Premier: przygotujemy dodatkowe zachęty
(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
PAP / mh
Premier Donald Tusk zapowiedział w sobotę w Łowiczu, że przygotowane zostaną dodatkowe zachęty dla inwestorów, którzy zdecydują się w najbliższym czasie na inwestowanie w Polsce. Jak mówił, ma to m.in. polepszyć sytuację na rynku pracy. Wychodzimy z kryzysu - podkreślił.
Premier spotkał się w Łowiczu z przedstawicielami 14 specjalnych stref ekonomicznych funkcjonujących na terenie Polski (Łowicz jest jedną z takich podstref)."Zastanawialiśmy się, co jeszcze możemy zrobić, aby tych inwestycji było więcej. Zależy mi na tym, aby te inwestycje pojawiały się teraz, kiedy mamy największe problemy na rynku pracy. Dlatego będziemy przygotowywali dodatkowe zachęty, ulgi, bonusy dla tych inwestorów, którzy zdecydują się w najbliższym czasie na inwestycje w Polsce. A jest się o co bić" - powiedział Tusk na sobotniej konferencji prasowej.Mówiąc o spotkaniu przyznał też, że usłyszał wiele uwag krytycznych na temat administracji, która potrzebuje zbyt dużo czasu na podejmowanie stosownych decyzji. Tusk przypomniał, że podjęto decyzję o przedłużeniu działania stref ekonomicznych do roku 2026 roku. Jak ocenił, Polska może stać się "rajem inwestycyjnym" w UE. Jak podał, w latach 2008-2013 wzrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych w naszym kraju osiągnął wartość 155 miliardów euro. W Polsce funkcjonuje 14 specjalnych stref ekonomicznych, które zajmują 16 tys. ha. Strefy zlokalizowane są na terenach 146 miast i 210 gmin. Do I kw. 2013 r. przedsiębiorcy działający na ich terenie zainwestowali blisko 88 mld zł i utworzyli 185 tys. miejsc pracy.
Przez niemal 16 lat istnienia ŁSSE wydała w sumie ponad 200 zezwoleń na działalność w strefie, która składa się z ponad 40 podstref w trzech województwach: łódzkim, wielkopolskim i mazowieckim. Działające w niej firmy przeprowadziły lub zadeklarowały inwestycje o łącznej wartości ponad 10 mld zł i utworzyły 26 tys. miejsc pracy.Szef rządu przyjechał do Łowicza również, aby odwiedzić nową bazę logistyczno-magazynową firmy United Oilfield Services. United Oilfield Services (UOS) to firma oferująca usługi związane z poszukiwaniem i udostępnianiem złóż gazu ziemnego i ropy naftowej. Bazuje ona na amerykańskich technologiach i doświadczeniu i oferuje usługi dla firm posiadających koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego.Kamień węgielny pod budowę bazy wmurowano w ubiegłym roku. Inwestycja - warta ponad 35 mln zł - powstała na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w podstrefie Łowicz. Pracę w bazie ma znaleźć co najmniej 120 osób. W Łowiczu ma być magazynowany sprzęt specjalistyczny oraz świadczone będą usługi instalowania, montażu, remontów i przeglądów urządzeń sejsmicznych, wiertniczych, urządzeń używanych do badań geofizycznych, wierceń poszukiwawczych i eksploatacyjnych oraz szczelinowania hydraulicznego. Inwestycja powstała na działce o pow. 12,4 ha.
Premier zwrócił uwagę, że potencjał Polski jest duży, skoro tacy przedsiębiorcy i takie firmy są gotowe tu inwestować. Według niego gaz łupkowy i ropa, która zawarta jest w łupkach "to przede wszystkim szansa na większą niezależność energetyczną", a to przełoży się na ceny gazu. Jak mówił na przygotowanie do wydobywania gazu łupkowego wydanych ma być ok. 5 mld zł. Mówiąc o inwestycji w Łowiczu Tusk zwrócił uwagę, że jest to jedno z tych miejsc w Polsce, które należy pokazywać i wspierać, bo "opiera się kryzysowi i powoduje, że Polska daje sobie radę z kryzysem". Według niego, to, czego moglibyśmy się najbardziej obawiać, to gdyby Polskę zalała fala pesymizmu. Premier, jak powiedział, jest przekonany, że w naszym kraju nie brakuje "specjalistów od pesymizmu", od biadolenia i załamywania rąk, od "gadania", że nic nie da się zrobić. Tymczasem - jak mówił - Polacy mimo ciężkiej sytuacji radzą sobie.
"A to, co jest naszą największą szansą, to to, aby wykorzystać moment wychodzenie z kryzysu. Ewidentnie wszyscy czujemy, że ten kryzys się kończy" - powiedział.
Przyznał, że wychodzenie z kryzysu to moment pełen napięć. "Mamy dziś bardzo poważne problemy, jeśli chodzi o dopięcie budżetu. Mówimy o tym, ale równocześnie chcemy w tym momencie rozpędzić gospodarkę" - zaznaczył.
"Nie daliśmy się pokonać przez kryzys, a ja nie dam się pokonać pesymistom, czy są z mojej partii, czy są z opozycji. Będę jeździł po kraju, przekonywał, prosił i namawiał, żeby działać, bo Polska tego potrzebuje. Myślę, że niedługo będziemy mogli otwarcie powiedzieć, że koniec kryzysu w Europie to znaczy koniec spowolnienia w Polsce" - dodał.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł