Miller o przesłuchaniach kontrolerów w Moskwie

Miller o przesłuchaniach kontrolerów w Moskwie (fot. flickr.com/Globovision)
PAP / ad

Minister SWiA Jerzy Miller uważa, że przesłuchania rosyjskich kontrolerów ze Smoleńska, w których wezmą udział polscy prokuratorzy, mogą wzbogacić wiedzę o katastrofie rządowego tupolewa. Wyraził też nadzieję, że nowe informacje pozytywnie wpłyną na treść raportu polskiej komisji w tej sprawie.

"Zawsze taka rozmowa i takie czynności prokuratorskie mogą wzbogacić naszą wiedzę o tym, co się stało na miejscu w Smoleńsku i w czasie przelotu" - powiedział Miller w poniedziałek w Kielcach.

Minister, który kieruje polską komisją badającą kwietniową katastrofę dodał, że w związku z przesłuchaniami "każda informacja będzie przez komisję na pewno przyjęta". "Mam nadzieję, że może wpłynąć pozytywnie na naszą wiedzę zawartą w raporcie" - ocenił szef MSWiA.

"Współpracujemy z prokuraturą i przekazujemy sobie te dane, które są istotne z punktu widzenia naszej pracy" - dodał Miller.

Minister podkreślił także, że komisja spotyka się systematycznie na posiedzeniach. "Krok po kroku staramy się zamykać poszczególne fragmenty tak, aby jak najszybciej przedstawić raport końcowy" - podsumował. Zgodnie z zapowiedziami, raport polskiej komisji ma być gotowy jeszcze w lutym.

Polscy prokuratorzy mają od poniedziałku uczestniczyć w Moskwie w przesłuchaniach czterech świadków - osób przebywających na wieży kontrolnej lotniska w Smoleńsku w dniu katastrofy samolotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 r.

Mają być przesłuchiwani Paweł Plusnin - kierownik lotów i Wiktor Ryżenko - kontroler strefy lądowania. Przesłuchany ma zostać także Mikołaj Krasnokutski - zastępca dowódcy bazy w Twerze oraz - jako czwarty - pomocnik kontrolera lotów.

Przesłuchania będą prowadzić prokuratorzy rosyjscy, ale przedstawiciele polskiej prokuratury będą mieli możliwość zadawania pytań.

W końcu stycznia polska prokuratura wojskowa wysłała do strony rosyjskiej siódmy wniosek o pomoc prawną, w którym zwróciła się m.in. o przesłuchanie jako świadków kontrolerów lotu ze smoleńskiego lotniska. Kwestia ich kolejnego przesłuchania - z udziałem polskich śledczych - stała się znacząca po unieważnieniu przez prokuraturę rosyjską pierwszych zeznań dwóch kontrolerów złożonych jeszcze w kwietniu, krótko po katastrofie.

Rosja unieważniła ich pierwsze zeznania z powodu "nieprawidłowości w procedurze przesłuchania świadków". Rosyjska prokuratura przesłała stronie polskiej nowe protokoły drugich przesłuchań z sierpnia ub.r.; media podawały, że różnią się one jednak od tych kwietniowych. Polscy prokuratorzy nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji, czy będą brali pod uwagę w swoim postępowaniu pierwsze zeznania tych świadków.

Działania kontrolerów wywołały także duży rezonans medialny po przedstawieniu w połowie stycznia przez komisję kierowaną przez Millera części materiałów z badań. Jak wynikało z tej prezentacji, rosyjscy kontrolerzy lotu popełnili 10 kwietnia liczne błędy, działali pod presją i nie byli wystarczającym wsparciem dla załogi Tu-154M.

Natomiast w ogłoszonym wcześniej końcowym raporcie Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) uznał, że nie było nacisków, presji na kontrolerów, informowali oni załogę tupolewa o położeniu samolotu i warunkach meteorologicznych "w granicach możliwości swoich środków". Według MAK "praca grupy kierowania lotami, związana z zabezpieczeniem podejścia do lądowania, na przyczyny wypadku lotniczego nie miała wpływu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miller o przesłuchaniach kontrolerów w Moskwie
Komentarze (5)
CZ
choroba, zwie się alergia
8 lutego 2011, 00:41
Czy ten sposób komentowania to nie jest objaw jakiejś choroby? istotnie; to chorobliwea alergia na kłamstwa i mataczenie ostra alergia na pochlebstwo naszego rządu do sowietów; POTWARZ I POCHLEBSTWO Pochlebca i potwarca za zasługą łażą; Brzydź się więcej pochlebstwem niżeli potwarzą. W potwarzy dla dobrego jest zawżdy nauka; Pochlebstwo złych zatwardzi, a dobrych oszuka.
NU
nie ufać świadkom w ucisku
8 lutego 2011, 00:37
Są prawdy, które świadek wszystkim ludziom powie; Są takie, które szepce swemu narodowi; Są takie, które zwierza przyjaciołom domu; Są takie, których odkryć nie może nikomu. Czemu sąd ostateczny tak szatana trwoży? Czyli mu niewiadomy dotąd wyrok Boży? Czy on żałuje świata, który się ma złamać? Żałuje - bo, bez świata, gdzież on będzie kłamać?
K
kemot
7 lutego 2011, 20:05
 Czy ten sposób komentowania to nie jest objaw jakiejś choroby?
MN
Miller naciśnie dyktatora ?
7 lutego 2011, 19:16
Putin twierdzi, że KGB uczyło go patriotyzmu. A uczył się go pisząc donosy na swoich kolegów” – mówił Aleksander Litwinienko. FSB wywodzi się z komunistycznego KGB, o którym wiele chyba mówić nie muszę. Transformacja KGB w FSB rozpoczęła się już w 1991 roku, a zakończyła 3 kwietnia 1995 roku utworzeniem FSB. Nadzorem nad FSB zajęli się „demokraci” Jewgienij Sawostjanow i Siergiej Stiepaszyn którzy wcześniej infiltrowali i szpiegowali ruch demokratyczny. W czasie transformacji KGB przejęło kontrolę w Rosji o czym pisali Litwinienko i Felsztinski: „Dawny KGB potrafił wykorzystać swój ogromny potencjał ludzki (zarówno istniejący oficjalnie, jak i całkiem nieoficjalny) tak, aby umieścić swych ludzi we wszystkich sferach życia wielkiego państwa rosyjskiego. Jakimś sposobem byli ludzie KGB zaczęli pojawiać się wśród włodarzy kraju, często niezauważalni dla niewtajemniczonych”. Jednym z ludzi KGB był i jest Władimir Putin. Putin jak był, tak dalej jest dyktatorem, tyle że teraz z fotela premiera. Miedwiediew to chłopaczek Putina i jego podwładny. „Nowy prezydent Rosji zawdzięcza wszystko FSB, podobnie jak Putin. Można też przypuszczać, że będzie im tak wierny, jak poprzednik” – zauważa rosyjski historyk Jurij Felsztinski. Putin pozostaje dyktatorem i dalej będzie trząsł Rosją za pomocą FSB.
MZ
Miller zmieni obyczaje ?
7 lutego 2011, 19:12
Podskoczysz? Kulka w łeb. Pamiętasz słowa Politkowskiej? „Nie grozi im za to kompletnie nic. Jestem pewna, że spokojnie patrzą na nasze wysiłki z bezpiecznej wysokości niebosiężnego kremla myśląc ‘no proszę. Podskoczcie tutaj. Odbijemy was. Może przeżyjecie.’” Politkowska nie przeżyła. Została zamordowana. „Niezależna dziennikarka Anna Politkowska została zastrzelona w urodziny Putina w 2006 roku, a Magomed Jewłojew zginał niedawno w ten sam sposób w Inguszetii – pisał profesor ekonomii i były doradca Gorbaczowa Jurij Malcew – Co najmniej 88 dziennikarzy pracujących dla różnych rosyjskich gazet i stacji telewizyjnych zostało zamordowanych na zlecenie Kremla. Żadne z morderstw nie zostało wyjaśnione”. Efesbecy dopadli również Litwinienkę. Zginęli też rosyjscy deputowani Władimir Gołowlow i Siergiej Juszenkow, którzy przewieźli do Rosji egzemplarze filmu dokumentalnego „Zabójstwo Rosji”. Pierwszego zastrzelono 21 sierpnia 2002 roku, a drugiego 17 kwietnia 2003 roku. FSB dopadło też deputowanego Jurija Szczekoczichina z Nowajej Gazety. Otruto go i zmarł 3 lipca 2003 roku. Bezpieka dorwała również innych dziennikarzy, o czym mówił Malcew. Pozwól, że kilku wymienię: Andriej Kozłow, Yuri Shchekochikhin, Yevgeny Gerasimenko, Murat Kudaev, Nikolai Girenko, Paul Klebnikov, Sergei Yushenkov, Galina Starovoitova i wielu innych… Zabójstwa polityczne są podstawowym elementem władzy FSB w Rosji. Jak widać, mamy aż za nadto przykładów. Czy Putin byłby zdolny do czegoś takiego? Władek doprowadził do czystek i rzezi w Czeczenii, ale czy byłby w stanie zabić własnych obywateli?