PSL: Piechociński zostaje, koalicja trwa
W Polskim Stronnictwie Ludowym niektórzy proponują zmiany dla samych zmian. Lepszej Polski nie zbuduje się na skróty, poprzez bunt - mówił prezes PSL Janusz Piechociński. Podczas sobotniej Rady Naczelnej PSL nie będzie głosowania nad jego odwołaniem.
Podczas sobotniej Rady został odrzucony wniosek o rozszerzenie porządku obrad o odwołanie prezesa stronnictwa - poinformowała sekretarz NKW PSL Ilona Antoniszyn-Klik.
Obrady Rady Naczelnej PSL, która ma zająć się oceną wyniku kandydata ludowców w wyborach prezydenckich i przygotowaniami do wyborów parlamentarnych, rozpoczęło przemówienie Piechocińskiego. Szef stronnictwa powiedział, że chce, by we wrześniu odbył się kongres programowy PSL.
- Wnioskujemy do Wysokiej Rady, aby w ostatni weekend września odbył się - decyzją poprzedniego kongresu - kongres programowy. Chcemy mówić o Polsce na dziś i na jutro, Polsce współpracy, życzliwości i solidarności; Polsce rozumnej współpracy, a nie walki. Dziś, kiedy przeglądamy gazety, czytamy: jedni proponują kandydata na premiera, inni proponują nowy program, a w Polskim Stronnictwie Ludowym niektórzy proponują zmiany dla samych zmian. Oczekuję i żądam konsolidacji wokół tego, aby Polskę zmieniać na lepsze, a PSL-owi nie szkodzić - mówił lider ludowców.
Dodał, że partia jest to winna tym, którzy budowali PSL przez 20 lat, i sześciu tysiącom osób, które w ostatnich trzech latach zgłosiły się do jego partii. - Więcej wiary, więcej solidarności, więcej umiejętności grania ze sobą i dla siebie, a nigdy przeciwko sobie - powiedział.
Piechociński zaznaczył, że PSL z wielką uwagą wsłuchuje się w ujawniony przy okazji wyborów prezydenckich "radykalny, antypaństwowy głos", który ma prowadzić także do zmian w wyborach parlamentarnych.
- Zdumiewające jest to, jak wielu chwyciło ten lep, jak zrozumiało, że może być wielka zmiana, która ma być rewolucyjnym przesileniem. Otóż wiemy, że lepszej Polski w lepszej Europie nie zbuduje się na skróty, nie zbuduje się poprzez bunt - powiedział.
Podkreślił, że są dziedziny życia, które stanowią "silnik" dla Polski. - I nie wolno tej gospodarki, tego rolnictwa, spraw społecznych i polskiego parlamentu dawać tym, którzy chcą brać rewanż za przegrane poprzednie wybory, albo idą do Sejmu tylko po to, by zmienić system i ogłosić kolejne, nikomu niepotrzebne wybory - przekonywał.
Piechociński zaznaczył, że jego zdaniem Polsce jest obecnie "potrzebna przewidywalność, jest potrzebna racjonalność, Polsce jest potrzebne wielkie, silne, demokratyczne, obywatelskie i praktyczne centrum". - Ono może wyrastać w PSL i wokół PSL - zapewniał.
- My też myślimy o wyborach, ale w pierwszej kolejności chcemy dobrze dokończyć tę kadencję parlamentu, bo jest w niej jeszcze wiele do zrobienia - podkreślał Piechociński.
Mówił o priorytetach PSL na 4 ostatnie miesiące kadencji; wśród nich wymienił: prawo o działalności gospodarczej oraz uchwalenie ustawy, która ma chronić przed wykupem polskiej ziemi przez obcokrajowców. - Nie tylko w naszej symbolice ochrona polskiej ziemi przed spekulacją, tego wielkiego ludowego przesłania (...) jest istotna - mówił; zapowiedział przy tym, że PSL nie wejdzie w przyszłości w koalicję z żadną z partii, która nie będzie głosować "w obronie tego rozwiązania".
Piechociński zaznaczył, że potrzebna jest też odbudowa szkolnictwa zawodowego, szczególnie jeśli chodzi o tzw. zamawiane kierunki, na których absolwentów będzie zapotrzebowanie na rynku pracy, a także szkolnictwa dualnego. - Dopiero po 15 latach transformacji wracamy do tak potrzebnego rozwiązania - mówił, zaznaczając, że Polsce i Europie brakuje inżynierów i techników.
Wśród celów PSL do wyborów - jak zaznaczył Piechociński - jest też dokończenie pakietu społecznego promowanego przez ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza - m.in. ustawy "złotówka za złotówkę" i "1000 zł na jedno dziecko". Podkreślił, że chce, by dorobkiem PSL w rządzie była "zmiana klimatu dla rodziny, dzietności i rodzicielstwa".
Lider ludowców przypominał też, że PSL dba o rolnictwo i rolników - chwalił się udaną - jego zdaniem - sprzedażą polskich jabłek, obłożonych przez Rosję embargiem; zapowiedział równie intensywne działania na rzecz sprzedaży polskiego mleka i mięsa.
Oprócz wniosku o odwołanie Piechocińskiego, jak wynika z nieoficjalnych informacji, część działaczy wnioskowała także o wyjście PSL z koalicji rządowej.
Skomentuj artykuł