Komorowski: "pokazać rozwiązania kryzysu"
Polska uchroniła się przed skutkami kryzysu finansowego i może pokazać skuteczne rozwiązania ograniczające ten kryzys - powiedział w piątek prezydent Bronisław Komorowski na spotkaniu z przedstawicielami banków centralnych Europy Środkowo-Wschodniej i Azji.
Prezydent powiedział, że spotkanie jest dla niego wyjątkową okazją, aby uzyskać jak najwięcej informacji ze strony osób, które mają nie tylko wystarczającą wiedzę i doświadczenie, ale także - przynajmniej tak się politykom wydaje - duże możliwości wpływania na bieg spraw ekonomicznych na świecie.
"Szczególnie łatwo jest rozmawiać o roli banków centralnych, o roli także w zakresie przezwyciężania kryzysu (...) w Polsce, która uchroniła się przed skutkami kryzysu finansowego, kryzysu bankowego sprzed paru lat, a obecnie należy do grona nielicznych krajów Unii Europejskiej, które skutecznie opierają się zagrożeniom wynikającym z kryzysu ekonomicznego strefy euro. Powiem więcej - z kryzysu obejmującego chyba główne kraje świata zachodniego" - powiedział Komorowski.
Zdaniem prezydenta możemy jako Polska pokazać rozwiązania, które kryzys skutecznie ograniczają. Wskazał on np. na zapisy konstytucyjne ograniczające poziom nadmiernego deficytu. "Możemy mówić o bardzo skutecznym - w porównaniu z innymi krajami - nadzorze finansowym. Mamy dobre systemy gwarancji depozytów, płynny w tej chwili kurs walutowy i stabilną politykę makroekonomiczną. Dlatego łatwo jest w Polsce rozmawiać o najtrudniejszych sprawach świata, o gospodarce światowej" - powiedział Komorowski.
Prezydent zaznaczył, że rozmowy te toczą się w sytuacji, gdy zjawiska kryzysowe zaczynają zamieniać się w kryzys ogólnoświatowy, a jego skutki widziane są daleko od ośrodka tego kryzysu, jakim jest strefa euro. Komorowski poprosił uczestników spotkania o refleksje na temat roli banków centralnych w okresie kryzysu ekonomicznego. "To bardzo ważne, jeśli się przyjmie, że gospodarka światowa wyraźnie ujawnia elementy ścisłego powiązania" - powiedział prezydent.
Jego zdaniem warto zastanowić się, w jaki sposób gospodarki krajów wschodzących mogą być dźwignią nowego rozwoju ekonomicznego świata.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka powiedział, że zaproszenie do prezydenta jest okazją do spotkania szerokiego grona przedstawicieli banków centralnych, którzy raz na rok spotykają się w stolicach własnych krajów i wymieniają poglądy, dzielą się doświadczeniami, informują się wzajemnie o problemach gospodarek ich państw. Jego zdaniem ta społeczność jest dobrze zorganizowana i takie spotkania są coraz bardziej potrzebne.
"Okazuje się bowiem w ostatnich latach, że na banki centralne spada coraz więcej obowiązków. Szczególnie w okresie kryzysu nadzieje związane z polityką banków centralnych rosną. Czasami nawet rosną zbytnio. Musimy się wzajemnie od siebie uczyć, informować. Nie dla dobra banków centralnych, ale naszych gospodarek" - powiedział Belka.
W piątkowym spotkaniu u prezydenta udział wzięli przedstawiciele banków centralnych m.in. z: Chin, Izraela, Turcji, Grecji, Ukrainy, Rosji, Rumunii, Czech.
Minister w kancelarii prezydenta Olgierd Dziekoński powiedział po spotkaniu dziennikarzom, że było ono bardzo ważnym wydarzeniem, a dotyczyło roli banków centralnych w zapewnieniu stabilności ekonomicznej i przeciwdziałaniu kryzysowi. Minister wyjaśnił, że podczas spotkania poruszono kwestię zakresu, w jakim banki centralne powinny uczestniczyć w wychodzeniu krajów regionu z kryzysu gospodarczego. "Drugie pytanie dotyczyło tego, czy kraje rozwijające się mogą stanowić pewne źródła nadziei i oparcia w kryzysie" - powiedział Dziekoński.
Minister poinformował, że dyskutowano także nad problemem odpowiedzialności banków centralnych w czasie kryzysu. "Prezes banku centralnego Grecji mówił, że oni (...) bezskutecznie informowali przed kryzysem wielokrotnie o nadmiernym deficycie, o konieczności zacieśnienia polityki fiskalnej i użył takiego określenia, że politycy nie zawsze odpowiedzialnie współdziałali" - relacjonował Dziekoński. Dodał, że poruszono także kwestie niezależności i profesjonalizmu banków centralnych, ich edukacyjną rolę oraz odpowiedzialność za utrzymywanie inflacji pod kontrolą - o czym coraz częściej się zapomina, zwłaszcza kiedy wzrost cen jest niewielki.
Dziekoński wskazał, że prezydent podsumowując spotkanie zwrócił uwagę, że świat jest systemem naczyń połączonych, a decyzje muszą być podejmowane szybko, bowiem nawet najlepsze działania, ale spóźnione, są bezużyteczne.
Doradca prezydenta, prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Jerzy Pruski poinformował, że tematykę tej dyskusji zdominowały trzy pytania: gdzie obecnie znajdują się motory wzrostu gospodarczego; jeżeli mamy osłabienie aktywności gospodarczej w krajach wysokorozwiniętych, to czy rolę lokomotywy wzrostu gospodarczego mogą przejąć na siebie banki centralne; czy rolę tej lokomotywy gospodarczej mogą przejąć inne kraje mniej rozwinięte.
"Druga kwestia była związana z nową rolą banków centralnych, którą coraz bardziej widać, i która coraz bardziej była akcentowana w różnych wypowiedziach. I wreszcie dyskusja dotyczyła trendów gospodarki światowej, w którą stronę idziemy i co nas czeka w najbliższym horyzoncie" - powiedział.
"To było bardzo żywe i otwarte spotkanie, na którym wszyscy podkreślali, że bardzo ważne są trendy w gospodarce globalnej i im lepsza sytuacja w gospodarce globalnej, tym łatwiej krajom, które mają kłopoty, wychodzić z kryzysu. Natomiast nic nie jest w stanie zastąpić wysiłku i reform podejmowanych przez te kraje" - ocenił. Pruski podkreślił, że z dyskusji wynika, iż nie należy oczekiwać, że problemy europejskie zostaną rozwiązane poza Europą.
Skomentuj artykuł