"Mam nadzieję, że strajk nie zakłóci pracy szkół"

(fot. shutterstock.com)
PAP / pk

Mam nadzieję, że strajk nie będzie ingerował w normalne funkcjonowanie szkół, nie można realizować postulatów politycznych kosztem dzieci - powiedziała premier Beata Szydło, odnosząc się do piątkowego strajku pracowników oświaty, który zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Premier podkreśliła, że "rząd nie jest stroną protestu".

DEON.PL POLECA

- Dlatego, że zgodnie z orzeczeniem TK administracja państwowa nie może ingerować w funkcjonowanie i relacje między jednostkami samorządowymi, czyli organami prowadzącymi szkół, a instytucjami oświatowymi, których organami założycielskimi są samorządy - dodała Szydło.

Premier o postulatach ZNP

Odnosząc się do postulatów ZNP, premier mówiła, że nie widzi "powodów do strajku", bo jeśli stoją za nim oczekiwania finansowe nauczycieli, to minister edukacji Anna Zalewska zapowiedziała, że przedstawi w najbliższych dniach propozycje podwyżek dla nauczycieli i są na to zapewnione środki finansowe.

Szydło podkreśliła, że jest "przeciwnikiem karania nauczycieli", a "związki zawodowe mają prawo do strajku".

- Pytanie jest tylko takie, czy strajk w placówkach oświatowych kosztem uczniów, kosztem dzieci, jest dobrym rozwiązaniem - powiedziała premier.

Kto strajkuje?

W piątek będą strajkować szkoły i przedszkola we wszystkich 16 województwach, w większości w godzinach: 7.30-15.30. Protest będzie polegał na zbiorowym powstrzymaniu się pracowników oświaty od wykonywania pracy.

Decyzję o przeprowadzeniu w piątek ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty Zarząd Główny ZNP podjął na początku marca. Związek domaga się deklaracji, że do 2022 r. w szkole nie będzie zwolnień ani nauczycieli, ani pozostałych pracowników i że do tego czasu żadnemu z nich warunki pracy - również finansowe - nie zmienią się na niekorzyść. Związek chce również podniesienia zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli o 10 proc.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Mam nadzieję, że strajk nie zakłóci pracy szkół"
Komentarze (3)
WDR .
31 marca 2017, 16:04
Ten strajk to podłe wykorzystywanie dzieci do wojny politycznej co w przypływie "szczerości" na antenie RMF wyznała, prowadząca rozmowy i planująca tę hucpę razem z ZNP, posłanka .Nowoczesnej.
31 marca 2017, 13:57
Ta pani to już chyba straciła kontakt z rzeczywistością. Jak kazdy nieudacznik przerzuca sie od jednej skrajności w drugą. Najpierw jakaś surrealistyczna szarża w Brukseli w zupełnie drugorzędnej sprawie ponownego wyboru Tuska na szefa Rady Europejskiej, a tutaj w największym od lat strajku nauczycieli, zbywanie i lekceważenie.  Ale wspólna jest fałszywa ocena rzeczywistości. W Brukseli wynikająca z nieznajomości regul i kompletnej ignorancji w sprawach europejskich, a tutaj fałszywa ocena przyczyn strajku nauczycieli, jako domaganie się podwyżek płac. 
31 marca 2017, 12:01
Pani Szydło, Pani jest po prostu zakłamana. Rząd PiS (bo to nie rząd p. Szydło) wprowadza deformę edukacji sktukiem czego część nauczycieli straci pracę. Madry człoweik wiedział o tym od samego początku. Ale minister z rządu PiS obiecywała, że nikt nie straci pracy. Na jakiej podstawie? Nikt nie wie. Po prostu p. minister kłamała w żywe oczy. A teraz gdy zwolenienia staja się rzeczywistością padają słowa: "Dlatego, że zgodnie z orzeczeniem TK administracja państwowa nie może ingerować w funkcjonowanie i relacje między jednostkami samorządowymi, czyli organami prowadzącymi szkół, a instytucjami oświatowymi, których organami założycielskimi są samorządy - dodała Szydło." Minister kłamała, Premier kłamała, PiS kłamał. Wstyd. Ale teraz to nie ich sprawa. Wredne postępowanie wrednych ludzi.