Piechociński: JOW-y to temat zastępczy tej kampanii
Postulat wprowadzenia jednomandatowych okręgów to temat zastępczy tej kampanii wyborczej - ocenił szef PSL, wicepremier Janusz Piechociński. Podkreślił jednocześnie, że PSL - mimo dystansu do inicjatywy prezydenckiej w sprawie JOW-ów- popiera w drugiej turze Komorowskiego.
Prezydent w środę skierował do marszałka Senatu projekt postanowienia o zarządzeniu referendum ws. JOW-ów, finansowania partii i systemu podatkowego. Proponowany termin referendum to 6 września.
Według Piechocińskiego wprowadzenie JOW-ów może doprowadzić do sytuacji kiedy dwa komitety wyborcze, zdobywając po 28 proc. głosów, obsadzą 90 proc. mandatów w Sejmie. - Wtedy wszyscy pozostali wyborcy po pół roku po wyborach są pod Sejmem i żądają rewolucji, bo czują, że ich głos nie jest reprezentatywny - tłumaczył szef PSL w czwartek dziennikarzom w Krakowie.
- Jeśli chcemy, aby demokracja była reprezentatywna i chcemy, aby spór i debata publiczna toczyła się przez naszych wybranych do tego celu ludzi, to lepiej, jak ona się toczy w parlamencie - zaznaczył.
Piechociński z dystansem odniósł się do działań prezydenta Komorowskiego dotyczących referendum. - Oceniam, że zawsze warto pytać Polaków o różne rzeczy, ale nie pytałbym się Polaków w referendach o to, czy po zniesieniu reguły nadmiernego deficytu zwiększyć dwukrotnie płace i emerytury, bo wynik byłyby bardzo znany, pytanie tylko kto by za to zapłacił? - mówił lider PSL.
Według niego kandydaci na prezydenta powinni szukać innych form dialogu ze społeczeństwem: bezpośredniego kontaktu z ludźmi i rozmowy. - Za dużo jest stereotypowych wrzutek w tej kampanii - ocenił Piechociński.
Zwrócił uwagę, że zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników pierwszej tury wyborów "oba komitety skierowały się ku 20 procentowemu kandydatowi". Chodzi o Pawła Kukiza, którego poparło w I turze 20,80 proc. głosujących; jest on zwolennikiem JOW-ów.
Według Piechocińskiego wyborcy pamiętają to, co Platforma deklarowała, a także to, jak zachowywał się PiS w sprawach ordynacji wyborczej.
PSL niezmiennie powtarza - podkreślił szef ludowców - że jeśli coś trzeba zmieniać, to należy przekształcić Senat z "izby tak samo partyjnej jak Sejm", w izbę samorządowo-gospodarczą z udziałem reprezentantów nauki, przemysłu, biznesu, związków zawodowych.
Skomentuj artykuł