Kolej Śląska odwołała 50 pociągów
W niedzielę na tory woj. śląskiego nie wyjedzie 50 przewidzianych w rozkładzie pociągów Kolei Śląskich - wynika z informacji służb kryzysowych wojewody śląskiego. Według deklaracji przewoźnika w miejsce odwołanych pociągów zapewniana jest komunikacja zastępcza.
Liczba odwołanych kursów w niedzielę jest taka sama, jak dzień wcześniej. W sobotę spółka informowała o odwołaniu kursów na trasach Rybnik - Wodzisław Śl., Wodzisław Śl. - Czechowice-Dziedzice, Wodzisław Śl. - Pszczyna, Pszczyna - Rybnik, Bielsko-Biała - Wadowice, Bielsko-Biała - Kęty, Częstochowa - Lubliniec oraz Katowice - Imielin.
Łącznie na sobotę i niedzielę zaplanowano wykonanie po ok. 400 kursów. W sobotę rano na tory pociągi wyjechały planowo, jednak do godziny 14 w rozkładzie nie zmieściło się już ponad 50 z nich. Średni czas opóźnienia wyniósł 30 minut. Koleje Śląskie wskazywały, że jednym z powodów są utrudnienia na odcinku linii Myszków - Częstochowa.
W czwartek po południu na stacji Poraj wykoleił się pociąg towarowy, a linia do Częstochowy została całkowicie zablokowana. Od piątkowego popołudnia przywrócono ruch jednym torem. W sobotę wieczorem udało się opróżnić drugi tor. Na niedzielę zaplanowano prace związane z odbudową torowiska i sieci trakcyjnej.
W poprzednich dniach liczba odwoływanych przez Koleje Śląskie kursów przekraczała 90; jej zmniejszenie w sobotę i niedzielę wynika głównie z tego, że weekendowy rozkład jazdy przewiduje mniej połączeń niż w dni robocze.
Spółka i władze woj. śląskiego próbują ustabilizować sytuację. W piątek wieczorem dopracowano szczegóły rocznego porozumienia w sprawie przejęcia przez Przewozy Regionalne pięciu połączeń międzywojewódzkich. Dzięki temu Koleje Śląskie mogą przesunąć 10 swoich pociągów oraz pracowników na mniejszą liczbę tras. Oprócz tego PR użyczyła od soboty swoje pociągi do obsługi 13 połączeń między Bielskiem-Białą, Czechowicami-Dziedzicami, Zebrzydowicami i Cieszynem.
Nadal jednak Koleje Śląskie mają problemy z taborem. W piątek z powodu awarii na tory nie wyjechało 10 składów. W sobotę zdefektowanych pociągów było już 16.
W związku z chaosem, jaki powstał na śląskiej kolei od 9 grudnia po przejęciu całości przewozów w regionie przez samorządową spółkę, w środę stanowisko stracił prezes Kolei Śląskich Marek Worach, a w czwartek do dymisji podał się dotychczasowy marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO).
W piątek zarząd regionalny Platformy zdecydował, że podczas najbliższej, poniedziałkowej sesji sejmiku woj. śląskiego, radni tej partii mają zagłosować za przyjęciem rezygnacji marszałka, a jednocześnie za powierzeniem mu obowiązków do czasu wyboru - zapewne w styczniu - nowego zarządu. W tym czasie Matusiewicz ma naprawiać sytuację na kolei.
Skomentuj artykuł