Polska naturalnym partnerem Estonii [ANALIZA]
Historia, położenie i wspólne interesy sprawiają, że Polska jest dla krajów bałtyckich, w tym Estonii, naturalnym partnerem strategicznym; priorytetem w relacjach polsko-estońskich stały się teraz kwestie bezpieczeństwa - powiedziała PAP dr Monika Michaliszyn.
W niedzielę prezydent Andrzej Duda udaje się do Estonii i będzie to jego pierwsza zagraniczna podróż na stanowisku głowy państwa.
Nie do końca sobie zdajemy sprawę, że Polska jest w ogóle postrzegana przez kraje bałtyckie jako lider regionu Europy Środkowo-Wschodniej, choćby przez to, że jest w nim największym krajem, nawet jeśli nie realizujemy do końca takiej polityki - uważa Michaliszyn, kierująca Pracownią Polsko-Bałtyckich Kontaktów Kulturowych na Uniwersytecie Warszawskim.
Polska rozumie "zagrożenia wypływające z imperialnej polityki Rosji" - wskazała Michaliszyn.
"Północni sąsiedzi Bałtów, Skandynawowie, jeśli chodzi o współpracę bałtycką w sferze bezpieczeństwa bardzo często zachowują neutralność, nie chcą się angażować, aby nie drażnić Rosji" - twierdzi ekspertka. O tym, jak Tallin postrzega rolę Warszawy świadczą, jej zdaniem, słowa prezydenta Toomasa Hendrika Ilvesa, że Polska "jest nie tylko ważnym, ale najważniejszym partnerem dla Estonii w kwestii bezpieczeństwa".
"Polska jest także strategicznym partnerem biorąc pod uwagę kwestię bezpieczeństwa energetycznego oraz integracji krajów bałtyckich z Europą. Jednym z głównych elementów przyłączenia krajów bałtyckich do wspólnego europejskiego systemu energetycznego jest polsko-litewski most energetyczny, który, miejmy nadzieję, zostanie ukończony do końca 2015 roku. Również połączenia tranzytowe - Via Baltica i Rail Baltica - będą przebiegały przez Polskę. Bałtowie się po prostu bez Polski nie mogą obejść i zdają sobie z tego sprawę" - powiedziała badaczka.
Kwestie bezpieczeństwa w obecnej sytuacji geopolitycznej są "najbardziej konkretnym celem" współpracy polsko-estońskiej - ocenia Michaliszyn. Chodzi zwłaszcza o zwiększenie realnej obecności sił Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo-Wschodniej, włączając stworzenie baz NATO w krajach regionu.
Natomiast dla dalszej współpracy za "niezwykle perspektywiczną" ekspertka uznaje Strategię UE dla Morza Bałtyckiego. "Strategia zakłada współdziałanie krajów regionu Morza Bałtyckiego w celu poprawy dobrobytu regionu, rozwoju połączeń w regionie (na przykład energetycznych), ocalenie morza" - przypomniała Michaliszyn. Ze względu na strategiczną rolę Bałtyku w razie ewentualnego konfliktu z Rosją współpraca morska powinna być pogłębiana także w dziedzinie obronności.
Za "niedoinwestowany" obszar stosunków polsko-estońskich ekspertka uważa wymianę handlową. "Nawet przy świadomości różnicy potencjałów obu krajów robi wrażenie nierównowaga w wymianie handlowej. Polski eksport do Estonii wyniósł w 2014 roku 1,04 mld euro, a import z Estonii 236 mln euro" - wskazała.
Ta nadwyżka polskiego eksportu do Estonii nad importem wynika m.in. ze skoncentrowania się Estończyków na relacjach handlowych z większymi państwami, na przykład z Chinami. "Jest to z jednej strony zrozumiałe, ale z drugiej strony Polska byłaby o tyle łatwiejszym partnerem, że znajduje się za przysłowiową miedzą" - zauważyła Michaliszyn.
Wskazała, że relacje polsko-estońskie zaczęły się zmieniać po 2004 roku, kiedy oba kraje weszły do UE. Wcześniej, po odzyskaniu przez Estonię niepodległości, nastąpiło tam "zetknięcie się z Zachodem", a Polska postrzegana była raczej jako kraj tranzytowy, "dość męczący ze względu na jakość dróg", do Europy Zachodniej.
Obecnie ważną rolę w procesie wzajemnego poznawania się pełni współpraca na poziomie regionalnym. "Gminy w Polsce i Estonii współpracują ze sobą organizując wymiany młodzieży, zespołów, wspólne szkolenia, wzajemne wymiany specjalistów, udział w festiwalach" - wylicza Michaliszyn.
Przypomniała, że dzięki inicjatywie estońskiej gminy Viimsi i polskiego Sulejówka upamiętniono generała Johana Laidonera, dowódcę sił estońskich podczas wojny o niepodległość w latach 1919-1920, a zarazem serdecznego przyjaciela marszałka Józefa Piłsudskiego.
Tablicę w Sulejówku upamiętniającą generała odsłonili prezydenci Ilves i Bronisław Komorowski w 2013 roku.
Zapytana o obecne nastroje w Estonii dotyczące potencjalnych działań Rosji, Michaliszyn wskazała, że władze w Tallinie koncentrują się w tej sytuacji na dwóch kierunkach działań. "Pierwszym jest głośne artykułowanie na forum Unii Europejskiej i NATO negatywnej oceny postępowania Rosji.
Estonia zdecydowanie wyraża sprzeciw wobec aneksji Krymu i dramatycznych wydarzeń na Ukrainie. Podnosi także kwestie pomocy Ukrainie w każdym aspekcie: bezpieczeństwa, pomocy humanitarnej, demokratyzacji" - wyjaśnia Michaliszyn.
Z drugiej strony - zauważa - Estonia wzmacnia własne bezpieczeństwo.
"Od zajść (w 2007 roku - PAP) związanych z pomnikiem Brązowego Żołnierza w Tallinie i następujących po nich prób ataku na systemy informatyczne w Estonii - oczywiście oficjalnie nie zostało udowodnione, że była to strona rosyjska - Estończycy zdali sobie sprawę ze skali zagrożeń. I proszę zauważyć, że Estonia jest jedynym krajem - Polska powoli osiąga ten poziom - który przeznacza wymagane przez NATO 2 proc. PKB na zbrojenia. Estonia nigdy nie podjęła decyzji o zawieszeniu powszechnego poboru do wojska. Estończycy inwestują w sprzęt wojskowy, prowadzą bardzo przemyślaną politykę zbrojenia się" - wylicza Michaliszyn.
Przypomniała, że to właśnie w Tallinie znajduje się natowskie Centrum Doskonalenia Cyberobrony, którego zadaniem jest rozwój zdolności obronnych, współpracy i wymiany informacji między członkami sojuszu i jego partnerami w dziedzinie bezpieczeństwa cybernetycznego. W centrum współpracują specjaliści z różnych krajów, m.in. z Polski.
Skomentuj artykuł