Marszałek Senatu RP spotkał się z białoruską opozycją
Na Białorusi zarówno władzy, jak i opozycji zależy na dobrych relacjach z Polską i Europą - powiedział marszałek Senatu Stanisław Karczewski we wtorek po spotkaniu w Mińsku z przedstawicielami opozycji, sił demokratycznych i społeczeństwa obywatelskiego.
- Wszystkim zależy, żeby Białoruś była bliżej Europy - dodał.
W spotkaniu z marszałkiem Karczewskim uczestniczyli m.in. liderzy partii opozycyjnych Jury Hubarewicz (ruch "O Wolność"), Uładzimir Niaklajeu (ruch "O państwowość i niepodległość Białorusi"), były więzień polityczny i lider Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej (Narodna Hramada) Mikoła Statkiewicz, Pawieł Siewiaryniec z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji oraz były przewodniczący parlamentu Stanisław Szuszkiewicz.
Karczewski zapewnił po spotkaniu, że Polska nie zamierza w zamian za poprawę relacji z władzami w Mińsku odstąpić od wspierania opozycji i mediów niezależnych na Białorusi. "Było takie podejrzenie, ale je rozwialiśmy" - powiedział Karczewski. Chodzi m.in. o losy telewizji Biełsat, która według doniesień "Naszego Dziennika", mogłaby zostać wycofana z Białorusi i zastąpiona przez jeden z kanałów telewizji publicznej, być może TVP Polonia.
Karczewski mówił o tym, że opozycja na Białorusi oczekuje przede wszystkim "duchowego wsparcia", ale samodzielnie musi się rozwijać i konsolidować.
- To spotkanie było mocnym głosem krytyki - powiedział PAP Siewiaryniec. Z kolei Niaklajeu ocenił, że Polska, "aktywizując relacje z Białorusią, nie stawia Mińskowi jasnych i kategorycznych warunków".
"To wygląda na sam proces dla procesu. Nie wiemy, jaki ma być końcowy cel. Działanie tylko przy użyciu przysłowiowej marchewki, ale bez kija nie przyniesie efektu" - powiedział PAP Niaklajeu, dodając, że taki sam błąd popełnili poprzednicy obecnego polskiego rządu.
Zdaniem Statkiewicza sensu nie ma dialog między parlamentami, a dla polskich posłów i senatorów, którzy zostali wybrani w wyborach, siadanie do stołu rozmów z "klaunami Łukaszenki" to upokorzenie. "Nie łudźcie się, że oni mają na cokolwiek wpływ. Rozmowa ma sens, ale - z Łukaszenką, jego ministrami" - ocenił w rozmowie z PAP.
Siewiaryniec zwrócił uwagę, że należy patrzeć nie na deklaracje, a czyny. - W przyszłym roku mają się na Białorusi odbyć manewry wojskowe z udziałem całej dywizji rosyjskiej armii. Czegoś takiego nie było, odkąd powstała niepodległa Białoruś - zaznaczył.
- To ważne, że Polska przysłuchuje się wszystkim stronom, nie tylko władzy, ale także opozycji i siłom społeczeństwa obywatelskiego - ocenił Hubarewicz. Dodał, że rozumie konieczność dialogu z oficjalnymi władzami, ale mówił też o dużym zaniepokojeniu opozycji o możliwe wycofanie polskiego wsparcia dla niezależnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi.
Wtorek jest drugim dniem wizyty delegacji polskiego Senatu w tym kraju. Marszałek Karczewski odwiedzi m.in. Krajowe Centrum Naukowo-Praktyczne Onkologii, Hematologii i Immunologii Dziecięcej w Borowlanach; polskie władze w ramach programu "Polska Pomoc" sfinansowały budowę przyszpitalnego hostelu dla rodziców pacjentów.
Na wieczór planowane jest spotkanie Karczewskiego z Polakami mieszkającymi na Białorusi.
Skomentuj artykuł