Maleje przyrost naturalny Polaków

Tam, gdzie kiedyś rodziło się najwięcej Polaków obecnie mamy ujemny przyrost naturalny (fot. Cayusa / flickr.com))
"Rzeczpospolita" / PAP / slo

Decyzja o poczęciu potomka zależy dziś od sytuacji materialnej, a nie tradycji - ubolewa "Rzeczpospolita".

Tam, gdzie kiedyś rodziło się najwięcej Polaków obecnie mamy ujemny przyrost naturalny. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Najważniejszy to dobra praca i pieniądze. Ci, którzy jej nie mają, boją się decyzji o poczęciu dziecka.

Od 2006 r. Polska ma dodatni przyrost naturalny. Statystycy byli początkowo optymistami, bo wzrost gospodarczy dobrze rokował na przyszłość także w kwestii powiększania się rodzin.

DEON.PL POLECA

Jednak obecne prognozy GUS mówią, że do 2035 r. liczba Polaków spadnie z obecnych 38 do 36 mln - informuje "Rzeczpospolita".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Maleje przyrost naturalny Polaków
Komentarze (41)
Jurek
18 marca 2011, 18:36
Ja zaraz na początku napisałem do administratora, aby usunął avator brata_robota. ALe bez odzewu. Więc prosze Was piszcie, których to obraża. A wracając do tematu. Robert jestem z Tobą. Ja akurat wychowałem dwóch synów. I mówie to z całą odpowiedzialnością bo wstawałem po nocach przynosząc dzieciaki do piersi mamy, nie mówiąc o podcieraniu tyłków, karmieniu czy leczeniu. A o 5 wstawałem do pracy. Ale trzeba chcieć i kochac dzieci. Tak się dziwnie składa, że te braki potomstwa są w przede wszystkim rodzinach nalepiej sytuowanych. Więc ten argument materialny nie do końca jest prawdziwy. Nie mówię o skrajnej nieodpowiedzialnosci kiedy nie ma ani pracy, ani mieszkania. Tylko jezeli dzisiaj preferuje się model, żeby było łatwo i przyjemnie to po prostu nie ma miejsca na dziecko.
MW
mimo wszystko pesymista
18 marca 2011, 18:06
 Cała nadzieja w Jarku!!!!!!Jarek Polska czeka i liczy na ciebie!!
18 marca 2011, 17:30
<a href="http://pismo.christianitas.pl/2011/01/kinga-wenklar-npr-zawsze-ok/">pismo.christianitas.pl/2011/01/kinga-wenklar-npr-zawsze-ok/</a> "Paweł VI, kierując się zrozumieniem dla małżeństw będących w wyjątkowo trudnej sytuacji zdrowotnej czy materialnej, udziela małżonkom swoistej „dyspensy” od sakramentalnego zobowiązania, że przyjmą i wychowają dzieci powierzone im przez Boga. Dokument jednocześnie wyraża stanowczy sprzeciw Kościoła wobec wszelkiej formy antykoncepcji, zezwalając na stosowanie NPRu wyłącznie w celu wprowadzenia dłuższych odstępów między rodzącymi się dziećmi." oh, grzeszymy nie płodząc regularnie.
16 marca 2011, 01:44
... tzn są narody którymi rządzi się bez konieczności ogłupiania. Jakie?
P
polonopitek
15 marca 2011, 20:50
... tzn są narody którymi rządzi się bez konieczności ogłupiania.
P
polonopitek
15 marca 2011, 20:48
Zgadzam się, zagrywki typu największa figura, największe zdjęcie papieża sugerują, że uważa się ten naród za tępy motłoch. Bo ten naród to tępy motłoch. każda grupa ludzi to twór plastyczny. Są narody, którymi można rządzic bez konieczności ogłupiania. Kto chce ogłupiac sam na dłuższą metę jest głupi.
15 marca 2011, 20:33
Zgadzam się, zagrywki typu największa figura, największe zdjęcie papieża sugerują, że uważa się ten naród za tępy motłoch. Bo ten naród to tępy motłoch.
P
polonopitek
15 marca 2011, 20:29
Miałem się nie odzywac ale napiszę tylko, że Chrystus ze Świebodzina, raczej swoim artyzmem nie powala. Nie wiem czemu ale kojarzy mi się z figurkami dołączanymi do Mac Zestawu czy Burger Kinga. Zgadzam się, zagrywki typu największa figura, największe zdjęcie papieża sugerują, że uważa się ten naród za tępy motłoch. Trzeba przemówic do "hearts and minds", ale to też trzeba umiec zrobic.
15 marca 2011, 20:27
Popieram apel Mówię Sprawdzam! Przesyłam w związku z tym do założycieli i prowadzących portal wyrazy ubolewania i smutku iż dopuszcza się na podobno katolickim portalu propagowanie przez użytkownika brat robot obazu i również treści (w wielu swych wyowiedziach) obrażającego naszego Pana Jezusa oraz uczucia chrześcijan. @mowiecostam Skąd wiesz, że mój avatar obraża Jezusa? Masz bezpośredni do Niego dostęp? A Twoje uczucia mnie zupełnie nie obchodzą, tym bardziej, że - zgaduję - masz pewnie minimalne prawo do tego, aby mówić w imieniu wszystkich chrześcijan. Może jakaś petycja? Albo bojkot Deonu? To, że zamkniesz oczy nie oznacza, że problem nie istnieje. 1. Figura ze Świebodzina nie przedstawia Chrystusa, jest jeno jego prostackim wyobrażeniem stojącym w sprzeczności z 2 przykazaniem i sama nawet może podpadać pod obrazę uczuć religijnych. Moje na przykład nadszarpnięte uczucia religijne obrażają religijne kiczowate posągi o wysokości większej niż dwa metry. Albo niezamykająca się wciąż buzia biskupa Głódzia (któremu przy okazji życzę dużo zdrowia i Łaski). 2. Mój avatar takoż nie przedstawia Chrystusa.
M
Mmm
15 marca 2011, 20:08
 Miałem się nie odzywac ale napiszę tylko, że Chrystus ze Świebodzina, raczej swoim artyzmem nie powala. Nie wiem czemu ale kojarzy mi się z figurkami dołączanymi do Mac Zestawu czy Burger Kinga.
E
essy
15 marca 2011, 19:19
No pozostaje jeszcze wynajem! Co to jest zostawić 3/4 pensji właścicielowi, Essy! Drobnostka! Przecież z tej 1/4 nakarmisz, ubierzesz i wykształcisz piątke swoich ukochanych pociech! Skoro przed wojna potrafili, to teraz mieliby nie? :) Klaro, w dużych miastach to może być i więcej niż 3/4 ale to nie największy problem nawet. Takie miejsce nie jest stabilne, nie ma się zameldowania co powoduje problemy różnego rodzaju, a właściciel może chcieć sprzedać mieszkanie albo potrzebować go dla siebie. I trzeba z dzieciakami wędrować. Takie rodziny wkładają dużo więcej wysiłku a i skromniej żyją niż mądrale typu Robert.
P
per
15 marca 2011, 17:07
Popieram apel Mówię Sprawdzam! Przesyłam w związku z tym do założycieli i prowadzących portal wyrazy ubolewania i smutku iż dopuszcza się na podobno katolickim portalu propagowanie przez użytkownika brat robot obazu i również treści (w wielu swych wyowiedziach) obrażającego naszego Pana Jezusa oraz uczucia chrześcijan. Bra reakcji, czyli lekceważenie wcześniejszych próśb w tym kierunku napawa mnie przerażeniem. Czy to jest rzeczywiście portal chrześcijański, gdzie wrażliwość innych użytkowników tego portalu, gdzie regulamin chroniący Sacrum, wszyscy przymykają oczy, czy to jakaś choroba nieuleczlna już tu zapanowała, kto bieże na siebie odpowiedzialność i będzie chciał odpowiadać przed Panem Bogiem za to zło i zgorszenie innych???...
S
siostry
15 marca 2011, 16:28
Pewnie, bo my się gorliwie modlimy, pościmy i umartwiamy, żeby dziewczyny zostawały same, bo wtedy jest szansa że pójdą do klasztorów. Nie szkodzi, że tyle jest depresji i samobójstw. Macie być samotni i nie zakładać rodzin bo seks to zło.
R
R
15 marca 2011, 16:17
Jak takj patrzę po znajomych, to dzieci rodzą teraz tylko katolicy, głównie przez wpadki przedślubne. Szczęsliwi ci, których rodziców stać na kupienie im wlasnego M. Dla reszty to dramat.
RM
Robert ma sporo
15 marca 2011, 16:12
racji. Nie burzcie się. Aspiracje obecnego pokolenia co do standardu życia i wykształcenia dzieci, zapewnienia im w miarę wygodnego życia są po wielokroć większe niż przed kilkudziesięciu laty. Komfort się liczy... Również w ilości dzieci. Do tego system emerytalny - pewność jakiejśtam emerytury - obniża dzietność. Do tego ambicje kobiet, które przedkładają karierę nad rodzenie. Nie piszę, czy to źle czy dobrze. Nie oceniam. Próbuję zrozumieć swoje pokolenie. Kawaler
K
Klara
15 marca 2011, 15:58
To, że teraz nieposiadanie potomstwa zgania się na nieposiadanie włsnego mieszkania jest marnym argumentem, Oczywiście, że własne mieszkanie nie jest konieczne. Ale gdzie są te "niewłasne"? Znasz takie miejsca gdzie mogą osiedlać się skromne katolickie rodzinki? Wg mojej wiedzy teraz mieszkanko trzeba kupić na własność- zakładowych już nie ma a komunalne są dla biednych i niepracujących. A kącik u rodziców nie każdy ma. No pozostaje jeszcze wynajem! Co to jest zostawić 3/4 pensji właścicielowi, Essy! Drobnostka! Przecież z tej 1/4 nakarmisz, ubierzesz i wykształcisz piątke swoich ukochanych pociech! Skoro przed wojna potrafili, to teraz mieliby nie? :)
E
essy
15 marca 2011, 15:55
To, że teraz nieposiadanie potomstwa zgania się na nieposiadanie włsnego mieszkania jest marnym argumentem, Oczywiście, że własne mieszkanie nie jest konieczne. Ale gdzie są te "niewłasne"? Znasz takie miejsca gdzie mogą osiedlać się skromne katolickie rodzinki? Wg mojej wiedzy teraz mieszkanko trzeba kupić na własność- zakładowych już nie ma a komunalne są dla biednych i niepracujących. A kącik u rodziców nie każdy ma.
K
Klara
15 marca 2011, 15:54
Albo; "mam kawalerkę i wychowuję 4-reczkę. Wszystkie są szczęśliwe, świetnie sie uczą, uwielbiamy spac w szóstke w jednym łózku 1,60 na 2 metry, jest nam bardzo przytulnie, kochamy sie, ja dzieci smacznie juz spią, w niczym to im ani nam nie przeszkadza.  Lubimy jak odwiedzaja nas goście, a zwłaszca przyjaciele naszych dzieci. Wtedy jest taki miły gwar, który ułatwia mi koncentrację w pracy przy kompię (dorabiam po godzinach), a moja kochana zona z radościa serwuje 50 kanapek wszystkim tym słodkim maleństwom" Nie chodzi o ilość metrów ale o jakiekolwiek metry. Jeżeli dla Roberta brak mieszkania to tylko wymówka to pewnikiem ma kawalereczkę po babci albo gniazdeczko u kochanej teściowej. Polecasz zakładanie rodziny na dworcu czy na ławce w parku? Nie syp głupio ogółnikami, pisz konkretnie: np. "uważąm, że każdy tak jak ja dostał chatę/kasę na chatę od mamusi i tatusia" albo "uważam, że za pierwszą pensję można kupić mieszkanie" itp. Konkrety prosimy.
E
essy
15 marca 2011, 15:51
. Całe, wieloosobowe rodziny spały w jednej izbie. Teraz każdy chce mieć pokój dla siebie, żony, każdego dziecka i najlepiej jeszcze garderobę i kilka łazienek etc. Dlaczego? Z wygody. Nie z wygody tylko z tego że tę jedną izbę też trzeba skądś wytrzasnąć. Mieszkasz u rodzinki? Ok. Nie każdy tak ma. Dotarło? Nie jesteś pępkiem świata. Ludize żyją na własny rachunek, samodzielnie. Podziękuj rodzicom i miej szacunek dla tych rodzin, które muszą odkładać rodzicielstwo i muszą napracować się życiu trochę więćej niż mądrale na forum.
E
essy
15 marca 2011, 15:46
Nie chodzi o ilość metrów ale o jakiekolwiek metry. Jeżeli dla Roberta brak mieszkania to tylko wymówka to pewnikiem ma kawalereczkę po babci albo gniazdeczko u kochanej teściowej. Polecasz zakładanie rodziny na dworcu czy na ławce w parku? Nie syp głupio ogółnikami, pisz konkretnie: np. "uważąm, że każdy tak jak ja dostał chatę/kasę na chatę od mamusi i tatusia" albo "uważam, że za pierwszą pensję można kupić mieszkanie" itp. Konkrety prosimy.
K
Klara
15 marca 2011, 15:45
http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/obiektyw/art,181,nasze-smietniki-pelne-jedzenia.html W tym linku macie dowód, że w Polsce żyje się dobrze, przynajmniej większości. Ale nawet tej większości, której żyje sie dobrze, dzieci coraz mniej się chce mieć. Postawiłem tezę, że z wygody i tezy tej nie zmieniam. To, że teraz nieposiadanie potomstwa zgania się na nieposiadanie włsnego mieszkania jest marnym argumentem, bo przed II wojną na głowę przypadało o wiele mniej metrów kwadratowych, a dzietność była dużo większa. Całe, wieloosobowe rodziny spały w jednej izbie. Teraz każdy chce mieć pokój dla siebie, żony, każdego dziecka i najlepiej jeszcze garderobę i kilka łazienek etc. Dlaczego? Z wygody. Piekny wywód Robert, super! A gdzie odpowiedź o liczbę Twego potmostwa? I bez zmyslania!
RJ
Robert Jęczeń
15 marca 2011, 15:41
http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/obiektyw/art,181,nasze-smietniki-pelne-jedzenia.html W tym linku macie dowód, że w Polsce żyje się dobrze, przynajmniej większości. Ale nawet tej większości, której żyje sie dobrze, dzieci coraz mniej się chce mieć. Postawiłem tezę, że z wygody i tezy tej nie zmieniam. To, że teraz nieposiadanie potomstwa zgania się na nieposiadanie włsnego mieszkania jest marnym argumentem, bo przed II wojną na głowę przypadało o wiele mniej metrów kwadratowych, a dzietność była dużo większa. Całe, wieloosobowe rodziny spały w jednej izbie. Teraz każdy chce mieć pokój dla siebie, żony, każdego dziecka i najlepiej jeszcze garderobę i kilka łazienek etc. Dlaczego? Z wygody.
MS
Mówię Sprawdzam
15 marca 2011, 14:25
Czy DEON stanie się platformą przeciwników Chrystusa ? Proszę o usunięcie prowokacyjnego obrazka, którym posługuje się Brat Robot. Kto zamieszcza i zgadza się na to, staje się wspólnikiem. Nie waham się prosić o interwencję moderatora. Pozostawienie tego obrazka uznać mogę jedynie jako wyraz stępienia wrażliwości na zło, a może i nawet dlań - aprobaty. Powinniśmy unikać nawet pozoru złego (zła). Pomnik w Świebodzinie przedstawia Chrystusa, który ani batmanem ani innym bohaterem z kreskówek nie jest. (Przepraszam za literówki)  ;-)
MS
Mówię Sprawdzam
15 marca 2011, 14:22
Czy DEON stanie się platformą przeciwników Chrytusa ?   Proszę o usunięcie prowokacyjnego obrazka, którym posługuje się Brat Robot. Ktoś zamieszcza i zgadza się na to, staje się wspólnikiem.  Nie waham się prosić o interencję moderatora. POzostawienie tego obrazka uznac moge jedynie jako wyraz stępienia wrażliwości na zło, a moze i nawet dlań - aprobaty. Powinniśmy unikać nawet pozoru złego (zła). Pominik w Świebodzinie przedstawia Chrystusa, który ani batmanem ani innym bohaterem z kreskówek nie jest. 
.
.
15 marca 2011, 13:47
Nie każdy katolik, a tym bardziej prawicowiec, jest chrześcijaninem ;)
15 marca 2011, 13:08
)<a href="http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2004_03_04/HIW-Bloch_Demografia.html">http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2004_03_04/HIW-Bloch_Demografia.html</a> Bratu Robotowi może się spodoba, hehehe! fajny artykuł, ALE: to jest patrzenie ogólne, globalne, narodowe, państwowe. A mnie bardziej obchodzi patrzenie indywidualne i jednostkowe, w końcu naród czy państwo to tylko sztuczna konstrukcja zbudowana ku temu, abyśmy się wzajemnie nie pozabijali (jak ładnie o tym mówi idea umowy społecznej). I w tej perspektywie patologią ciężką jest pragnienie posiadania dzieci z powodu zagrożenia demograficznego państwa. Nie będę miał więcej dzieci tylko dlatego, że Polska się wyludnia. Niby katolicyzm i prawica tak bardzo dbają o podmiotowość każdego człowieka, dziecka, a tu proszę: dziecko to środek do uzyskania odpowiedniego potencjału ekonomicznego, zwykły wpis w statystyce.
.
.
15 marca 2011, 12:59
Największym hamulcem przyrostu jest moim zdaniem niepewność.Dzisiaj pracujesz jutro już nie i za co utrzymasz rodzinę i spłacisz ewentualny kredyt mieszkaniowy.Brak poczucia bezpieczeństwa powstrzymuje młodycgh ludzi przed zakładaniem rodziny a przed posiadaniem dzieci tym bardziej Też tak mi się wydaje. Choć w USA jest dodatni... W USA jest dodatni z powodu imigrantów. Na całym świecie po cichu dąży się do ograniczania populacji, a głośno gada o potrzebie zwiększenia. Globalnie to chyba nie jest źle? Jednakowoż fajnie by było, gdyby nadwyżki ludnościowe miast na terror i wojnę szły do dobrych klasztorów :) <a href="http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2004_03_04/HIW-Bloch_Demografia.html">http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2004_03_04/HIW-Bloch_Demografia.html</a> Bratu Robotowi może się spodoba, hehehe!
15 marca 2011, 12:37
Decyzja o poczęciu potomka zależy dziś od sytuacji materialnej, a nie tradycji - ubolewa "Rzeczpospolita". Tradycją dziecka się nie nakarmi, drodzy. Podobnie jak Panem Bogiem.
15 marca 2011, 12:36
Rządzący co rusz gorąco apelują o rodzenie dzieci. Po statystykach widać jak ludzie podchodzą do takich płomiennych apeli. Popierają je w pełni, zwłaszcza ci młodzi, wykształceni. Biskupi co rusz gorąco apelują o rodzenie dzieci. Po statystykach widać jak ludzie podchodzą do takich płomiennych apeli. Popierają je w pełni, zwłaszcza ci młodzi, wykształceni.
P
polonopitek
15 marca 2011, 12:31
Największym hamulcem przyrostu jest moim zdaniem niepewność.Dzisiaj pracujesz jutro już nie i za co utrzymasz rodzinę i spłacisz ewentualny kredyt mieszkaniowy.Brak poczucia bezpieczeństwa powstrzymuje młodycgh ludzi przed zakładaniem rodziny a przed posiadaniem dzieci tym bardziej Też tak mi się wydaje. Choć w USA jest dodatni... W USA jest dodatni z powodu imigrantów. Na całym świecie po cichu dąży się do ograniczania populacji, a głośno gada o potrzebie zwiększenia.
.
.
15 marca 2011, 12:11
Największym hamulcem przyrostu jest moim zdaniem niepewność.Dzisiaj pracujesz jutro już nie i za co utrzymasz rodzinę i spłacisz ewentualny kredyt mieszkaniowy.Brak poczucia bezpieczeństwa powstrzymuje młodycgh ludzi przed zakładaniem rodziny a przed posiadaniem dzieci tym bardziej Też tak mi się wydaje. Choć w USA jest dodatni...
D
Dami
15 marca 2011, 10:41
Rządzący co rusz gorąco apelują o rodzenie dzieci. Po statystykach widać jak ludzie podchodzą do takich płomiennych apeli. Popierają je w pełni, zwłaszcza ci młodzi, wykształceni.
K
Klara
15 marca 2011, 10:01
A co do "dobrej" sytuajci w Polsce, to tak wielkiej niepewności jutra nie było nigdy. Może są komórki i internet ale nie zawsze jest praca a mieszkanie trzebaq kupić na własność a nie dostać zakładowe albo z przydziału. Moi rodzice dziękują Bogu, że nie przyszło im żyć w tkaich czasach. W dawnych czasach przy niepracującej mamie mieli dach nad głową, niezłe utrzymanie i wykształcili dzieci. Zgadzam się Anni. Nie będę tu w dyskusji udawać i przyznam, że mielismy z mężem ogromne szczęscie otrzymując mieszaknie - malutkie, stare i do remontu, ale własne, dzięki czemu udało sie ominąć koszmar zaciągania kredytu. Ale doskonale rozumiem sytuacje osób, które samodzielnie, przeogromnym kosztem musza sami zadbac o lokum i wiem, ze to często sytuacja dramatyczna. Gdzie tu myslec o poczynaniu dzieci? Ale nawet my, z mieszkaniem tez zwlekalismy kilka lat, z powodu braku pewnosci co do pracy. W końcu sie odważyliśmy, mamy cudowną kilkuletnią juz córeczkę, ale stabilizacji finasowej wciąż brak, głównie z mojej strony... Wykształcenie wyższe niz wyższę:)), zangażowanie w pracę zaraz po macierzyńkim, ale nadal brak stałej umowy, kontrakt, niepewnośc itd, itp. To wszystko hamuje przed decyzja o ewentualnym powiększeniu rodziny. Nie chcemy, aby córka była jedynaczką, ale.... Pewnie na to jej przyjdzie. I wbrew raniącym opiniom Roberta - nie chodzi o czysty egoizm, wakacje na Kanarach, czy kupowanie dziecku stosu wypasionych gadżetów...
O
olek
15 marca 2011, 09:58
 Największym hamulcem przyrostu jest moim zdaniem niepewność.Dzisiaj pracujesz jutro już nie i za co utrzymasz rodzinę i spłacisz ewentualny kredyt mieszkaniowy.Brak poczucia bezpieczeństwa powstrzymuje młodycgh ludzi przed zakładaniem rodziny a przed posiadaniem dzieci tym bardziej
A
anni
15 marca 2011, 09:46
A co do "dobrej" sytuajci w Polsce, to tak wielkiej niepewności jutra nie było nigdy. Może są komórki i internet ale nie zawsze jest praca a mieszkanie trzebaq kupić na własność a nie dostać zakładowe albo z przydziału. Moi rodzice dziękują Bogu, że nie przyszło im żyć w tkaich czasach. W dawnych czasach przy niepracującej mamie mieli dach nad głową, niezłe utrzymanie i wykształcili dzieci.
K
Klara
15 marca 2011, 09:44
zgorszone miny dziadków, teściów, itd. pt. "po co wam kolejny kłopot, i tak wam jest ciężko"... A wiesz, że to prawda? U mnie zgorszenia, co prawda, nie było, ale takie niedowierzanie, zaskoczenie - i to przy pierwszym dziecku, ciąża po 4 latach małżeństwa, my ok. 30-stki, z mieszkaniem, więc żadna wpadka, a wręcz zaplanowana wymarzona ciąża, a wnuk/wnuczka pierwsza w obydwóch rodzinach. Pamiętam tez zyczenia slubne mojej kochanej babci: wiele szczęścia, ale dzieci, to nie za szybko:))) Nadmienię, że mieliśmy po 26 i 27 lat. Zatem dziadkowie wbrew obiegowym opiniom, nie zawsze tryskaja entuzjazmem na wieść o pojawieniu się wnuka. Koleżanka z mężem podzieliła się ze swoimi rodzicami  radosną wieścią przy wigilijnym stole, licząc na dobre przyjęcie nowiną w tym szczególnym dniu - reakcja? Zgroza  w oczach, przestrach, atmosfera wprost żałobna, kolezanka ze łzami przesiedzaiła wigilię w łazience... Tak też bywa...
A
anni
15 marca 2011, 09:43
Tu nie o brak środków do wychowania i utrzymania dziecka chodzi (bo tak dobrej sytuacji materialnej jak teraz Polska nie miała nigdy), tylko o banalne wygodnictwo (wszak ciąża jest nieestetyczna, poród okropnie boli, do dziecka trzeba w nocy wstawać, a kopy z pieluch nie pachną aromatycznie) i banalny strach, że z powodu dziecka np. nie wystarczy na kolejną wycieczkę na Kanary. To z Ciebie Robercie kawał egoisty. Wśród moich znajomych jedynym problemem który powstrzymuje przed powiększnaiem rodziny jest fakt, że dwie pensje małzonków nie starczają na kupno mieszkania. A i tak nawet mają chociaż po jednym albo i dwoje i tak z nimi tułają się po akademikach, hotelach pracowniczych i wynajętych mieszkaniach. Taka bezdonmość swego rodzaju.  Ci, którzy pomieszkują u rodziców, którzy potem dorzucą się do gniazdka wypisują głupoty na forum. Pozdrawiam.
A
agaffi
15 marca 2011, 09:32
Myślę, że nie tylko niepewność finansowa i wygodnictwo blokuje ludzi przed otwarciem się na kolejne dzieci, przyczyny mogą być o wiele głębsze - ludziom brakuje poczucia bezpieczeństwa, szczęścia i sensu życia, a w takiej atmosferze trudno dzielić się życiem. Jest wiele kryzysów egzystencjalnych, małżeńskich, rodzinnych; młodzi nie bardzo już wierzą w bezwarunkową miłość "po grób", a i przekaz medialny też robi swoje, polityka anty-rodzinna państwa, zgorszone miny dziadków, teściów, itd. pt. "po co wam kolejny kłopot, i tak wam jest ciężko"...
K
Klara
15 marca 2011, 09:23
Jejuuuu, Robert, puknij sie w głowę, a porządnie! I odpowiedz z łaski swojej na pytanie poprzedniczki. Pewnie tuzin, no nie? :)
K
kobieta
15 marca 2011, 09:14
Robert - ile Ty masz dzieci?
RJ
Robert Jęczeń
15 marca 2011, 08:31
Tu nie o brak środków do wychowania i utrzymania dziecka chodzi (bo tak dobrej sytuacji materialnej jak teraz Polska nie miała nigdy), tylko o banalne wygodnictwo (wszak ciąża jest nieestetyczna, poród okropnie boli, do dziecka trzeba w nocy wstawać, a kopy z pieluch nie pachną aromatycznie) i banalny strach, że z powodu dziecka np. nie wystarczy na kolejną wycieczkę na Kanary.