Kłopoty z pracami ekshumacyjnymi na Wołyniu
Opóźniają się prace ekshumacyjne we Włodzimierzu Wołyńskim. Strona ukraińska nie wysłała odpowiedniej liczby pracowników pomocniczych, choć się do tego zobowiązała - informuje "Nasz Dziennik".
We Włodzimierzu spoczywają ofiary mordów NKWD, niewykluczone, że też żołnierze z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej.
Przez pierwszy tydzień polska ekipa była zmuszona pracować niemal samodzielnie. - Sami zrobiliśmy to, co było możliwe. Oczyściliśmy wszystkie szkielety wydobyte wcześniej przez Ukraińców. Sami zaczęliśmy również eksploracje - relacjonuje prof. Kola. Jak dodaje, Ukraińcy obiecali, że z początkiem tego tygodnia będzie więcej pracowników. - Byłoby ich wówczas około 15, co pozwoliłoby prowadzić prace w wyznaczonym wymiarze, ale czy tak będzie, kto to wie - mówi.
Maciej Dancewicz z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który wrócił właśnie z Włodzimierza, podał, że po interwencjach przybyło wreszcie 10 pracowników pomocniczych - studentów archeologii. "Z tłumaczenia Ukraińców wynikało, że z początkiem roku szkolnego trudno było znaleźć ludzi do pracy" - mówi.
Jak stwierdza dziennik, nie jest pewne, czy w wyznaczonym terminie trzech tygodni uda się przeprowadzić wszystkie prace archeologiczno-ekshumacyjne. Na 16 września zaplanowano zakończenie prac we Włodzimierzu i urządzenie pogrzebu.
Skomentuj artykuł