Policjanci wypatrzyli włamywacza w przejeżdżającej taksówce

(fot. shutterstock.com)
PAP / psd

O wyjątkowym pechu może mówić mężczyzna podejrzany m.in. o włamanie do jednego z domów w Poznaniu. Gdy kilka godzin po włamaniu jechał taksówką, jego znajomą twarz w aucie wypatrzyli patrolujący miasto dzielnicowi.

Poznańska policja podała w poniedziałek, że zdarzenie miało miejsce przed tygodniem, w niedzielę rano. Czujność dzielnicowych wywołały nerwowe ruchy pasażera taksówki - dobrze znanego policji.

Funkcjonariusze zatrzymali auto, przy mężczyźnie znaleźli m.in. złotą biżuterię. Zatrzymany nie był w stanie wytłumaczyć pochodzenia znalezionych przy nim przedmiotów. Dodatkowo mieszkaniec Poznania miał przy sobie klucz do pokoju hotelowego.

Gdy policjanci pojechali do hotelu, w zajmowanym przez mężczyznę pokoju znaleźli m.in. sprzęt elektroniczny. Okazało się, że są to przedmioty skradzione kilka godzin wcześniej z jednego z domów jednorodzinnych. Włamywacz skradł stamtąd m.in. laptopy, odtwarzacz dvd, aparat fotograficzny i dwie kamery.

"Mężczyzna przyznał, że wszystkie te przedmioty zostały przez niego skradzione z domu na Grunwaldzie. Dodatkowo ustalono, że poznaniak jest odpowiedzialny za kilka innych włamań, do których doszło w Poznaniu w ostatnim czasie"- podała w poniedziałek policja.

Zatrzymany przyznał się do kilku przestępstw, w tym do kradzieży kielicha mszalnego z zakrystii poznańskiego kościoła. Kradzież miała miejsce na początku lipca. Jednak akurat w tym przypadku mężczyzna miał wyrzuty sumienia, ponieważ kilka dni później, podrzucił kielich w pobliżu świątyni. Razem z kielichem zostawił list, w którym przepraszał za to co zrobił.

Policja podała, że w liście, poza krótkimi przeprosinami, złodziej zawarł też cytat z Owidiusza: "Widzę rzeczy lep­sze i po­pieram je, idę jednak za gor­szy­mi".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Policjanci wypatrzyli włamywacza w przejeżdżającej taksówce
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.