Kwiaty dla dowódcy Powstania Warszawskiego
Kwiaty i wieńce na grobie dowódcy sił powstańczych gen. Antoniego Chruściela "Montera" złożono w 67. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Udział w poniedziałkowej uroczystości wzięli m.in. powstańcy, mieszkańcy stolicy, reprezentanci ratusza.
Przewodniczący głównego sądu koleżeńskiego Światowego Związku Żołnierzy AK Wojciech Walosiński, opowiadając o generale Chruścielu zwrócił uwagę, że starał się on robić - wraz z Tadeuszem Borem-Komorowskim - wszystko, co było w jego mocy.
- W momencie wycofywania się wojsk niemieckich chcieliśmy zaatakować i opanować najważniejsze punkty w Warszawie i innych miastach, aby być gospodarzem na własnej ziemi. Nie chcieliśmy żeby mówiono, że to Rosjanie nas wyzwolili - powiedział powstaniec, który w momencie wybuchu miał 19 lat.
31 lipca przekazał komendantowi głównemu AK gen. Tadeuszowi Komorowskiemu "Borowi" nieprecyzyjną - jak się potem okazało - wiadomość o tym, że sowieckie czołgi są już na przedmieściach Pragi. Ta niesprawdzona informacja wywiadu była jednym z powodów, dla którego wahający się jeszcze "Bór" podjął ostatecznie decyzję, że powstanie wybuchnie 1 sierpnia.
W 1946 r. komunistyczny rząd pozbawił go obywatelstwa polskiego, uniemożliwiając mu planowany powrót do kraju. Decyzję tę uchyliła w 1971 r. Rada Państwa, już po jego śmierci. Od 1956 r. mieszkał w Waszyngtonie w USA. Tam zmarł 30 listopada 1960 r. i został pochowany. Z inicjatywy Polonii jego szczątki przeniesiono do sanktuarium Doleystown w Pensylwanii, zwanego "amerykańską Częstochową".
W 2001 r. Związek Powstańców Warszawy zaproponował sprowadzenie prochów "Montera" do Polski, kombatanci przedstawili ten pomysł mieszkającym w USA córkom Antoniego Chruściela. Rodzina i weterani ustalili, że właściwym momentem na uroczystości pogrzebowe w Polsce będzie 60. rocznica Powstania Warszawskiego - wtedy urny z prochami jego i żony Walerii spoczęły na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Skomentuj artykuł