MON wznawia badanie katastrofy smoleńskiej

(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / pk

Szef MON Antoni Macierewicz podpisał w czwartek dokumenty umożliwiające wznowienie badania katastrofy smoleńskiej. Tragedię będzie badać powołana do tego podkomisja przy KBWLLP.

W obecności przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy minister obrony podpisał nowelizację rozporządzenia ws. organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP). Daje ona szefowi MON prawo do wznowienia badania wypadku lub incydentu lotniczego, "gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody mogące mieć istotny wpływ na ich przyczyny".

- Nie ma wątpliwości, że te okoliczności są nie tylko wystarczającym, ale nakazującym powodem, by raz jeszcze tę tragedię zbadać. Dlatego podjąłem decyzję o nowym rozporządzeniu, dlatego podjąłem decyzję o rozszerzeniu komisji i dlatego podjąłem decyzję o powołaniu podkomisji - powiedział szef MON.

DEON.PL POLECA

Wśród dokumentów podpisanych przez Macierewicza są też dwie decyzje - ws. powołania podkomisji do zbadania katastrofy smoleńskiej oraz ws. jej składu.

Jak dowiedziała się PAP w MON, podkomisja będzie liczyła 21 członków. Jej szefem zostanie dr inż. Wacław Berczyński, wiceszefem - prof. Kazimierz Nowaczyk, a sekretarzem - dr inż. Bogdan Gajewski. Wszyscy trzej współpracowali do tej pory z parlamentarnym zespołem smoleńskim, którym kierował Macierewicz. Podkomisji doradzać będą też cztery osoby z zagranicy.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

MON wznawia badanie katastrofy smoleńskiej
Komentarze (5)
5 lutego 2016, 14:30
1. Skoro wszystko jest jasne - to niema nic lepszego jak PiSowska komisja, która to potwierdzi i raz na zawsze zamknie temat. Bo przecież  komisja PO nie przekona "sekty". 2. Skoro wszyscy winni zginęli w katastrofie to nikt z tych, którzy nie zginęli nie musi się bać procesu sądowego za winy związane z organizacją przelotu. 3. Skoro Rosjanie potwierdzają, że wszystko jest jasne to zapewne samolot stoi już na lawecie i tylko czeka na koniec ustaleń w sprawie przewozów TIRami z i do FR.
PP
Piotr Polmański
4 lutego 2016, 14:57
Podzielam pogląd tych, którzy twierdzą, że członkowie Komisji Smoleńskiej posiadają rozliczne kwalifikacje, z wyjątkiem kwalifikacji do badania katastrof lotniczych. Bo tu nie chodzi o wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej, bo główne przyczyny są już powszechnie znane. Antoniemu chodzi, jak dotychczas o igrzyska, które w odbiorze większości Polaków, są już  chocholim tańcem nad trumnami tragicznie zmarłych. Jednakże po sprawie smoleńskiej i składzie Komisji widać dobitnie jacy szaleńcy dorwali się do władzy. No cóż, oni nic nie wyjaśnią, bo nie mogą, bo nie zaszła żadna nowa okoliczność, oprócz wyniku wyborów z 25 października 2015 r.  Jednak będzie zapewne śmieszniej i kabaretowo, choć sprawa bardzo bolesna i poważna.  
Jack French
4 lutego 2016, 19:09
A jaka jest zatem ta 'powszechnie znana' przyczyna tragedii?
4 lutego 2016, 14:24
Ale dziwne, że do podkomisji nie dostał nominacji profesor Chris Cieszewski. Profesor Cieszewski, jak wiadomo, defnitywnie obalił tezę, że przyczyną katastrofy było zderzenie z brzozą. Mianowicie takie zdarzenie nie mogło zajść, gdyż w momencie katastrofy w ogóle brzozy tam nie było, została ścięta wcześniej. 
L
lleszek
4 lutego 2016, 13:59
Nie są znane żadne nowe okoliczności w sprawie katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 roku, jedyną okolicznością jest wynik wyborów parlamentarnych z dnia 25 października 2015 roku. Ponieważ nie można było powołać w sposób zgodny z prawem nowej komisji, gdyż nie znaleziono w Polsce żadnego specjalisty z wymaganymi kwalifikacjami, więc Macierewicz zmienił przepisy i dotychczasowa sejmowa Komisja zmieniła nazwę na podkomisję KBWLLP. Ta nowa "komisja" pewnie będzie robić to samo, co robiła do tej pory, czyli przez następne cztery lata, do następnych wyborów parlamentarnych, wytwarzać literaturę i publicystykę na temat katastrofy sprzed 6 lat.