Kiszczak znów przed sądem ws. "Wujka"

PAP / mik

W piątek przed Sądem Okręgowym w Warszawie zaczęła się pierwsza rozprawa w czwartym już procesie szefa MSW z lat 80. gen. Czesława Kiszczaka, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni "Wujek" w 1981 r.

W 2009 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił ostatnie umorzenie sprawy i nakazał ponowny proces przed sądem I instancji.

Według zaleceń lekarzy, 84-letni oskarżony może brać udział w rozprawie nie dłużej niż dwie godziny dziennie. Jego adwokat mec. Grzegorz Majewski powiedział PAP, że złoży wniosek o nowe badania lekarskie swego klienta.

Zdaniem aktu oskarżenia Kiszczak umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom "oddziałów zwartych" MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały, co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek".

Kiszczak twierdzi, że jest niewinny i że zakazał użycia broni w kopalni "Wujek". Mówił wiele razy, że nie ma związku między szyfrogramem, który - jego zdaniem - był tylko przypomnieniem zapisów dekretu Rady Państwa o stanie wojennym, a wydarzeniami w kopalniach. Dodawał, że w szyfrogramie zastrzegał, iż użyć broni można tylko w razie zagrożenia życia. Grozi mu od 2 do 10 lat więzienia. Odpowiada z wolnej stopy.

Sprawę Kiszczaka wyłączono w 1993 r., z powodu złego zdrowia, z katowickiego procesu zomowców spod "Wujka", w którym zapadły już ostateczne wyroki skazujące na kary od 3,5 do 6 lat więzienia.

W trzecim procesie sąd w 2008 r. uznał, że karalność nieumyślnego czynu Kiszczaka przedawniła się w 1986 r. i umorzył proces. Według SO Kiszczak - zobowiązany jako szef MSW do określenia zasad użycia broni przez oddziały MO - nie spełnił tego obowiązku, poprzestając na wydaniu szyfrogramu, przez co nieumyślnie sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia górników. SO uznał, że szyfrogram miał podstawę prawną i nie był rozkazem, lecz powieleniem dekretu o stanie wojennym, choć Kiszczak samodzielnie dopisał, że strzelanie jest możliwe jedynie wobec zagrożenia życia milicjantów. Sąd zwrócił uwagę, że Kiszczak zabronił użycia broni w "Wujku", gdy zwracał się o to do niego szef katowickiej milicji - mimo to ZOMO strzelało.

W październiku 2009 r. SA uwzględnił apelacje prokuratury i pełnomocników oskarżycieli posiłkowych (czyli górników z "Wujka"). SA uznał, że nie można mówić o nieumyślnej winie Kiszczaka i dlatego sprawa nie przedawniła się. SA dodał, że po tragedii w kopalniach winni nie zostali ukarani, a pacyfikujący "za wiedzą i zgodą Kiszczaka zostali odznaczeni".

Pełnomocnik górników z "Wujka" mec. Janusz Margasiński powiedział PAP, że ponowny proces mógłby się skończyć po kilku rozprawach.

Od września 2008 r. przed tym samym sądem toczy się proces autorów stanu wojennego, w którym Kiszczak - wraz z Wojciechem Jaruzelskim i Stanisławem Kanią - jest oskarżony o udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", za co grozi mu do 8 lat więzienia.

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie prowadzi ponadto proces prokuratorów wojskowych, oskarżonych o utrudnianie w początku lat 80. śledztwa w sprawie wydarzeń w kopalni "Wujek".

Górnicy z "Wujka" zastrajkowali 13 grudnia 1981 r., domagając się m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. 16 grudnia doszło do starć górników z zomowcami, którzy wdarli się na teren kopalni. Od ich strzałów na miejscu zginęło sześciu górników, siódmy zmarł kilka godzin później, a dwóch kolejnych - w styczniu 1982 r.

W innych procesach z oskarżenia IPN, Kiszczak został uznany przez ten sam sąd za winnego w dwóch sprawach o dyskryminację wyznaniową podległych funkcjonariuszy: wyrzucenia ze służby jednego milicjanta za to, że zawarł ślub kościelny, a innego - bo posłał córkę do pierwszej komunii św. Obie sprawy umorzono zarazem na mocy amnestii z 1989 r.

W grudniu 2009 r. pion śledczy IPN zarzucił zaś Kiszczakowi przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Podejrzany nie przyznał się i odmówił wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Od 1945 r. Kiszczak był funkcjonariuszem Informacji Wojskowej, a od 1957 r. - Wojskowej Służby Wewnętrznej. W 1972 został szefem wywiadu wojskowego. Od 1979 r. - szef kontrwywiadu WSW. W 1981 r. został szefem MSW jako bliski współpracownik Jaruzelskiego. Członek WRON. Był w Biurze Politycznym KC PZPR w latach 1986-90. Uczestnik rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. Desygnowany na premiera w lipcu 1989 r.; nie zdołał utworzyć rządu. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera. W lipcu 1990 r. wycofał się z polityki, przekazując resort Krzysztofowi Kozłowskiemu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiszczak znów przed sądem ws. "Wujka"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.