Pogrzeb Szymborskiej w czwartek w Krakowie
Zmarła w środę poetka i noblistka Wisława Szymborska zostanie pochowana 9 lutego na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Jeszcze w tym roku ukaże się ostatni tom wierszy, nad którym Szymborska pracowała do ostatnich dni życia.
Wisława Szymborska zostanie pochowana 9 lutego na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Ceremonia ma mieć charakter świecki. W uroczystości będzie uczestniczyć prezydent Bronisław Komorowski, na pogrzeb wybiera się premier Donald Tusk, a także minister kultury Bogdan Zdrojewski. Poetka zostanie pochowana w grobowcu rodzinnym.
Wielbiciele poezji Wisławy Szymborskiej wpisują się do księgi kondolencyjnej, która w czwartek została wyłożona w holu Urzędu Miasta Krakowa. Powtarzają się słowa "wielka poetka", "wspaniały człowiek" i podziękowania za "wszystko, co zostawiła w swoich słowach". W Krakowie flagi na budynkach Urzędu Miasta są okryte kirem, chorągiewki z kirem są umieszczone także na pojazdach komunikacji miejskiej.
Sekretarz poetki i wykonawca jej testamentu Michał Rusinek poinformował, że w testamencie zmarłej jest zapis o powołaniu fundacji, która ma się zająć spuścizną Wisławy Szymborskiej. Statut tej fundacji został ułożony jeszcze za życia poetki, pod jej okiem. W tym roku ukaże się nakładem wydawnictwa a5 przygotowywany od kilku lat tom wierszy Wisławy Szymborskiej. - O ile pamiętam, pani Szymborska zdążyła ukończyć 13 lub 14 wierszy. Większość, jeśli nie wszystkie, były już lub zostaną opublikowane w prasie literackiej, jak poetka miała to w zwyczaju. Ona żartowała, ale też żartowała na poważnie, że tomik będzie nosił tytuł "Wystarczy. Od wczoraj to już nie jest żart - powiedział Rusinek.
- Wisława Szymborska do końca pracowała nad wierszami. Układała ich kolejność do tego nowego tomu i w miarę możliwości spotykała się z przyjaciółmi. Kiedy była już chora i była tylko w domu, prosiła, żeby nikt jej nie odwiedzał, żeby ludzie zapamiętali ją zdrową. Mieliśmy taką odpowiedź, kiedy ktoś ją gdzieś zapraszał albo proponował jej sesję zdjęciową, to już od wielu lat odpowiadała: przyjdę, jak tylko będę młodsza - powiedział dziennikarzom Rusinek. Wspominał, że ostatnie jego spotkanie z poetką "w pełni świadome" odbyło się w sobotę. - Rozmawialiśmy o jakichś plotkach. Usiadła w fotelu, zapaliła papierosa i wypiła kawę i tak się właściwie pożegnaliśmy - mówił Rusinek.
Poeta Adam Zagajewski wspomina Szymborską jako wielką "damę intelektualną". - Rzadko się spotyka kogoś, kto jest tak bardzo sobą. (...) W jej poezji najbardziej pociągało mnie skupienie się na temacie. Każdy wiersz jest jakby taką minirozprawą, minitraktatem, którego by się nie dało napisać prozą, bo to jest poezja, cechuje się niezwykłą koncentracją uwagi na tym, co jest - powiedział Zagajewski.
Prof. Teresa Walas z Wydziału Polonistyki UJ podkreśla, że Szymborska nie była poetką liryczną w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. -Nie czyniła z własnego życia przedmiotu swojej poezji (...). Przedmiotem jej wierszy nie były jej osobiste uczucia i przygody duszy, ale to, co jest ludzką egzystencją, widzianą zresztą w bardzo różnych perspektywach, czasem z bardzo dużego oddalenia - powiedziała Walas. Szymborska ceniła sobie prywatność. - Nie izolowała się od ludzi, izolowała się od tłumu. Miała krąg ludzi sobie bliskich. Myślę, że i ci bliscy nie znali jej w stu procentach. Nie była ani osobą zwierzającą się, ani domagającą się niesłychanej uwagi. Była przede wszystkim człowiekiem bardzo dobrym i bardzo życzliwym światu - oceniła Walas.
Ks. Wiesław Niewęgłowski, duszpasterz środowisk twórczych, przypomniał, że Szymborska była osobą niezwykle skromną. - Po części jakby chowała się przed światem, gdyż chciała mieć swoją prywatność, była w pewnym kręgu swoich bliskich i nie chciała tego przekraczać. (...). Szymborska nie miała - jak to nieraz bywa - jakiejś pozy, niczego nie udawała. Szła przez życie, ofiarowując to, co jej w duszy grało. Dlatego też była taka odmienna od intelektualistów, którzy często chcą być dowartościowani, że są ważni. Natomiast ona była osobą, która nie chciała zajmować pierwszego miejsca - powiedział.
Poeta Jacek Dehnel uważa, że w poezji Szymborskiej wyjątkowe było subtelne poczucie humoru. - Zawierało ono w sobie wszystko: nie tylko żart i śmiech, ale i miłość, zachwyt, zadumę, rozpacz, litość, wyrozumiałość, pokorę. I żadnego w tym pouczania, żadnego nadęcia. Raczej próba wspólnej z czytelnikiem nauki, wspólnego zadawania pytań, wspólnego wątpienia. (...) Nic dwa razy się nie zdarza, więc nie zdarzy nam się również druga Szymborska. Duża szkoda. Uczmy się zatem wciąż na nowo od tej pierwszej i jedynej - powiedział Dehnel.
Skomentuj artykuł