Kopacz o Ukrainie: UE musi wiedzieć co dalej
Kraje Unii Europejskiej, liderzy UE muszą znać odpowiedź na pytanie, co dalej - mówiła w piątek w Paryżu premier Ewa Kopacz, odnosząc się do sytuacji na Ukrainie. Premier rozmawiała z dziennikarzami przed spotkaniem z prezydentem Francji Francois Hollande'em.
W Paryżu rozpoczynają się polsko-francuskie konsultacje międzyrządowe.
Jak mówiła polskim dziennikarzom szefowa rządu, podczas spotkania z prezydentem Francji będzie omawiać m.in. sprawę ukraińską i rekomendacje ministrów spraw zagranicznych krajów UE (po czwartkowym spotkaniu - PAP), które 12 lutego trafią na Radę Europejską.
"A więc przedłużenie sankcji (wobec Rosji - PAP) do września, ale też poszerzenie tego katalogu o kolejne nazwiska osób objętych sankcjami, to jest jedno. Moje rozmowy z prezydentem będą również dotyczyły tego, byśmy zastanowili się i byli gotowi, gdyby ewentualnie mimo tych sankcji, które teraz zostały zaproponowane i rekomendowane przez ministrów spraw zagranicznych, sytuacja była dynamiczna, gdyby mimo wszystko następowała dalsza eskalacja działań wojennych na wschodzie Ukrainy" - mówiła premier.
Dodała, że trzeba ocenić to, "na jakim jesteśmy etapie i jak mocno jesteśmy przygotowani do dalszych działań". "Wydaje mi się, że kraje UE, szczególnie liderzy UE, Polska, Francja, Niemcy muszą znać odpowiedź na pytanie co dalej" - powiedziała.
UE uzgodniła w czwartek, że rozszerzy listę osób i podmiotów objętych sankcjami w związku z konfliktem na Ukrainie. Jak mówił w czwartek szef polskiego MSZ Grzegorz Schetyna, UE udało się podjąć taką decyzję pomimo dużych różnic.
Rozmowy ministrów towarzyszących premier Kopacz z francuskimi odpowiednikami mają dotyczyć także walki z terroryzmem. "Będziemy mówić o sposobach wzmacniania nie tylko granic zewnętrznych UE, ale i o zjawisku rodzącego się ekstremizmu w Europie" - podkreśliła premier. Jak powiedziała, "wszystkie metody, które są stosowane, by zabezpieczyć Europę i świat przed rosnącą falą terroryzmu są jak najbardziej zasadne".
Tematem będzie także bezpieczeństwo energetyczne i projekt unii energetycznej, proponowany już przez b. polskiego premiera, obecnego szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Jak zaznaczyła Kopacz, ten pomysł "ma przede wszystkim zabezpieczyć interesy krajów UE przed niezdrową konkurencją i spowodować, że kraje UE będą mocnym partnerem, gdy będą negocjować kontrakty". "Ma to spowodować większą niezależność od dostaw gazu i ropy" - dodała.
Minister rolnictwa Marek Sawicki spotka się ze swoim francuskim odpowiednikiem i ma z nim rozmawiać o porozumieniu o wznowieniu eksportu do Rosji trzody chlewnej, tłuszczu wieprzowego i podrobów wieprzowych z Francji. Jak powiedziała Kopacz, rozmowa "wyjaśni, czy to są tylko spekulacje, że toczą się jakieś rozmowy, czy też nie".
Francuskie ministerstwo rolnictwa ogłosiło 19 stycznia, że zawarło z Rosją porozumienie o wznowieniu eksportu do tego kraju trzody chlewnej, tłuszczu wieprzowego i podrobów wieprzowych z Francji. Rosyjskie media donosiły z kolei, że Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego już przygotowuje listę przedsiębiorstw z sześciu krajów UE, które po uchyleniu embarga będą mogły dostarczać do Rosji wieprzowinę. Te kraje to Francja, Węgry, Włochy, Niemcy, Holandia i Dania.
W części państw członkowskich takie podejście wywołuje obawy, że będzie to dawało Rosji możliwość wybierania sobie partnerów, od których będzie chciała kupować określone produkty, pozostawiając swój rynek zamknięty dla innych krajów. Komisarz UE ds. rolnictwa Phil Hogan zapewniał jednak, że nie będzie dwustronnych porozumień państw członkowskich UE z Rosją w sprawie złagodzenia embarga na produkty żywnościowe z Unii.
Rosja zamknęła swój rynek dla wieprzowiny z UE po wykryciu na początku 2014 roku przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) na Litwie. Potem przypadki ASF wykryto także u dzików w Polsce. W sierpniu wprowadziła zaś szerokie embargo na produkty rolno-spożywcze z UE w odpowiedzi na sankcje nałożone w związku z kryzysem na wschodzie Ukrainy. Embargo zostało rozszerzone w październiku ubiegłego roku.
Skomentuj artykuł