Kolej Śląska odwołała 50 pociągów

(fot. flickr.com/ by robo374)
PAP/ ad

W niedzielę na tory woj. śląskiego nie wyjedzie 50 przewidzianych w rozkładzie pociągów Kolei Śląskich - wynika z informacji służb kryzysowych wojewody śląskiego. Według deklaracji przewoźnika w miejsce odwołanych pociągów zapewniana jest komunikacja zastępcza.

Liczba odwołanych kursów w niedzielę jest taka sama, jak dzień wcześniej. W sobotę spółka informowała o odwołaniu kursów na trasach Rybnik - Wodzisław Śl., Wodzisław Śl. - Czechowice-Dziedzice, Wodzisław Śl. - Pszczyna, Pszczyna - Rybnik, Bielsko-Biała - Wadowice, Bielsko-Biała - Kęty, Częstochowa - Lubliniec oraz Katowice - Imielin.

Łącznie na sobotę i niedzielę zaplanowano wykonanie po ok. 400 kursów. W sobotę rano na tory pociągi wyjechały planowo, jednak do godziny 14 w rozkładzie nie zmieściło się już ponad 50 z nich. Średni czas opóźnienia wyniósł 30 minut. Koleje Śląskie wskazywały, że jednym z powodów są utrudnienia na odcinku linii Myszków - Częstochowa.

W czwartek po południu na stacji Poraj wykoleił się pociąg towarowy, a linia do Częstochowy została całkowicie zablokowana. Od piątkowego popołudnia przywrócono ruch jednym torem. W sobotę wieczorem udało się opróżnić drugi tor. Na niedzielę zaplanowano prace związane z odbudową torowiska i sieci trakcyjnej.

W poprzednich dniach liczba odwoływanych przez Koleje Śląskie kursów przekraczała 90; jej zmniejszenie w sobotę i niedzielę wynika głównie z tego, że weekendowy rozkład jazdy przewiduje mniej połączeń niż w dni robocze.

Spółka i władze woj. śląskiego próbują ustabilizować sytuację. W piątek wieczorem dopracowano szczegóły rocznego porozumienia w sprawie przejęcia przez Przewozy Regionalne pięciu połączeń międzywojewódzkich. Dzięki temu Koleje Śląskie mogą przesunąć 10 swoich pociągów oraz pracowników na mniejszą liczbę tras. Oprócz tego PR użyczyła od soboty swoje pociągi do obsługi 13 połączeń między Bielskiem-Białą, Czechowicami-Dziedzicami, Zebrzydowicami i Cieszynem.

Nadal jednak Koleje Śląskie mają problemy z taborem. W piątek z powodu awarii na tory nie wyjechało 10 składów. W sobotę zdefektowanych pociągów było już 16.

W związku z chaosem, jaki powstał na śląskiej kolei od 9 grudnia po przejęciu całości przewozów w regionie przez samorządową spółkę, w środę stanowisko stracił prezes Kolei Śląskich Marek Worach, a w czwartek do dymisji podał się dotychczasowy marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO).

W piątek zarząd regionalny Platformy zdecydował, że podczas najbliższej, poniedziałkowej sesji sejmiku woj. śląskiego, radni tej partii mają zagłosować za przyjęciem rezygnacji marszałka, a jednocześnie za powierzeniem mu obowiązków do czasu wyboru - zapewne w styczniu - nowego zarządu. W tym czasie Matusiewicz ma naprawiać sytuację na kolei.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kolej Śląska odwołała 50 pociągów
Komentarze (2)
D
Dami
16 grudnia 2012, 14:26
Ciągle podają, że większość pociągów KŚ jeździ punkutalnie (a to 80%, a to prawie 90%). Moje doświadczenia oraz znajomych wskazują, że niezwykle rzadko pociąg przyjeżdża wg rozkładu jazdy. I to nawet w sobotę czy niedzielę. Skąd więc te optymistyczne dane?! Zamiast odwołanych pociągów jeżdżą autobusy. Tylko nikt nie bada jak to wygląda w praktyce. Dziennikarze nie interesują się zbytnio jak działa komunikacja zastępcza, czy jeździ punktualnie, jakie są warunki podróżowania. Na stacjach w Tychach w mieście nie ma żadnej informacji. Wyświetlacze działają w trybie automatycznym i pokazują zaplanowany rozkład jazdy, a nie rzeczywistość. Nie ma systemu zapowiedzi. Jak pociąg nie przyjedzie to podróżni nie wiedzą czy jest spóźniony czy odwołany. Pozostaje tylko dzwonić na infolinię. Bardzo to wygodne i tanie. W piątek KŚ bez wcześniejszej zapowiedzi odwołały dwie pary pociągów na trasie Tychy Lodowisko - Sosnowiec. I to od godzin porannych. Ludzie jadą do pracy, przychodzą na stację, a pociągu nie ma. I informacji również. W całym tym zamieszaniu najmniej ważnym wydaje się podróżny.
PS
po szkodzie głupi
16 grudnia 2012, 12:54
Donald Tusk, expose 2007 rok: "Komunikacja to, oczywiście, nie tylko drogi, to też Poczta Polska, nowoczesna kolej, i one też powinny świadczyć o sile i sprawności nowoczesnego państwa. Jak wiemy, dzisiaj sytuacja w tych dwóch dziedzinach jest też bardzo daleka od ideału. Modernizacji, i to jest także priorytet mojego rządu, wymaga infrastruktura polskich kolei. Pasażerowie mają prawo do czystych dworców, punktualnych, szybkich pociągów, a kolejowy transport towarowy musi mieć warunki do konkurowania z innymi formami przewozu. To jest po prostu prawo obywateli do punktualności kolei i życia w czystości w miejscach publicznych. Grupę PKP czekają kolejne lata realizacji przyjętej strategii. Rozwiążemy problemy Przewozów Regionalnych. Mój rząd w trybie pilnym zakończy również prace nad studium kolei dużych prędkości, aby jeszcze w tej kadencji z fazy studium wejść w fazę realizacji." Od tego czasu minęło już ponad 5 lat. W tamtej kadencji studium nie tylko nie weszło w żadną fazę, ale w ogóle nie powstało.