Kopalnia Pniówek. Trwa transport materiałów do otamowania rejonu zagrożenia
W należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Pniówek w Pawłowicach, gdzie po środowych wybuchach metanu zaginionych pozostaje siedmiu pracowników, trwa transport materiałów do budowy tam przeciwwybuchowych - poinformował w sobotę rano prezes JSW Tomasz Cudny.
Na briefingu dotyczącym akcji ratowniczej po porannym sobotnim wstrząsie i wypływie metanu w należącej do JSW kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju Cudny przekazał też informacje dotyczące trwającej od środy akcji ratowniczej po wybuchach metanu w kopalni Pniówek – również należącej do tej spółki.
Wybuch metanu w kopalni Pniówek
W kopalni Pniówek, gdzie po środowych wybuchach metanu w trakcie trwania akcji miały miejsce kolejne eksplozje, w piątek sztab akcji zdecydował o otamowaniu rejonu zagrożenia.
„Odbyło się posiedzenie specjalistów w sztabie, który zarekomendował miejsce zabudowania korków przeciwwybuchowych, ograniczających strefę i całkowicie izolujących ją od reszty kopalni” – poinformował Cudny.
„Po naszych wieczornych działaniach, od godz. 19., przy regulacji przegród wentylacyjnych nie zaobserwowaliśmy, nie odczuli ratownicy w bazie, żadnych wstrząsów, żadnych wtórnych wybuchów metanu, które wcześniej były odczuwane bardzo często. To obserwacja dziesięcio-, dwunastogodzinna” – zrelacjonował.
„Teraz zastępy ratownicze transportują materiały do zabudowania tam o konstrukcji przeciwwybuchowej. Także stabilizacja, jeśli chodzi o plan akcji, jest tam w perspektywie paru godzin poukładana” – stwierdził prezes JSW.
W środę kwadrans po północy w kopalni Pniówek doszło do pierwszego wybuchu i zapalenia metanu w rejonie prowadzącej wydobycie ściany N-6 na poziomie 1000 metrów. W czasie, gdy akcję prowadziły dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do wtórnego wybuchu. Według Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, obie środowe eksplozje dzieliły niespełna trzy godziny.
Źródło: PAP / kb
Skomentuj artykuł