Mieszkańcy Morąga ciekawi Amerykanów

PAP / mik

Amerykanie obsługujący baterie rakiet Patriot rozgościli się już na dobre w Morągu. Choć na razie niewiele wiadomo jakie będą ich relacje z mieszkańcami, to ci ostatni z ciekawością przyglądają się gościom i wiążą z ich obecnością spore nadzieje.

Oficjalna uroczystość powitania polskich i amerykańskich żołnierzy oraz prezentacja baterii Patriot odbędzie się w środę. Wezmą w niej udział ambasador USA Lee Feinstein i generał brygady Mark Bellini, dyrektor ds. operacji logistycznych armii USA w Europie. Z polskiej strony obecny ma być marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, niewykluczone, że także szef rządu Donald Tusk.

Burmistrz Morąga Tadeusz Sobierajski wielokrotnie powtarzał w rozmowach z PAP, że obecność baterii amerykańskich rakiet to duża promocja dla miasteczka położonego wśród jezior i oddalonego o 10 kilometrów od drogi krajowej nr 7 Gdańsk - Warszawa.

Zaznaczył, jednak, że samo miasto poza promocją nie odczuje jakichś wymiernych korzyści finansowych. Mieszkańcy Morąga liczyli, że wraz z przyjazdem Amerykanów pojawią się oferty zatrudnienia. Jednak jak powiedziała PAP kierownik filii morąskiej powiatowego urzędu pracy w Ostródzie Łucja Steć, Amerykanie złożyli dotychczas tylko jedną ofertę pracy.

- Jakiś czas temu szukali tłumacza języka angielskiego, a my pośredniczyliśmy w poszukiwaniach; oferty zainteresowani kierowali bezpośrednio do jednostki - powiedziała Steć. Podkreśliła, że zainteresowanie tą ofertą było spore, bo urząd pracy otrzymywał liczne zapytania pocztą elektroniczną. Zgłaszali się okoliczni mieszkańcy, ale także osoby spoza województwa warmińsko-mazurskiego.

Choć ofert pracy na razie więcej nie ma, to Łucja Steć przypuszcza, że na obecności Amerykanów skorzystają lokalni przedsiębiorcy: restauratorzy, właściciel sklepów, producenci i dostawcy owoców i warzyw. - Są restauracje, kawiarnie, inne lokale, z których mogą korzystać w wolnym czasie żołnierze i żołnierki - oceniła.

Na razie w Morągu jest czas wyczekiwania. Ludzie są zaciekawieni, bo przyjazd Amerykanów to pierwsze takie wydarzenie w historii miasteczka.

Mieszkańcy wspominają, że gdy w Morągu funkcjonowała przed laty jednostka wojskowa, była pracodawcą dla sporej części ludzi. Ludzie mieli zatrudnienie w wojskowym przedszkolu i w kasynie. Jeden z mieszkańców wspomina, że kasyno było udostępniane dla ludzi z miasta, organizowano w nim wesela i sylwestry a pracowali przy organizacji imprez barmani i kelnerzy z Morąga.

Jeszcze przed przyjazdem amerykańskich wojsk, ich przedstawiciele wizytowali dwukrotnie morąski szpital.

Dyrektor SPZOZ Ewa Michałowska opowiada, że najpierw przyjechali fachowcy od logistyki, potem sprawdzano każdy szpitalny oddział oraz sprzęt medyczny. - Te wizyty zakończyły się dla nas pomyślnie, bo okazało się, że możemy zaoferować nawet lepszą opiekę niż Amerykanie się spodziewali - powiedziała dyrektor.

Dodała, że szpital specjalnie nie czeka na umowę z Amerykanami. - To nie jest dla nas być albo nie być. Mamy swoich pacjentów, ale gdyby sformalizowano współpracę, było by dobrze, bo każdy dolar się przyda - podkreśliła.

Na razie nie wiadomo, jakie będą relacje Amerykanów z mieszkańcami i czy goście będą korzystać z dobrodziejstw jakie oferuje im miasto.

- Ja ich poznałem, rozmawiałem z nimi, ale nie będę jeszcze udzielał dziś informacji. W środę podczas uroczystości powitania będzie można porozmawiać z żołnierzami. Zapraszam jutro do jednostki - powiedział oficer prasowy amerykańskiej baterii Janusz Szczypiór.

Burmistrz Sobierajski dodał, że w środę przed uroczystością powitania Amerykanów o spotkanie w urzędzie miasta poprosił ambasador USA w Polsce. - Nie wiem czy będzie to kurtuazyjna wizyta, czy przedstawione zostanie jakieś oczekiwania, czy o coś samorząd w Morągu zostanie poproszony. Jutro się okaże - dodał Sobierajski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Mieszkańcy Morąga ciekawi Amerykanów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.