Polska zakupi pociski JASSM dla F-16

(fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk)
PAP / slo

W bazie lotniczej na poznańskich Krzesinach - w obecności wicepremiera, szefa MON Tomasza Siemoniaka - podpisano w czwartek umowę na zakup amerykańskich pocisków manewrujących dalekiego zasięgu JASSM do samolotów F-16.

- Nigdy w historii nie dysponowaliśmy tak nowoczesną bronią jak ta, którą pozyskamy w wyniku tej umowy - powiedział wicepremier. - W obecnym trudnym czasie taka nowoczesna broń jest nam szczególnie potrzebna - podkreślił Siemoniak.

Dziękował obecnemu w Poznaniu ambasadorowi USA Stephenowi Mullowi za "nadzwyczaj sprawną" procedurę wydania zgody przez rząd w Waszyngtonie na eksport pocisków. "

DEON.PL POLECA

Mull powiedział z kolei, że dzień podpisania umowy to ważny moment polsko-amerykańskiego partnerstwa w obszarze bezpieczeństwa. Podkreślił, że zakup pocisków jest ważną częścią modernizacji polskich sił zbrojnych.

- Decyzja rządu Stanów Zjednoczonych o zezwoleniu na sprzedaż tej niezwykle nowoczesnej technologii do Polski jest dowodem zaufania, jakim darzymy polskich sojuszników - powiedział po polsku Mull. Zaznaczył, że negocjacje nad umową trwały zaledwie siedem miesięcy, a polskie F-16 uzyskają zdolność strategicznego odstraszania.

Umowę, już wcześniej sygnowaną przez sprzedającego, ze strony polskiej podpisał szef Inspektoratu Uzbrojenia MON gen. bryg. Sławomir Szczepaniak.

Wart ok. 250 mln dolarów kontrakt obejmuje 40 pocisków oraz aparaturę kontrolno-pomiarową i testującą, niezbędną do integracji pocisku z samolotem, modernizację oprogramowania F-16 do najnowszej obecnie wersji (dotyczy to m.in. systemu wymiany danych, identyfikacji swój-obcy, symulacji bojowej i walki radioelektronicznej), unowocześnienie wybranych systemów pokładowych oraz specjalistyczne szkolenie personelu latającego i technicznego.

Zgodnie z harmonogramem w latach 2015-16 w USA zostanie wykonana integracja nowego oprogramowania z polskim samolotem F-16 i próby w locie. W drugiej połowie 2016 r. w bazach lotniczych w Polsce rozpocznie się proces instalowania zestawów modernizacyjnych i nowego oprogramowania na samolotach. W tym samym okresie Polska ma otrzymać pierwszą partię pocisków. Osiągnięcie wstępnej gotowości operacyjnej zaplanowano na pierwszą połowę 2017 r.

- Jedyne, co nas martwi, to że trzeba tyle czekać na ten sprzęt, ale wiemy, że procedury, produkcja - wszystko musi trwać - żartował Siemoniak.

Jak podkreślił odpowiedzialny za modernizację techniczną wojska wiceminister obrony Czesław Mroczek, zakup pocisków nastąpił po szczegółowej analizie produktów dostępnych na rynku. - Jeżeli chodzi o cenę, negocjacje były dosyć trudne, prowadzone wiele miesięcy i cena jest bardzo dobra (...) Porównując to do państw, które pozyskały pociski JASSM, nie kupujemy tego uzbrojenia drożej - zapewnił Mroczek. Dodał, że i tak trzeba by było dokonać modernizacji oprogramowania samolotów, co obejmuje podpisany w czwartek kontrakt.

Procedura pozyskania kierowanych pocisków rakietowych dalekiego zasięgu klasy powietrze-ziemia rozpoczęła się na początku 2013 r. MON podkreśla, że trwająca ponad rok faza analityczno-koncepcyjna wykazała, iż optymalnym rozwiązaniem jest pocisk typu JASSM. Porównano go z innymi kierowanymi pociskami lotniczymi dalekiego zasięgu, w tym m.in. europejskimi Storm Shadow i KEPD 350. Kluczowym argumentem przemawiającym za wyborem JASSM był też fakt, że pociski te były już zintegrowane z F-16, co pozwoliło ograniczyć koszty i czas trwania prac adaptacyjnych.

JASSM (AGM-158A Joint Air-to-Surface Standoff Missile) to produkowany przez Lockheed Martin konwencjonalny pocisk dalekiego zasięgu, przenoszony przez samoloty, przeznaczony do zwalczania ważnych, dobrze chronionych celów. Pocisk o zasięgu 370 km może przenosić głowicę o masie 450 kg. MON - co powtórzył w czwartek Siemoniak - wyraża też zainteresowanie opracowywaną przez producenta wersją pocisków JASSM o zasięgu wydłużonym do 1000 km.

Zakup 40 pocisków JASSM zapisano w planie modernizacji technicznej sił zbrojnych do roku 2022. Program ten został przyspieszony po przeglądzie planów modernizacyjnych, który MON zarządziło po wybuchu kryzysu rosyjsko-ukraińskiego. Ponieważ JASSM są uważane za broń strategiczną, ich eksport wymagał zgody rządu i Kongresu USA.

Pociski JASSM, oprócz USA, do tej pory pozyskały Australia i Finlandia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polska zakupi pociski JASSM dla F-16
Komentarze (4)
J
janosik
11 grudnia 2014, 14:15
No to będziemy mieć 40 bombek na choinkę a pod choinką pusto :(. Kto się teraz poczuł bezpieczniej bez tych 250$ mln?
PP
Prezydent Putin
11 grudnia 2014, 14:22
Właśnie, też tak uważam. 
11 grudnia 2014, 15:34
janosiku, czy uważasz może, że powinniśmy wystąpić z NATO?
J
Jarema
11 grudnia 2014, 17:05
Słuchaj Iwanie Teodorowiczu Bohunie! - Jeśli chcesz rzeczywistego dobra Rzeczypospolitej, to przyjmij do wiadomości, że sojusze muszą się opierać na realnych podstawach - np. – na stałym stacjonowaniu wojsk NATO w Polsce i to w sile kilku brygad. Póki tego nie ma, nasza przynależność do NATO jest fikcją obliczoną li tylko na poprawę samopoczucia Polaków. Fakty są takie, że w razie konfliktu z Rosją ewentualna pomoc dla Polski będzie efektem decyzji politycznych podejmowanych ponad naszymi głowami. A to oznacza prawdziwie rosyjską ruletkę... Jedyną realną możliwością zwiększenia naszych zdolności obronnych wobec Rosji byłoby wejście w rzeczywisty – nieudawany sojusz wojskowy z Ukrainą, Mołdawią, Finlandią, krajami bałtyckimi, Gruzją, Azerbejdżanem i być może – Rumunią, czyli tymi krajami, dla których Rosja stanowi REALNE zagrożenie. Obawiam się, że zdominowane przez flirtujące z Moskwą kraje Zachodu NATO, mogłoby tu być tylko kulą u nogi, ale dla dobrego samopoczucia nie wykluczałbym możliwości zawarcia takiego sojuszu niezależnie od naszej przynależności do NATO. Podkreślam – musiałby to być sojusz oparty na rzeczywistym, a nie udawanym współdziałaniu, ale do tego potrzebna jest pewna intelektualna odwaga i silna determinacja polskich elit. – Ukraina ma już doświadczenie prowadzenia wojny z Rosją, a to byłby bezcenny wkład do takiego sojuszu. Mam nadzieję Iwanie Teodorowiczu Bohunie, że nie jesteś  putinowskim agentem, który usiłuje przekonywać, że sama obecność w NATO jest wystarczającą rękojmią naszego bezpieczeństwa, albo niedouczonym lemingiem, który nie potrafi wyciągnąć wniosków z wrześniowej klęski 1939 r., u podstaw której leżała niewzruszona wiara w sojusz ze zwycięzcami I wojny światowej?