Majchrowski odrzucił ofertę lewicy
W najbliższą środę lub w czwartek zbierze się zarząd krajowy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, aby zastanowić się nad kandydatem partii w wyborach prezydenckich - poinformował w poniedziałek PAP szef Sojuszu Grzegorz Napieralski.
Po tragicznej śmierci w katastrofie lotniczej koło Smoleńska wiceszefa SLD i kandydata tej Sojuszu na prezydenta Jerzego Szmajdzińskiego, partia ma niewiele czasu na wybór nowego kandydata. Zgodnie z prawem zawiadomienie o powstaniu komitetu wyborczego trzeba złożyć w PKW na 55 dni przed wyborami. Jeśli zatem wybory miałyby się odbyć 20 czerwca, takie zawiadomienie trzeba złożyć najpóźniej do 26 kwietnia. Do zawiadomienia musi być dołączona lista tysiąca podpisów osób popierających kandydata i zgoda samego kandydata.
- Jest kilka nazwisk, ale na razie nie chciałbym ich zdradzać. Póki co uczestniczymy w pogrzebach naszych kolegów - podkreślił Napieralski w rozmowie z PAP.
W katastrofie pod Smoleńskiem zginęły także dwie posłanki Sojuszu: Jolanta Szymanek-Deresz oraz Izabela Jaruga-Nowacka.
Jednym z rozważanych kandydatów był prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Odrzucił jednak ofertę. - Miałem propozycję, by kandydować. Rozmawiali o tym ze mną Wojciech Olejniczak, Grzegorz Napieralski i Leszek Miller. Ostatnie rozmowy prowadziłem jeszcze w niedzielę wieczorem - mówił Majchrowski "Gazecie Wyborczej. - Zawsze uważałem, że za kandydatem na prezydenta kraju powinien stać niezależny i apolityczny komitet. Ponieważ do wyborów zostały dwa miesiące, mamy za mało czasu na stworzenie takiego bloku - argumentował prezydent Krakowa.
Logicznym kandydatem dla SLD mógłby być były premier, a dziś senator niezależny Włodzimierz Cimoszewicz, jednak ten - według rozmówców PAP z otoczenia szefa SLD - także nie rozważa kandydowania.
W SLD pojawiają się w kontekście wyborów prezydenckich nazwiska posła Lewicy Ryszarda Kalisza, europosła Janusza Zemke, wiceszefowej Sojuszu Katarzyny Piekarskiej. Startu nie planuje Napieralski. Sojusz nie rozważa także poparcia kandydatury Andrzeja Olechowskiego.
Napieralski chciałby rozmawiać z liderami innych ugrupowań, aby wystawić jednego, wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich - kandydata ponadpartyjnego. Szef Sojuszu tłumaczy, że chodzi o to, aby przedłużyć poczucie jedności Polaków, powstałe po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria. Jednak - jak mówią inni politycy z władz SLD - w wyborach prezydenckich powinien startować lewicowy kandydat.
Zaproponowanie jednego ponadpartyjnego kandydata byłoby sprzeczne z ustawą o wyborze prezydenta. Według ordynacji prezydenckiej, jeżeli głosowanie miałoby być przeprowadzone tylko na jednego kandydata, Państwowa Komisja Wyborcza stwierdza ten fakt w drodze uchwały, którą przekazuje marszałkowi Sejmu, podaje do publicznej wiadomości i ogłasza w Dzienniku Ustaw. W takiej sytuacji, marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory, nie później niż w ciągu dwóch tygodni od dnia ogłoszenia uchwały PKW.
Szef Socjaldemokracji Polskiej Wojciech Filemonowicz zaproponował, by w najbliższą środę odbyło się spotkanie zarządów SdPl i SLD w sprawie kandydata w wyborach prezydenckich. Filemonowicz w liście do zarządów obu partii ocenił, że tylko połączenie wszystkich lewicowych i centrolewicowych środowisk wokół wspólnego kandydata daje szansę na nawiązanie wyborczej rywalizacji. Politycy Sojuszu odrzucają jednak tę propozycję. Nic nam nie wiadomo o takiej inicjatywie - podkreślił rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita.
Skomentuj artykuł