Politycy o liście biskupów ws. in vitro

Politycy o liście biskupów ws. in vitro
(fot. sejm.gov.pl/Łukasz Kamiński)
PAP / drr

Politycy różnie oceniają list biskupów w sprawie in vitro. Dla jednych jest to "pokazanie niebezpieczeństw tkwiących w nauce", wskazanie chrześcijańskich priorytetów; inni uważają, że biskupi nie rozumieją społecznych skutków in vitro lub, że list jest dowodem "bezsilności" Kościoła.

W poniedziałek przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Bioetycznych abp Henryk Hoser i przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP bp Kazimierz Górny skierowali do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, premiera oraz przewodniczących klubów parlamentarnych i sejmowych komisji - zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny - list ws. metody in vitro.

DEON.PL POLECA

Autorzy listu przestrzegają też "przed uchwaleniem ustaw dopuszczających rozwiązania prawne, które nie są do pogodzenia zarówno z obiektywnymi racjami naukowymi o początku biologicznego życia człowieka, jak też z jednoznacznymi wskazaniami moralnymi, płynącymi z Dekalogu i Ewangelii, które przypomina Kościół".

Posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska, pytana o list biskupów powiedziała PAP, że "absolutnie" nie traktuje go w kategoriach szantażu emocjonalnego wobec polityków. - Ja traktuję ten list jako pokazanie niebezpieczeństw tkwiących w nauce, które gdzieś w tej trudnej kwestii tkwią, jako stanowisko Kościoła, jako głos w sprawie tworzenia mądrego prawa - podkreśliła.

Jak dodała, Kościół wielokrotnie do tej pory zabierał głos w sprawach etyki. Podkreśliła jednocześnie, że Sejm jest dopiero na początku prac nad ustawą dotyczącą in vitro. Kidawa-Błońska przypomniała też, że Kościół w wielu kwestiach zmieniał zdanie na przestrzeni lat. - Kiedyś Kościół był np. przeciwko przeszczepom a potem, gdy zobaczył, że to jest dobre rozwiązania, przyznał rację - zaznaczyła.

Poseł PiS Bolesław Piecha ocenił, że "to list w dobrym tonie, wskazuje priorytety wiary chrześcijańskiej i nauczania Kościoła". - Nie rzuca oszczerstw. Jest nie tyle napomnieniem, co przypomnieniem tych wartości, które katolik powinien w swoim życiu stosować - powiedział Piecha.

Poseł PiS powiedział, że list "ma podstawy naukowe". - Mam również opracowania dotyczące konsekwencji, o których się nie mówi, jakie niesie procedura in vitro. Dotyczą ilości wad i schorzeń dzieci, ryzyka zachorowań na nowotwory. Jest to powszechnie znane - powiedział.

Z kolei wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska, komentując list biskupów, powiedziała, że nie rozumieją oni, iż skutki społeczne jakie niesie ze sobą metoda zapłodnienia in vitro i jej refundacja, to "szczęście tych rodzin, które w naturalny sposób nie mogą mieć potomstwa". - In vitro nie jest wymierzone przeciwko rodzinie, ale wzbogaca więzi rodzinne, gdyż daje możliwość bycia matką lub ojcem - oceniła Piekarska. - Być może biskupi tego nie rozumieją, ponieważ z racji wykonywanego zawodu, wyrzekli się szczęścia rodzinnego - dodała wiceprzewodnicząca Sojuszu.

Szef parlamentarnego klubu PSL Stanisław Żelichowski, pytany o list, zaznaczył, że może mówić jedynie w swoim imieniu, bo w sprawie ustaw regulujących kwestię in vitro nie będzie dyscypliny partyjnej. - To sprawa sumienia poszczególnych osób - podkreślił. Jego zdaniem, list jest wyrazem "bezsilności" Kościoła, - Sejm ma tworzyć w państwie - które nie jest państwem religijnym - prawa, z których nie wszyscy muszą korzystać - ocenił. Jak mówił, należy pamiętać, że w państwie są różne osoby - wierzące, niewierzące oraz przedstawiciele innych religii. - Nie można ograniczyć parlamentu do działania tylko w interesie jednej religii, bo to by oznaczało, że jesteśmy państwem wyznaniowym - zaznaczył.

W piątek Sejm ma zająć się projektami ustaw, które regulują kwestię zapłodnienia pozaustrojowego. Są wśród nich zarówno radykalne propozycje, zakazujące stosowania tej metody, jak też takie, które ją dopuszczają.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Politycy o liście biskupów ws. in vitro
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.