Pediatra: gdyby zaszczepieni byli wszyscy, odrę moglibyśmy wyrugować
Gdyby na odrę zaszczepieni byli wszyscy i to przez długi czas, bylibyśmy w stanie chorobę tę wyrugować. Z czasem szczepienia na nią przestałyby być konieczne. Jednak przez ruchy antyszczepionkowe zachorowania będą zdarzać się coraz częściej - mówi pediatra prof. Piotr Albrecht.
O zgłoszeniu przez lekarzy do stacji sanitarno-epidemiologicznej w Pruszkowie 10 potwierdzonych zachorowań na odrę wśród dzieci jednej z tamtejszych szkół podstawowych i ich rodzin poinformowali w czwartek przedstawiciele stołecznej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. "W tym ognisku znalazła się cała sześcioosobowa rodzina. Żadna z chorych osób nie była wcześniej zaszczepiona. Poza wspomnianymi powyżej przypadkami zachorowań są również trzy pojedyncze przypadki zachorowań niepotwierdzone i niepowiązane ze sobą, które odnotowano w innych miejscowościach powiatu pruszkowskiego" - przekazała WSSE.
PAP: Odra, co to za choroba?
Prof. Piotr Albrecht, pediatra z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego: Odra to choroba mało znana i spotykana. Większość osób myśli, że już nie istnieje. A jednak. To ciężka choroba wirusowa, przebiegająca z gorączką, zapaleniem spojówek, dróg oddechowych, wysypką zlewną. Może powodować powikłania: zapalenie płuc, zapalenie ucha środkowego, krtani, zapalenie mózgu. Większość z nas jest w stanie przeżyć tę chorobę, ale są i takie osoby, u których ślady pozostaną na całe życie. A są i tacy, którzy z powodu odry mogą umrzeć.
PAP: Jak leczy się odrę?
P.A.: Nie ma żadnego leczenia; medycyna jest bezsilna. Zdani jesteśmy na siły obronne człowieka, który zachorował. Ta osoba albo sobie poradzi, albo nie. Możemy najwyżej zwalczać gorączkę. A jeśli pojawią się powikłania bakteryjne - możemy podać antybiotyk.
Jedyny sposób to zapobieganie, czyli szczepienia. Pracuję już jako lekarz ponad 40 lat. Dzięki szczepieniom przez wiele lat nie widziałem u pacjentów odry. Ostatnio jednak od czasu do czasu ta choroba się pojawia. Tych przypadków będzie coraz więcej, bo ruchy antyszczepionkowe kwitną. Jednak w pewnym momencie, kiedy wybuchnie epidemia i zginie kilkanaścioro czy kilkadziesiąt dzieci, ludzie może pójdą po rozum do głowy.
PAP: Co jest bardziej niebezpieczne dla dziecka: szczepienie na odrę czy nieszczepienie?
P.A.: Zdecydowanie nieszczepienie jest niebezpieczniejsze! Dopóki jednak wyszczepialność jest wysoka, nieszczepieni mają niskie ryzyko zachorowania. Bo ci, co się nie szczepią, korzystają na tym, że inni się szczepią. Kiedy jednak zjeżdżamy z odsetkiem szczepionych poniżej 90 proc., to wtedy choroba powraca. Jeżeli coraz więcej będzie takich antyszczepionkowych postaw, będziemy mieć coraz więcej przypadków zachorowań.
PAP: Kalendarz szczepień obowiązkowych przewiduje, że dzieci szczepi się na odrę między 13. a 15. miesiącem życia. Czy do tego czasu dzieci są narażone na zachorowanie?
P.A.: Dzieci nie szczepi się ich wcześniej, bo mają od swoich matek przeciwciała chroniące je przed odrą - o ile te matki były szczepione lub chorowały na odrę. Te przeciwciała wystarczają dziecku do 12-15 miesiąca. Ale jeśli nie będziemy szczepić, to noworodki nieszczepionych matek tych przeciwciał nie będą miały.
PAP: Co dostarczamy do organizmu podczas szczepienia?
P.A.: Osłabionego wirusa tzw. atenuowanego. Jego struktura jest tak zmieniona, że jest w stanie wywołać odpowiedź odpornościową, a samej choroby nie. Zaszczepienie powoduje "przechorowanie" tej choroby tak łagodnie, że wręcz niewidoczne. Natomiast układ odpornościowy zapamiętuje ten fakt i w razie kolejnego kontaktu z odrą błyskawicznie produkuje przeciwciała.
PAP: Czy po szczepionce na odrę można zachorować na odrę?
P.A.: Na tzw. poronną odrę - tak. To jednodniowa choroba przebiegająca prawie tak samo jak odra, ale trwa tylko jeden dzień. Ale to nie jest prawdziwa odra. Nie jest w stanie wywołać poważnych powikłań.
PAP: Jak można się zarazić wirusem odry?
P.A.: To choroba przenoszona tylko z człowieka na człowieka, drogą kropelkową. Zarazić można się więc tylko od chorego.
PAP: Dlaczego mimo szczepień wirus jeszcze nie został wyeliminowany?
P.A.: Mógłby zostać wyeliminowany, gdyby absolutnie wszyscy się przeciw niemu szczepili. W ten sposób wyrugowano przecież ospę. Wszyscy byli zaszczepieni, przez długi czas, nie było ani jednego przypadku choroby i wirus zginął. On żyje i rozmnaża się tylko w żywym człowieku. Jeśli człowieka nie ma, to wirus musi zginąć.
Blisko byliśmy już od wyrugowania polio. Ale przez ruchy antyszczepionkowe ciągle jeszcze zdarzają się zachorowania. A przecież można się było pozbyć tej choroby i wtedy szczepienia na nią przestałyby być konieczne. Ale zachorowania się zdarzają, więc szczepić się musimy. Tak samo jest z odrą.
PAP: W Pruszkowie na odrę zachorowała cała rodzina. Czy w starszych pokoleniach jest duży odsetek osób odpornych na odrę?
P.A.: W moim pokoleniu większość osób nie była szczepiona na odrę. I odrę przechorowywała. A ci, co przechorowali ją bez następstw, mają odporność do końca życia. Szczepienie nie daje tak doskonałej odporności, dlatego szczepimy kilka razy.
PAP: Co to znaczy, że odra to choroba wieku dziecięcego?
P.A.: Na odrę może zachorować każdy, kto nie był szczepiony i nie chorował na odrę, niezależnie od wieku. Dorośli też chorują. Ale w okresie, kiedy nie było szczepień i nad chorobą nie panowano, chorowały głównie dzieci. A wśród dorosłych nie było nikogo, kto by mógł zachorować, bo przeszło tę chorobę jako dziecko.
Rozmawiała: Ludwika Tomala
Skomentuj artykuł