"Kłamią, nigdy nie złożyłem żadnej deklaracji"

(fot. Piotr Drabik / Wikimedia Commons)
PAP / slo

"Podjąłem już decyzję, czy ponownie będą kandydował w wyborach na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, ale ogłoszę ją dopiero po 1 lipca" - zapowiedział przebywający poniedziałek w Trójmieście Grzegorz Lato.

- Oglądając od rana telewizję, ze zdziwieniem słuchałem niektórych polityków, którzy kłamali w żywe oczy. Nigdy nie złożyłem żadnej deklaracji, że w przypadku niepowodzenia polskiej reprezentacji podczas UEFA Euro 2012 odejdę ze stanowiska. Owszem, w jednym z wywiadów stwierdziłem, że nie jestem przyspawany do stołka, ale nie zapowiedziałem swojej rezygnacji. Wiem już natomiast, czy ponownie stanę do walki o fotel prezesa PZPN, ale tę decyzję ogłoszę po 1 lipca - dodał Lato.

Prezes futbolowej centrali nie potwierdził wprost, że politykiem mówiącym nieprawdę na jego temat jest minister sportu i turystyki Joanna Mucha.

- Generalnie nie jestem ulubieńcem polityków i mediów. A pani minister nie składałem żadnej deklaracji. Rozmawiałem z nią może trzy razy i nigdy nie zostałem poproszony na spotkanie, podczas którego rozmawialibyśmy o mojej przyszłości. Moja sytuacja przypomina obecnie przysłowie, w którym kowal zawinił, a mają powiesić Cygana. Mogę przeprosić za jedno - że ja i moi koledzy z boiska za szybko się zestarzeliśmy i już nie możemy grać - stwierdził Lato.

- Nie chcę na gorąco dotykać tego tematu. Czekamy teraz na ruch ze strony naszego sztabu szkoleniowego, który ma przedstawić raport ze startu Polaków w mistrzostwach Europy. Zapoznamy się z nim i omówimy podczas najbliższego posiedzenia zarządu PZPN, które odbędzie się 27 czerwca w Warszawie. Nie zamierzam rozmawiać z trenerem Smudą przez media. To byłoby nie fair i nieelegancko z mojej strony - wyjaśnił Lato.

- To była inna sytuacja. Beenhakker wyprowadził mnie z równowagi, a poza tym i tak kończył mu się kontrakt, a ja też zapowiedziałem, że wypłacę mu wszystkie pieniądze - przypomniał trzykrotny uczestnik mistrzostw świata.

Lato uważa jednak, że przegrywając z Czechami polscy piłkarzy zmarnowali ogromną szansę. - Trzeci nasz mecz nie był, jak to miało miejsce podczas poprzednich tego typu imprez, spotkaniem tylko o honor. To był najważniejszy mecz ostatniej dekady, a nasi zawodnicy mieli wszystkie atuty w swoich rękach. Nie wykorzystali ich, ale to jest tylko sport i moim zdaniem z tej porażki nie należy robić ogólnokrajowej tragedii. Teraz zaczyna się też szukanie czarownic, a trzeba pamiętać, że już we wrześniu rozpoczynamy eliminacje do mistrzostw świata - podsumował prezes związku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Kłamią, nigdy nie złożyłem żadnej deklaracji"
Komentarze (3)
Jadwiga Krywult
19 czerwca 2012, 11:30
O co się tak ciskacie ? Przecież dla Polaków nie jest ważne, żeby jego krowa dobrze się miała, ale żeby sąsiadowi krowa zdechła. No to zdechła (Rosja odpadła).
S
Sakaszwili
19 czerwca 2012, 11:23
Smuda zostawia drużynę świetnie przygotowaną do Mistrzostw Świata, tak mówi. Widzieliśmy to doskonałe przygotowanie. Żadnego meczu nie wygraliśmy, a sił zawodnicy mieli tylko na maksimum 60 minut (Może by tak skrócić mecze? Są dla naszych za długie i za męczące.) Lato i inni działacze nie odpowiadają, podobnie jak trener i zawodnicy, za wyniki. Nikt nie jest odpowiedzialny za brak sukcesów i słabe przygotowanie. Wszyscy zaś są chętni ponosić pełną odpowiedzialność za sukcesy o ile tylko jakieś pojawią się na horyzoncie.
L
leszek
19 czerwca 2012, 01:22
 Co prawda EURO 1212 ciagle trwa i nawet największe emocje przed nami ale wyraźnie wracamy do polskiej rzeczywistości - czyli polityków i dygnitarzy z PZPN plecących jakieś żenujące koszałki opałki bez sensu oraz "zatroskanych" Polaków zaglądających piłkarzom do kieszeni ile zarobili.