"Nie miałem wiedzy o postępowaniu ws. Ery"

PAP / apio

Szef ABW Krzysztof Bondaryk oświadczył w piątek, że nie miał żadnej wiedzy o postępowaniu prokuratorskim ws. nieprawidłowości w Erze, ani nie wpływał na nie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie podkreśla zaś, że miała prawo odebrać śledztwo prokuratorowi badającemu sprawę Ery.

"Gazeta Wyborcza" napisała w piątek w artykułach: „Przetrącone śledztwo” oraz „Lewe faktury, audi szefa ABW i bunt prokuratorów”, że prokuratorowi, badającemu nieprawidłowości w Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC) - operatora Ery - odebrano wszystkie śledztwa. Z jego ustaleń wynikało bowiem, że PTC sprzedało po zaniżonej cenie samochód szefowi ABW Krzysztofowi Bondarykowi. Chodziło o trzyletnie Audi A6, którym Bondaryk jeździł, pracując w PTC, a następnie kupił je już jako szef ABW. „GW” podaje, że zapłacił za auto 67 tys. złotych, a według prokuratora cena mogła być zaniżona nawet o 90 tys. zł.

Według autorów artykułu policjant z Centralnego Biura Śledczego miał ostrzegać prowadzącego śledztwo prokuratora Andrzeja Piasecznego, że "jeśli śledztwo dojdzie do Bondaryka, zostanie spowolnione".

DEON.PL POLECA

Zastępca Prokuratora Okręgowego w Warszawie Robert Myśliński odnosząc się do artykułu, napisał w piątkowym komunikacie, że zgodnie z regulaminem wewnętrznego urzędowania jednostek prokuratury, prokuratura "była uprawniona do odebrania prokuratorowi Andrzejowi Piasecznemu prowadzonych przez niego postępowań przygotowawczych". Zaznaczył, że decyzja o tym mogła mieć formę ustną i nie wymagała uzasadnienia. "Podyktowana była jedynie względami merytorycznymi" - zaznaczył.

Napisał, że "prokurator okręgowy oraz jego zastępcy mają prawo i obowiązek na bieżąco oceniać pracę podległych prokuratorów i kształtować zakres ich obowiązków w celu optymalnego wykorzystania ich wiedzy i doświadczenia zawodowego". "Praca prokuratora Andrzeja Piasecznego została oceniona przez prokuratora Ryszarda Rogatko oraz jego zastępcę prokurator Małgorzatę Adamajtys odmiennie niż to przedstawiono w treści (...) publikacji prasowych" - podkreślił.

Myśliński zaznaczył, że w stosunku do prokuratora Andrzeja Piasecznego zostało wdrożone postępowanie służbowe. "Prokuratorzy, którym zostały przekazane sprawy dotychczas prowadzone przez prokuratora Andrzeja Piasecznego gwarantują rzetelną i obiektywną ich kontynuację" - napisał.

Podkreślił też, że w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie nie było „buntu prokuratorów”. "20 maja prokuratorzy zwrócili się do prokuratora Ryszarda Rogatko z zapytaniem o powody odebrania śledztw prokuratorowi Andrzejowi Piasecznemu i została im udzielona odpowiedź" - napisał. Zaznaczył, że "pismo prokuratorów oraz udzielona na nie odpowiedź miały charakter wewnętrzny".

"Jako szef ABW nie posiadałem żadnej wiedzy o wspomnianym postępowaniu przygotowawczym, w tym: o kierunkach śledztwa, zamiarach prokuratury i poszczególnych jej czynnościach i etapach postępowania" - napisał Bondaryk w oświadczeniu, przekazanym PAP.

Zaznaczył, że "nieprawdziwe są insynuacje autorów, iż miał jakikolwiek wpływ na toczące się postępowanie i decyzje kadrowe w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie". Zaznaczył też, że nieprawdziwe są insynuacje, jakoby w postępowaniu z byłym pracodawcą (Polską Telefonia Cyfrową) naruszył jakiekolwiek normy prawne.

Premier Donald Tusk powiedział w piątek w Brukseli, że po powrocie do kraju będzie oczekiwał szybkich i precyzyjnych wyjaśnień od Bondaryka. Jak dodał, szef służby jest od tego, żeby być przezroczystym i nie sprawiać kłopotu obywatelom i przełożonemu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie miałem wiedzy o postępowaniu ws. Ery"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.