień dwustronnych, ale i z większym wyczuciem etycznym oraz politycznym będzie podchodzić do trudnych spraw historycznych" - zaznaczył minister.

W opinii Handzlika w polsko-ukraińskich relacjach kwestie historyczne "wykazują się znaczną nierównowagą".

"Polska nie szczędziła wsparcia dla ukraińskich zabiegów, by społeczność międzynarodowa potępiła Wielki Głód (1932-1933). W duchu odpowiedzialności przeprowadziliśmy obchody 65. rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Wykonaliśmy wspólnie ze stroną ukraińską gest symbolicznego pojednania w Pawłokomie" - mówił Handzlik.

Przypomniał, że "Polska nie może natomiast sfinalizować sprawy upamiętnienia ofiar reżimu stalinowskiego w Bykowni oraz uzyskać zgody na wznowienie prac ekshumacyjnych". "Do tego dochodzą kwestie gloryfikacji działań UPA" - podkreślił.

Handzlik zaznaczył, że kwestie historii nie powinny już więcej dzielić Polaków i Ukraińców. "Politycy najwyższych szczebli powinni zachowywać większą wstrzemięźliwość i brać pod uwagę racje drugiego państwa. Powinniśmy odważnie patrzeć w przyszłość, a kwestie historyczne pozostawić historykom" - podkreślił.

Bandera był przywódcą jednej z frakcji OUN, której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), obarczana jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

Decyzja Juszczenki wywołała oburzenie ukraińskiej Polonii. "To ogromny policzek dla Polaków. Będziemy protestowali" - zapowiedział w telefonicznej rozmowie z PAP Emil Legowicz, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej.

Bandera uzyskał tytuł bohatera "za niezłomny duch w służbie idei narodowej, bohaterstwo i poświęcenie w walce o niezależne państwo ukraińskie" - czytamy w dekrecie, opublikowanym w piątek przez kancelarię prezydencką w Kijowie.

Decyzję o nadaniu tytułu wraz z medalem państwowym Juszczenko wręczył wnukowi Bandery, również Stepanowi, który jest obywatelem Kanady.

Urodzony 1 stycznia 1909 roku Stepan Bandera jako działacz, a potem przywódca ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego w międzywojennej Polsce, był organizatorem akcji terrorystycznych skierowanych przeciwko państwu polskiemu i ZSRR, m.in. zamachów w 1933 roku na konsulat radziecki we Lwowie oraz w 1934 roku na ministra spraw wewnętrznych II Rzeczypospolitej Bronisława Pierackiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Handzlik: kontrowersyjne odznaczenie Bandery
Komentarze (1)
2 stycznia 2015, 09:31
Jakie to znamienne, że pod tym artykułem nie ma żadnego komentarza. Rok 2010. Nie ma wojny. Nie ma także wojny propagandowej przeciwko Ukrainie. To i nikomu nie przeszkadza tak skandaliczna decyzja prezydenta Ukrainy. Cztery lata później Ukraina broni się przed rosyjską agresją a polem walki jest nie tylko ukraińska ziemia ale także Internet. Komentarze kipią nienawiścią wobec Ukraińców, którzy jak jeden mąż są "faszystami" i "banderowcami". Co rusz wspominana jest rzeź wołyńska... Dlaczego nikt jej nie przywołał cztery lata temu pod tym artykułem?? BO NIE BYŁO NA TO ZAPOTRZEBOWANIA!!! NIE BYŁO ZLECENIA Z KREMLA! Kto chce niech się nad tym chwilę zastanowi. Jesteśmy stale poddawani presji propagandy rosyjskiej, która stara się osłabić polskie poparcie dla oddolnych dążeń niepodległościowych i demokratycznych na Ukrainie. To, co zrobił Juszczenko to był SKANDAL i niezasłużony policzek wymierzony Polakom. Dzisiejsze (2014) marsze z pochodniami ku czci Bandery to także działania bolesne i nieobojętne dla Polaków. Tylko nie dajmy, by te FAKTY były wykorzystywane przez naszych wrógów do MANIPULOWANIA NAMI. Polacy z Ukraińcami muszą się dogadać w sprawie swojej historii SAMI. Bez "pomocy" Rosji.