Kaczyński oczekuje konkretnych dymisji
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w piątek, że jeżeli doradca prezydenta Tomasz Nałęcz oraz posłowie PO: Andrzej Czuma i wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski "nie zostaną odpowiednio potraktowani", to uzna przeprosiny prezydenta za "zwykłe zagranie propagandowe".
Kaczyński był pytany w piątek w Sejmie przez dziennikarzy o czwartkowe przeprosiny prezydenta Bronisława Komorowskiego pod jego adresem.
"Zrobimy eksperyment: ja bardzo serdecznie przepraszam. Jestem skłonny przeprosić za Janusza Palikota, jestem skłonny przeprosić za Antoniego Macierewicza, za pana Kurskiego, za Stefana Niesiołowskiego, za moje wypowiedzi i zobaczymy co z tego wyniknie" - mówił prezydent w wywiadzie dla TVN24.
- Nic nie wiem o żadnych przeprosinach, dla mnie ważne są tylko takie wypowiedzi, jak pana Nałęcza, doradcy prezydenta: "nie ma takiej ofiary, której by nie warto złożyć, by się spotkać z Putinem" - powiedział dziennikarzom prezes PiS.
Kaczyński ocenił, że "jest to wypowiedź zupełnie jednoznaczna". - Więc jeżeli ten człowiek nie zostanie natychmiast usunięty z funkcji doradcy, to proszę wybaczyć - dodał szef PiS.
Mówił też o czwartkowych wypowiedziach posła Czumy i Niesiołowskiego. - Mamy wczorajsze występy Czumy i Niesiołowskiego, twierdzenia, że winni są ci, którzy nie nałożyli cenzury na wypowiedzi zwykłych ludzi, te wypowiedzi są przypisywane Prawu i Sprawiedliwości, choć to nie byli członkowie PiS, a tym bardziej działacze PiS, mówię o wydarzeniach zaraz po katastrofie. Jeśli ktoś nie wierzy, może sobie sprawdzić w stenogramach wczorajszej komisji sprawiedliwości - mówił Kaczyński.
Skomentuj artykuł