"Mój brat był człowiekiem Solidarności"

Uczestnicy konferencji debatują o dorobku prezydenta Lecha Kaczyńskiego (fot. PAP/Paweł Kula)
PAP / wab

Lech Kaczyński był człowiekiem Solidarności. Jego osiągnięciem była pozytywna weryfikacja solidarnościowego myślenia i jego dostosowanie do nowych czasów - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji "Lech Kaczyński - pamięć i zobowiązanie" .

Jak mówił szef PiS, podejmowanie próby pewnej syntezy prezydentury Lecha Kaczyńskiego i jego politycznej drogi "jest chyba w tej chwili jeszcze przedwczesne".

DEON.PL POLECA

- Ale, jeśli zostałem zobowiązany przez organizatorów do tego, by coś podsumowywać, to może zacznę tak: mój brat był człowiekiem Solidarności - oświadczył Kaczyński.

- Te słowa wypowiedziane na jego pogrzebie przez pana przewodniczącego NSZZ "S" Janusza Śniadka - któremu dziękuję za obecność tutaj - oddawała możliwie w najkrótszej formule istotę tego wszystkiego, co w życiu publicznym, społecznym, a także w swoim życiu zawodowym, czym się w życiu zajmował (Lech Kaczyński) - zaznaczył prezes PiS.

Jak mówił, "kwestia Solidarności, to wszystko, co wiąże się nie z tym słowem, a z tym wielkim, jednym z największych w dziejach ruchem społecznym, jest kwestią nieprostą, wysoce skomplikowaną".

Zaznaczył, że Solidarność była ogromnym ruchem społecznym. - Była ruchem, który w sposób trwały podważył, a w końcu obalił komunizm w Polsce i przyczynił się z całą pewnością do obalenia komunizmu w całym świecie. W tym sensie to był ruch, który zmienił nasz kraj, zmienił Europę, zmienił świat - powiedział Kaczyński.

Podkreślił, że Solidarność była jednocześnie ruchem, który zrodził się w określonych okolicznościach, w państwie komunistycznym. - Był to więc ruch bardzo mocno związany ze swoim czasem, a jednocześnie ruch wychylony ku przyszłości, ku Polsce niepodległej, demokratycznej, a więc ruch z natury rzeczy mający przed sobą szczególne zadanie - weryfikacji własnych idei - ocenił.

- I jeśli Lech Kaczyński, jeśli mój brat, uczynił w polskim życiu publicznym coś szczególnie istotnego, to sądzę, że była w tym właśnie ta weryfikacja. Pozytywna weryfikacja i racjonalizacja solidarnościowego myślenia i jego dostosowanie do nowych czasów. Tak to zresztą rozumiał, tak o tym mówił - zaznaczył.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Mój brat był człowiekiem Solidarności"
Komentarze (16)
NM
nie ma dwóch Solidarności
14 grudnia 2010, 19:03
Panie Prezydencie SOLIDARNOŚĆ to już nie równość, nie braterstwo, nie jedność ??? Przecież SOLIDARNOŚĆ BYŁA JEDNA, JEDYNA, walczyła o chleb i wolność więc co się stało z chlebem, wolnością i nadzieją ???  KTO NISZCZY KTO SPRZEDAJE KTO OSZUKUJE KTO ZAPOMINA SOLIDARNOŚĆ ???
LS
ludzie Solidarności bezrobotnym
14 grudnia 2010, 18:59
To kłamstwo i hańba, w ten sposób wyrażać się o tych, którzy dla Polski oddali najwięcej, często życie, lub niezmiennie od lat póznych 70 prowadzili działalność opozycyjną, nie dorobiwszy się niczego, umierając o wiele za wcześnie, lub żyjąc wręcz w biedzie, upokorzeni i wykorzystani, zniszczeni przez 10 lat podziemnej pracy i dwadzieścia lat tzw. Niepodległości. Myślę w tej chwili o wszystkich stoczniowcach, pracownikach PKP, robotnikach, którzy potracili warsztaty pracy, mieszkańców prowincji, żyjących ze zbioru jabłek lub umierających w drodze do pracy.
P
prezydenci
14 grudnia 2010, 18:58
Wyjechałam, jak „wygraliśmy”, tj, w końcu czerwca 1989, i nigdy nie wykorzystałam azylu politycznego. Dalej tu mieszkam, bo nie mam za co żyć i mieszkać w Polsce, poza tym, przeraża mnie beztroska i działalność Pańskiego Rządu, przeraża mnie fakt, ze zeszłej zimy zamarzło w Polsce 100 osób, przeraża mnie fakt, ze widziałam Pana w TVN 24 mówiącego „polski lotnik to jest taki, który na drzwiach od stodoły poleci”, po czym na takich właśnie drzwiach wysłaliście na pewną śmierć najszlachetniejszych ludzi Polskiej elity politycznej. Przeraża mnie pogardliwe traktowanie ludzi. Przeraża mnie Wasze nieustanne manipulowanie faktami i fałszowanie historii. Przeraża mnie Wasz stosunek do „Smoleńskiego” śledztwa i nie kończące się oszustwa i manipulacje. Przeraża mnie Pan, jako prezydent mojego kraju. Człowiek, który zaprosił generała Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zhańbił się. Ja sama jestem jednym z tysiąca świadków w sprawie GrudniA 1970′ , wskazując ówczesnego Ministra Obrony Narodowej, jako autora kolosalnej prowokacji, zamienioną w masakrę, w Gdańsku, 15-go Grudnia 1970 roku. Ten sam człowiek dokonał inwazji Czechosłowacji w 1968 roku. Stan Wojenny był tylko jedną z jego zbrodni. I Pan jeszcze śmie obrażać publicznie nas, tych właśnie, którzy nigdy idei „Solidarności” nie zdradzili? W swoim i ich Imieniu domagam się Pańskich publicznych przeprosin, oanna Wojciechowicz Działaczka „Solidarności”, uczestniczka strajku w 1980 roku, odznaczona przez ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski w 2006 roku.
P
prezydenci
14 grudnia 2010, 18:57
Myślę także o sobie i ludziach do mnie podobnych, przyjaciołach na całym świecie, którzy przez całe lata 80-te pracowali bez wytchnienia w podziemnej „Solidarności”, i jak wszyscy ludzie uczciwi, potem, w czasach tzw. Drugiej „Solidarności”, zostali albo ośmieszeni, albo potraktowani na tyle zle, że albo nie żyją, albo wtedy wyjechali za granicę albo żyją w Polsce o którą nie walczyli i która się teraz na nich mści. Nazywam się Joanna Wojciechowicz, jestem architektem i dziennikarzem, na rencie inwalidzkiej od dwudziestu lat, do której dorabiam ciągle pracując w Stanach Zjednoczonych. W czasach „legalnej „Solidarności” – Kierownik Działu Rozpowszechniania Informacji w Gdańskiej „Solidarności”, internowana pierwszej nocy z 12-go do 13 -go grudnia 1981, do końca czerwca 1982, potem wielokrotnie aresztowana i stawiana przed Kolegium do spraw Wykroczeń, byłam także autorką i pomysłodawcą pierwszej Wystawy o „Grudniu 70′” otwartej 16-go grudnia 1981 roku. Na dwa lata przed Okrągłym Stołem założyłam GAI, (Gdańską Agencję Informacyjną „Solidarności”) przekazującą informacje z podziemia do wszystkich polskojęzycznych (i nie tylko) międzynarodowych mediów. Nie siedziałam i nie trzymałam nóg w wannie przez te wszystkie lata, jak Pan widzi. Nie „uciekłam za granicę”, choć azyl polityczny do Stanów otrzymałam już w 1982 roku.
P
prezydenci
14 grudnia 2010, 18:56
  LIST OTWARTY DO PREZYDENTA BRONISŁAWA KOMOROWSKIEGO 14 Grudzień 2010 Zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Prezydenta, o publiczne PRZEPROSINY w programie tewizji TVN 24, a także na łamach „Gazety Wyborczej”. Inne media, szczególnie polskojęzyczne, działające poza granicami Polski zostaną poinformowane osobno. W dzisiejszym programie TVN 24 usłyszałam fragment Pana wypowiedzi dotyczącej tej grupy społecznej, która nie zgadza się i protestuje przeciwko polityce Pana i Pańskiego Rządu, a także przeciwko niewiarygodnie beztroskiemu traktowaniu Polskich obywateli zarówno w kraju jak i tych przebywających za granicą. Użył Pan w tym tekscie słów , które obraziły głeboko mnie , a także setki moich przyjaciół i tysiące Polaków, o których wiem: powiedział Pan o nas „to są ci, którzy uciekli w stanie wojennym za granicę, albo Ci, którzy przez cały okres lat osiemdziesiątych trzymali nogi w wannie”. To kłamstwo i hańba, w ten sposób wyrażać się o tych, którzy dla Polski oddali najwięcej, często życie, lub niezmiennie od lat póznych 70 prowadzili działalność opozycyjną, nie dorobiwszy się niczego, umierając o wiele za wcześnie, lub żyjąc wręcz w biedzie, upokorzeni i wykorzystani, zniszczeni przez 10 lat podziemnej pracy i dwadzieścia lat tzw. Niepodległości. Myślę w tej chwili o wszystkich stoczniowcach, pracownikach PKP, robotnikach, którzy potracili warsztaty pracy, mieszkańców prowincji, żyjących ze zbioru jabłek lub umierających w drodze do pracy.  
DP
dwie Polski ?
14 grudnia 2010, 17:48
Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy I ta którą w objęcia bierze car północy Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie I ta druga – ta którą wieźli na lawecie Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana
N
niezupełnie
14 grudnia 2010, 17:46
a za co Wałesa go znienawidził czemu się go bał? A inni ? A ty?
14 grudnia 2010, 17:11
Był Lech człowiekiem "SOLIDARNOŚCI" do końca. Odważny, nie szedł na układy ani przed wrogiem na kolana bo wiedział iż Polska jest wolnym krajem, walczył o to. Był człowiekiem wiielkiego ducha i katolikiem, odróżniał dobro od zła. A co drodzy prawacy z jego uczestnictwem w tym "okrągłym stole zdrady narodowej"?
MP
martwy prorok groźniejszy
14 grudnia 2010, 17:02
Był Lech człowiekiem "SOLIDARNOŚCI" do końca. Odważny, nie szedł na układy ani przed wrogiem na kolana bo wiedział iż Polska jest wolnym krajem, walczył o to. Był człowiekiem wiielkiego ducha i katolikiem, odróżniał dobro od zła. Owoc Ducha nie jest nigdy tchórzliwością. Duch wytwarza w nas aktywny sprzeciw wobec zła, który pozostaje w nas nieporuszony aż do momentu zwycięstwa. Taka wytrwałość jest zbudowana na fakcie, że Ten, który wycierpiał krzyż, jest także Tym, który pokonał śmierć i który obiecał, że pewnego dnia już wkrótce powróci po Swój własny lud. Drugi Lech Wałęsa - symbol głośny rozmienił się na drobne, zmarnował o wiele za dużo.
D
dede
14 grudnia 2010, 14:27
Wrócili w trumnach do Ojczyzny "Wrócili jak z pola bitwy, poszarpani, martwi, niesieni bólem i rozpaczą rodzin swych i swego narodu. Wracili z pola bitwy, bitwy o prawdę o Katyniu. Tej bitwy o prawdę o naszych krzywdach i ranach. Mimo, ze już tyle ponieśliśmy ofiar ... PRAWDA O KATYNIU ZOSTAŁA OGŁOSZONA NA CAŁY ŚWIAT". wrócili jak z kampani przedwyborczej która miała uwiarygodnic PiS i prezydenta, że tylko oni maja monopol na prawdę, sprawiedliwość i patriotyzm, ale niezbadane są wyroki boskie i pycha czasami ma przytrzaśnięte palce
QV
Quo vadis znów PO,SLD ?
10 grudnia 2010, 22:50
"Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje Bo z tymi moherami to się żyć nie daje I znowu są dwie Polski – są dwa jej oblicza Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza Polska go nie pytała czy ma chęć umierać A on wiedział – że tego nie wolno wybierać Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy I ta którą w objęcia bierze car północy Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie I ta druga – ta którą wiozą na lawecie Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie I nikt na to pytanie za nas nie odpowie To co nas podzieliło – to się już nie sklei Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu! Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo? O to nas teraz pyta to spalone ciało I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie" Milanówek, 19 kwietnia 2010 roku J.M.Rymkiewicz
PC
pamiętam, czuwam
10 grudnia 2010, 21:48
Epitafium na cześć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego I cóż, że założyliśmy wstęgi żałobne Cóż, że mamy szczere lub nie, żałobne miny, Że znicze płoną, werble grzmią echem rapsodów, Życia ofiarom niestety, już nie zwrócimy. Prezydent już nie usłyszy ”przepraszam” za bluff, Za obelgi jakimi Go wciąż uraczano. Czy wszystkie złe słowa zmyła przelana dziś krew, Krew ofiar Katynia II? Opinię zszarganą? Choć niektórzy biją się w pierś w żalu aż nadto, To nie wszyscy pojęli tę prawdę okrutną: Zszargać opinię Wielkiego Człowieka łatwo, Lecz odbudować w chwale jest trudniej niż trudno. Choć więc nie zakończyła się jeszcze żałoba, Nie wytrwał naród w jedności po Jego stracie, Konflikt rozgorzał płomieniem o Wawel z nowa. O miejsce Jego wiecznego spoczynku gra się. Choć nie walczyłeś Mały Rycerzu za życia O Wawel, w zacnym Narodowym Panteonie, Tam miejsce Ci się należy. Jesteś symbolem Cnót wszelkich Rodaka, godnym spocząć w tym gronie. Próbowałeś patriotyzm nam wpajać na nowo, Dziś, gdy światem rządzą skrajnie inne wartości, Gdy nieważna wydaje się Matka Ojczyzna, Gdy pieniądz stał się współczesym bogiem miłości. Tam będziesz nadal Strażnikiem naszej Pamięci. Nie zezwolisz, by umarły Ojców naszych sny, Sny o Polsce wolnej,niezawisłej, mocarnej, Prawej, sprawiedliwej, której Synem jesteś Ty!
ŚO
śp.96 ofiar
10 grudnia 2010, 21:44
Wrócili w trumnach do Ojczyzny "Wrócili  jak z pola bitwy, poszarpani, martwi, niesieni bólem i rozpaczą rodzin swych i swego  narodu. Wracili z pola bitwy, bitwy o prawdę o Katyniu. Tej bitwy o prawdę o naszych krzywdach i ranach. Mimo, ze już tyle ponieśliśmy ofiar ... PRAWDA O KATYNIU ZOSTAŁA OGŁOSZONA NA CAŁY ŚWIAT".    
Jurek
10 grudnia 2010, 19:51
Dla mnie Lech Kaczyński był człowiekiem kóry potrafił łączyć nowoczesne państwo z ideałami Solidarności. Niestety nie dane mu było kontynuować to dzieło.
Bogusław Płoszajczak
10 grudnia 2010, 19:20
Przyznaję, że osobiście prawie Lecha Kaczyńskiego nie znałem. Może kilka słów wymienionych przypadkowo... Pomimo to uważam, że czyny zmarłego uzasadniają tytuł. Nawet w chwili Jego śmierci na pokładzie samolotu oprócz "grubych ryb" znajdowali się ubodzy członkowie rodzin ofiar Katynia. Jak żył tak umarł... To chyba najlepszy dowód.
T
t
10 grudnia 2010, 18:05
 Zgadzam się z tą opinią. Byl czlowiekiem, ktory czul i rozumial idee Solidarnosci.