Miller o przesłuchaniach kontrolerów w Moskwie
Minister SWiA Jerzy Miller uważa, że przesłuchania rosyjskich kontrolerów ze Smoleńska, w których wezmą udział polscy prokuratorzy, mogą wzbogacić wiedzę o katastrofie rządowego tupolewa. Wyraził też nadzieję, że nowe informacje pozytywnie wpłyną na treść raportu polskiej komisji w tej sprawie.
"Zawsze taka rozmowa i takie czynności prokuratorskie mogą wzbogacić naszą wiedzę o tym, co się stało na miejscu w Smoleńsku i w czasie przelotu" - powiedział Miller w poniedziałek w Kielcach.
Minister, który kieruje polską komisją badającą kwietniową katastrofę dodał, że w związku z przesłuchaniami "każda informacja będzie przez komisję na pewno przyjęta". "Mam nadzieję, że może wpłynąć pozytywnie na naszą wiedzę zawartą w raporcie" - ocenił szef MSWiA.
"Współpracujemy z prokuraturą i przekazujemy sobie te dane, które są istotne z punktu widzenia naszej pracy" - dodał Miller.
Minister podkreślił także, że komisja spotyka się systematycznie na posiedzeniach. "Krok po kroku staramy się zamykać poszczególne fragmenty tak, aby jak najszybciej przedstawić raport końcowy" - podsumował. Zgodnie z zapowiedziami, raport polskiej komisji ma być gotowy jeszcze w lutym.
Polscy prokuratorzy mają od poniedziałku uczestniczyć w Moskwie w przesłuchaniach czterech świadków - osób przebywających na wieży kontrolnej lotniska w Smoleńsku w dniu katastrofy samolotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 r.
Mają być przesłuchiwani Paweł Plusnin - kierownik lotów i Wiktor Ryżenko - kontroler strefy lądowania. Przesłuchany ma zostać także Mikołaj Krasnokutski - zastępca dowódcy bazy w Twerze oraz - jako czwarty - pomocnik kontrolera lotów.
Przesłuchania będą prowadzić prokuratorzy rosyjscy, ale przedstawiciele polskiej prokuratury będą mieli możliwość zadawania pytań.
W końcu stycznia polska prokuratura wojskowa wysłała do strony rosyjskiej siódmy wniosek o pomoc prawną, w którym zwróciła się m.in. o przesłuchanie jako świadków kontrolerów lotu ze smoleńskiego lotniska. Kwestia ich kolejnego przesłuchania - z udziałem polskich śledczych - stała się znacząca po unieważnieniu przez prokuraturę rosyjską pierwszych zeznań dwóch kontrolerów złożonych jeszcze w kwietniu, krótko po katastrofie.
Rosja unieważniła ich pierwsze zeznania z powodu "nieprawidłowości w procedurze przesłuchania świadków". Rosyjska prokuratura przesłała stronie polskiej nowe protokoły drugich przesłuchań z sierpnia ub.r.; media podawały, że różnią się one jednak od tych kwietniowych. Polscy prokuratorzy nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji, czy będą brali pod uwagę w swoim postępowaniu pierwsze zeznania tych świadków.
Działania kontrolerów wywołały także duży rezonans medialny po przedstawieniu w połowie stycznia przez komisję kierowaną przez Millera części materiałów z badań. Jak wynikało z tej prezentacji, rosyjscy kontrolerzy lotu popełnili 10 kwietnia liczne błędy, działali pod presją i nie byli wystarczającym wsparciem dla załogi Tu-154M.
Natomiast w ogłoszonym wcześniej końcowym raporcie Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) uznał, że nie było nacisków, presji na kontrolerów, informowali oni załogę tupolewa o położeniu samolotu i warunkach meteorologicznych "w granicach możliwości swoich środków". Według MAK "praca grupy kierowania lotami, związana z zabezpieczeniem podejścia do lądowania, na przyczyny wypadku lotniczego nie miała wpływu".
Skomentuj artykuł