Minister Siemiątkowski ws. więzień CIA
Sprawa dotyczy najwyższego bezpieczeństwa państwa - tak b. szef AW Zbigniew Siemiątkowski uzasadnia brak komentarza do informacji o postawieniu mu zarzutów ws. przetrzymywania więźniów CIA w Polsce. Senator Józef Pinior (PO) skandalem określa fakt, że o zarzutach dowiadujemy się z mediów.
Pinior zapowiada, że będzie wnioskował o to, by Prokurator Generalny przedstawił w Senacie informację o śledztwie w tej sprawie.
"Śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA objęte jest tajemnicą państwową, ta tajemnica nie pozwala na udzielanie jakichkolwiek informacji" - powiedział natomiast PAP we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej prok. Mateusz Martyniuk.
O zarzutach dla b. szefa Agencji Wywiadu napisała we wtorek "Gazeta Wyborcza", a Siemiątkowski potwierdził dziennikowi, że postawiono mu zarzuty dotyczące przetrzymywania w Polsce więźniów CIA. Pytany o to przez PAP powiedział: "Niech się w tej sprawie wypowiadają ci, którzy dali przeciek do prasy". Dodał, że sprawa dotyczy najwyższego bezpieczeństwa państwa i dlatego on nie będzie się wypowiadał.
Według gazety, warszawska prokuratura w pierwszej połowie stycznia postawiła Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego poprzez "bezprawne pozbawienie wolności" i "stosowanie kar cielesnych" wobec jeńców wojennych. Postawienie zarzutów było możliwe dzięki temu, że prokuratura otrzymała od Agencji Wywiadu pełną dokumentację współpracy z CIA w pierwszym okresie wojny z terroryzmem - napisała "GW".
Pinior, który jeszcze jako europoseł zajmował się kwestią domniemanych więzień CIA w Polsce, powiedział we wtorek PAP, że podane w mediach informacje nie są dla niego zaskakujące. "Niestety, zaskakuje mnie natomiast postępowanie prokuratury w tej sprawie, utajnianie decyzji podejmowanych w tym śledztwie jest skandaliczne, bo przecież zasada tajności nie jest wyższa niż konstytucja" - zaznaczył.
Senator przypomniał, że na początku lutego - kiedy Prokurator Generalny Andrzej Seremet przedstawiał w Senacie informację na temat sytuacji w prokuraturze - pytał o stan śledztwa w sprawie domniemanych więzień. "Nie uzyskałem informacji ani o przeniesieniu śledztwa (z Warszawy do Krakowa - PAP), ani o zarzutach, choć podobno były już wtedy postawione" - powiedział.
Na początku lutego Seremet mówił w Senacie: "Jedyne, co mogę powiedzieć w tej sprawie, to że postępowanie się toczy i jest objęte klauzulą tajności". "Bywają sytuacje, w których prawo do informacji musi ucierpieć, musi być na dalszym planie. I więcej nie powiem nic na ten temat" - dodawał.
Według Piniora decyzje prokuratury, na skutek różnych przecieków i tak wcześniej lub później przenikną do opinii publicznej, a polityka informacyjna prokuratury jest niezrozumiała. "Na najbliższym posiedzeniu senackiej komisji praw człowieka złożę propozycję, aby Prokurator Generalny przedstawił Senatowi informację na temat tego śledztwa" - dodał Pinior.
Prok. Martyniuk podkreślił jednak, że tajemnica państwowa nie pozwala na przekazywanie komunikatów dotyczących prowadzonego postępowania, a także wyklucza informowanie o ewentualnych decyzjach podejmowanych przez prokuratorów prowadzących śledztwo. Zaznaczył, że tą tajemnicą związani są wszyscy prokuratorzy, w tym także prokurator generalny. "Postępowanie obecnie się toczy, a prokuratorzy odmawiając informacji, kierują się przepisami prawa i dobrem państwa" - zaznaczył.
Prowadzone od sierpnia 2008 r. w Warszawie tajne śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce w połowie lutego zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003, i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.
Także krakowska Prokuratura Apelacyjna nie podaje żadnych informacji w sprawie śledztwa. "Nie zaprzeczamy ani nie potwierdzamy żadnych doniesień medialnych w tej sprawie; nie komentujemy" - powiedział PAP we wtorek rzecznik prokuratury Piotr Kosmaty również powołując się na tajemnicę państwową.
Prok. Kosmaty poinformował jedynie PAP, że w ciągu najbliższych tygodni zostanie podjęta decyzja o ewentualnym powołaniu zespołu prokuratorów, który się będzie zajmował tym śledztwem. Potwierdził także, że "zatrzymań w sprawie nie było", stwierdził również, że "trudno wyrokować, kiedy zostanie skończone postępowanie - czy jeszcze w tym roku, czy nie".
Dwóch przetrzymywanych w amerykańskiej bazie Guantanamo - Abd al-Rahim al-Nashiri oraz Abu Zubaydah - twierdzi, że byli torturowani przez CIA w Polsce i mają w polskim śledztwie status pokrzywdzonych. Fakt ten nie oznacza jednak przyznania, że w Polsce faktycznie były więzienia CIA.
Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według HRW takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.
W 2010 r. ujawniono, że oficjalny rejestr lotów do Szyman potwierdza, iż w 2003 r. co najmniej sześć razy lądowały tam samoloty powiązane z CIA. Raport ONZ sformułował zaś przypuszczenie, że w latach 2003-2005 w Kiejkutach przetrzymywano ośmiu podejrzanych o terroryzm więźniów, a polskie władze powołały zespół agentów podporządkowanych Amerykanom i tylko przed nimi odpowiedzialnych. HFPC ujawniła też informacje Straży Granicznej, z których wynikało, że od grudnia 2002 do września 2003 r. siedmioma samolotami gulfstream (używanymi m.in. przez CIA) przywieziono do Szyman 20 osób z Afganistanu, Dubaju i Maroka.
Według polskich mediów w śledztwie mieli zostać przesłuchani byli członkowie najwyższych władz, w tym Kwaśniewski, b. premier Leszek Miller i b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski. Media spekulowały o możliwości postawienia członków byłych najwyższych władz RP przed Trybunałem Stanu za domniemaną "rezygnację z suwerenności nad częścią terytorium RP".
W lutym 2007 r. Polska znalazła się w raporcie komisji PE jako kraj, w którym "przypuszczalnie w latach 2002-05" działało "co najmniej jedno tajne więzienie", właśnie w Szymanach. Miano w nim przetrzymywać 10 członków al Kaidy. PE postawił w tamtym raporcie zarzuty 17 krajom Europy o tolerowanie niezgodnej z prawem działalności CIA na ich terenie, jak porywanie lub przewożenie osób podejrzanych o działalność terrorystyczną. PE nie udało się znaleźć dowodów na istnienie w Europie tajnych więzień, ale w części dotyczącej Polski i Rumunii eurodeputowani "nie wykluczyli" istnienia takich ośrodków.
Skomentuj artykuł