MON i MSZ o sytuacji w Libii. Co dalej?
W Libii nie ma linii frontu, a obie strony uciekają się do dezinformacji – powiedział w czwartek szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch. Informacja MON i MSZ o sytuacji w Libii była tematem posiedzenia senackiej komisji obrony.
Generał Cieniuch powiedział, że trudno ocenić, jak aktualnie wygląda sytuacja, ponieważ nie ma wyraźnego frontu między wojskami Muammara Kadafiego i powstańcami, żadna ze stron nie ma jednolitego systemu dowodzenia, obydwie stosują też walkę informacyjną, wprowadzając w błąd opinię publiczną. Dodał, że Sztab Generalny wprawdzie otrzymuje meldunki z NATO, ale są to informacje tajne.
Cieniuch zaprzeczył, by jednostka GROM brała udział w ewakuacji polskiej ambasady w Trypolisie. - Z tego, co wiem, operację przeprowadziło BOR, wojsko tylko podstawiało środki transportu - powiedział. Potwierdził te słowa wiceminister spraw zagranicznych Jacek Najder.
Senatorowie pytali też o straty polskich firm działających w Libii. Najder powiedział, że do odpowiedzi na to pytanie potrzebowałby szacunków Ministerstwa Gospodarki.
- Zgadzam się, że jest więcej pytań niż odpowiedzi, ale nie mamy wątpliwości, że gdyby nie interwencja, Kadafi rozprawiłby się z ludnością cywilną bardziej surowo - powiedział wiceminister obrony Zbigniew Włosowicz.
Podkreślił, że mimo wszystko interwencja jest lepszym wyjściem niż zaniechanie. Powołując się na swoje doświadczenie z ONZ i sytuacje kryzysowe ostatniego 20-lecia dodał, że „pewnych sytuacji społeczność międzynarodowa się wstydzi”.
Sytuacja w Libii była we wtorek przedmiotem konferencji w Londynie z udziałem ok. 40 państw i organizacji międzynarodowych, w tym NATO i Unii Afrykańskiej. Sojusz Północnoatlantycki przejął w czwartek rano odpowiedzialność za przestrzeganie strefy zakazu lotów i embarga nałożonego na Libię.
Skomentuj artykuł