Mirosław Hermaszewski o Neilu Armstrongu

(fot. flickr.com/ by Ryan Greenberg)
PAP / ad

"Odszedł człowiek, ale czyn pozostał" - powiedział w reakcji na śmierć Neila Armstronga, pierwszego człowieka na Księżycu, generał Mirosław Hermaszewski, pierwszy i dotychczas jedyny polski kosmonauta.

"To straszna wiadomość, tak jakbym stracił kogoś bardzo bliskiego, bo faktycznie to był jeden z nas. Miałem okazję raz poznać Armstronga, wielokrotnie spotykałem się z Buzzem Aldrinem i (Michaelem) Collinsem, a więc całą załogą (Apollo 11). To wiadomość o tyle nieoczekiwana, że śledziłem stan zdrowia Armstronga i była jakaś taka wielka nadzieja po tej operacji, że jednak rekonwalescencja idzie w dobrym kierunku" - zauważył w rozmowie z PAP Hermaszewski.

DEON.PL POLECA

Neila Armstronga opisał jako człowieka bardzo skromnego i bardzo mądrego, który " zdawał sobie sprawę, że jest pierwszy i pozostanie już w historii naszej planety na zawsze". Podkreślił, że jego dokonania są niewymierne.

"Trudno mi zabrać głos. (...) Jakoś ludzie przemijają, ale to, czego dokonali, a szczególnie on, pozostanie wieczne. Do ostatnich dni życia naszej planety będzie się mówić o (Juriju) Gagarinie, Armstrongu, bo przecież byli to pierwszy człowiek, który opuścił Ziemię tak na dobre i pierwszy, który wylądował na innym ciele niebieskim" - zauważył generał.

"Odszedł człowiek, ale czyn pozostał. I to czyn nieśmiertelny. On już poszedł na tę wieczną orbitę, ale jego dokonania zostały tutaj z nami na Ziemi do końca świata" - zauważył generał Hermaszewski.

Neil Armstrong, który jako pierwszy człowiek stanął na Księżycu, zmarł w wieku 82 lat z powodu komplikacji po przebytej niedawno operacji serca. O śmierci poinformowano w sobotę wieczorem czasu polskiego.

Według amerykańskich mediów na początku sierpnia Armstrong przeszedł operację wszczepienia by-passów. Jego żona Carol mówiła wówczas, że rekonwalescencja przebiega pomyślnie.

20 lipca 1969 roku jako dowódca statku kosmicznego Apollo 11 Armstrong wraz z Edwinem "Buzzem" Aldrinem dokonał pierwszego lądowania na Księżycu przy użyciu lądownika Eagle i jako pierwszy człowiek w historii postawił stopę na porytej kraterami powierzchni Srebrnego Globu.

To wtedy wygłosił pamiętne zdanie: "To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości". Blisko trzygodzinny spacer Armstronga i Aldrina po Księżycu, podczas którego zbierali fragmenty skał, robili zdjęcia i przeprowadzili eksperymenty, z zapartym tchem oglądało na ekranach telewizorów ok. 600 mln ludzi na całym świecie. Armstrong miał wtedy 38 lat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mirosław Hermaszewski o Neilu Armstrongu
Komentarze (3)
KT
Ktoś Tam
26 sierpnia 2012, 18:21
Zobaczy pan panie generale jak szybko się o historii ludzkiej zapomni.
T
Troll
26 sierpnia 2012, 10:53
Chciałbym tylko przypomnieć Deonowi, że pierwszy polski kosmonauta był członkiem tzw. WRONy. Kojarzycie? Jego wypowiedzi nt. nieśmiertelności czynu Armstronga niekoniecznie nadają się na top news tego pięknego niedzielnego poranka. Wałęsa należał do SB i dopiero w latach 90 ub.w.wszyscy Polacy się o tym dowiedzieli.Hermaszewski nikomu złego nie zrobił przeciwnie do Wałęsy.
P
Pretorianin
26 sierpnia 2012, 10:35
Chciałbym tylko przypomnieć Deonowi, że pierwszy polski kosmonauta był członkiem tzw. WRONy. Kojarzycie? Jego wypowiedzi nt. nieśmiertelności czynu Armstronga niekoniecznie nadają się na top news tego pięknego niedzielnego poranka.