Hołownia planuje startować w wyborach. "Ludzie pragną nowej opowieści"
Szymon Hołownia zamierza ogłosić start w wyborach prezydenckich. Taką informację podaje najnowszy "Newsweek", w którym opublikowano obszerny artykuł o planach publicysty.
Okładka najnowszego wydania tygodnika nie pozostawia cienia wątpliwości - "Kandydat Hołownia". W środku znajdziemy artykuł Renaty Grochal, w którym czytamy, że Hołownia przygotowuje kampanię, ma już gotowy sztab i jego szefa. To potwierdza doniesienia pojawiające się od kilku tygodni w mediach, choć sam Hołownia jeszcze oficjalnego ogłoszenia decyzji nie dokonał.
W rozmowie z "Newsweekiem" wpada w wyraźnie bardziej zdecydowany ton. "Myślę o starcie w wyborach prezydenckich, bo uważam te wybory za bardzo ważne dla Polski" - mówi "Newsweekowi" Hołownia "Idą trudne czasy. Za chwilę mit sukcesu gospodarczego będzie testowany, bo idzie spowolnienie. Przed nami ważne wyzwania klimatyczne. Potrzebny jest prezydent, który będzie zwornikiem wspólnoty i sprawi, że Polska będzie domem dla wyborców PiS i PO. Żeby mogli toczyć swoje spory, ale nie musieli się wykrwawiać. W tak trudnych czasach trzeba wywrócić stolik i zaproponować nowe rozdanie" - dodaje. O wejściu w politykę myśli od narodzin córki dwa lata temu.
Publicysta zlecił dziesiątki badań, z których wynika, że Polacy oczekują zmiany, bo męczy ich konflikt PiS-Platforma.
"Ludzie są zmęczeni konfliktem, pragną nowej opowieści. Ja też jej pragnę, bo od 20 lat głosuję na mniejsze zło. Ale nie wszyscy mają tyle determinacji co ja i przestają chodzić na wybory" - mówi dziennikarz i działacz społeczny. Wyraża nadzieję, że alternatywny projekt polityczny może powtórzyć sukces taki jak ten Wołodymyra Zełenskiego, obecnego prezydenta Ukrainy, który wcześniej był aktorem i komikiem, czy Zuzany Čaputovej ze Słowacji.
"Na Słowacji jedno konkretne wydarzenie, czyli śmierć dziennikarza śledczego Jána Kuciaka, wywołało lawinę, która zakończyła się wyborem Zuzany Čaputovej. W Polsce na szczęście takiego dramatycznego wydarzenia nie było, ale to, co jest wspólne dla wielu krajów, to zmęczenie niemocą, układem politycznym i partiami, które tkwią w miejscu i przekonują elektorat, że może wybrać między złym a bardziej złym" - mówi w "Newsweeku" Michał Kobosko, były dziennikarz, który ma stanowić centralną postać w kampanii Hołowni.
Pojawiły się już nawet plotki o finansowaniu kampanii prezydenckiej, ale Szymon Hołownia się od nich odcina, twierdząc, że pieniądze chciałby zebrać w ramach zbiórki publicznej. Wierzy, że można wygrać wybory bez wielkich pieniędzy czy wsparcia partii.
"W najbliższych tygodniach Hołownia zamierza ogłosić start w wyborach prezydenckich. Może to zrobić jeszcze w grudniu, żeby wyprzedzić duże partie, które w styczniu ogłoszą swoich kandydatów" - pisze Renata Grochal. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja.
Skomentuj artykuł