PSL, PiS, SP krytycznie w sprawie in vitro

(fot. Instituto Bernabeu / flickr.com / CC BY-NC 2.0)
PAP / mh

Pomysł premiera Donalda Tuska, aby uregulować procedurę in vitro w rozporządzeniu ministra zdrowia, krytykują politycy PSL, PiS i Solidarnej Polski. Jak oceniają, może to być złamaniem prawa. Propozycję pozytywnie ocenia PO i SLD.

Donald Tusk powiedział dziennikarzom w czwartek Brukseli, że jeśli dyskusja na temat in vitro będzie "ciągle blokowana" w parlamencie, to wybierze "szybką ścieżkę administracyjną, żeby przynajmniej opisać procedury, tak, aby nie było wątpliwości, na przykład decyzją ministra zdrowia"

Dodał, że będzie z ministrem o tym rozmawiał po powrocie z Brukseli. Niewykluczone, że podejmiemy tę niewymagającą zgody parlamentu procedurę na mocy rozporządzenia" - podkreślił.

Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) uważa, że nie ma żadnych przeszkód, by procedury dotyczące metody in vitro zostały uregulowane przez rozporządzenie. "Od 20 lat ta sprawa nie jest pod względem medycznym uregulowana w Polsce. Premier doszedł do wniosku, że dłużej nie można czekać" - powiedziała PAP posłanka.

Zdaniem posłanki następnym krokiem jest wprowadzenie refundacji. Jednak, jak podkreśliła, "by mówić o refundacji, muszą być uregulowane standardy medyczne".

Według Kidawy-Błońskiej zasady działania i wyzwania, jakie stawia przed nami nauka, powinna uregulować odrębna ustawa bioetyczna.

Za uregulowaniem metody in vitro drogą rozporządzenia opowiada się lider SLD Leszek Miller. Polityk podkreślił, że jeśli można uruchomić środki budżetowe na refundację metody in vitro drogą rozporządzenia, to będzie oczekiwał, że "rozporządzenie szybko się pojawi".

"Jeśli prawica powie, że rozporządzenie nie ma wystarczającej mocy, to wtedy będziemy się zastanawiać" - dodał szef Sojuszu. "Podejrzewam, że premier chce zastosować taką metodę, albowiem obawia się spójności Platformy Obywatelskiej, ale w tym wypadku cel uświęca środki" - podkreślił Miller.

Według Łukasza Gibały (RP), słowa premiera świadczą m.in. o tym, że dostrzegł, iż kompromis w Platformie ws. in vitro jest niemożliwy. Polityk RP zwrócił uwagę, że nie wiadomo jeszcze, jakie rozwiązania miałyby się znaleźć w rozporządzeniu i czy w ogóle jest to dopuszczalna forma rozwiązania tej sprawy. Podkreślił, że gdyby okazało się, że jest to możliwa i szybka droga uregulowania kwestii in vitro i jeśli w rozporządzeniu znalazłyby się "liberalne rozwiązania", to Ruch Palikota mógłby być "za".

Tymczasem w ocenie Józefa Zycha (PSL) kwestia zapłodnienia in vitro powinna być uregulowana za pomocą ustawy, bo w przypadku kontrowersji w tej sprawie "pominięcie Sejmu" oznaczałoby naruszenie jego kompetencji. "Tym powinien zajmować się Sejm, ze względu na wagę" - dodał Zych. Przypomniał też, że premier zapowiadał, że do końca roku będzie projekt ustawy.

Zych uważa, że uregulowanie sprawy in vitro w rozporządzeniu wymagałoby zbadania konstytucyjności takiego rozwiązania.

Podobne zdanie ma rzecznik PiS Adam Hofman. W jego ocenie, wydanie rozporządzenia ws. in vitro będzie niezgodne z prawem i będzie podlegać zaskarżeniu do Trybunału Konstytucyjnego.

Poseł porównał tę sytuację do rozporządzenia ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina w sprawie reorganizacji kilkudziesięciu mniejszych sądów rejonowych. Zdaniem jego przeciwników - zgodnie z konstytucją, powinien to zrobić poprzez ustawę.

Według Hofmana, wydanie rozporządzenia ws. in vitro byłoby zbyt rozszerzającym traktowaniem tego aktu prawnego. Jego zdaniem taka zapowiedź to jedynie "straszak", bo premier nie zgodzi się na to, by z pełną świadomością złamano prawo.

Również szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk uważa regulowanie kwestii in vitro rozporządzeniem za niekonstytucyjne.

"Należałoby zastanowić się, dlaczego pan premier de facto chce obchodzić prawo, obchodzić parlament, obchodzić demokratycznie wybranych parlamentarzystów taką formą polityki" - powiedział Mularczyk na piątkowej konferencji w Sejmie.

"Uważamy, że jest to niestosowne i pan premier powinien wycofać się z tego typu deklaracji, ponieważ ta sprawa dotyczy kwestii fundamentalnych i konstytucyjnych, prawa do życia" - podkreślił.

Już po tzw. drugim expose Tusk zapowiedział w Polskim Radiu, że do końca roku PO przygotuje projekt ustawy o in vitro. Zadeklarował jednocześnie, że w jego kręgu politycznym "nikt nie jest przeciwnikiem metody in vitro". Jak mówił, problematyczna jest kwestia jej refundacji przez państwo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PSL, PiS, SP krytycznie w sprawie in vitro
Komentarze (2)
IT
I ty istniejesz od POCZĘCIA
19 października 2012, 21:08
Życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia - to jest niezaprzeczalny fakt naukowy, medyczny. I tym faktem musicie operować w dyskusjach z osobami niewierzącymi. Nie możemy się zgodzić na narzucenie nam takiej formy walki, gdzie uznaje się, że jesteśmy za życiem tylko dlatego, że jesteśmy katolikami. Nie! Ja jako człowiek jestem za życiem! Bo życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia, a więc to maleńkie, nienarodzone dziecko ma prawo do życia tak jak każdy człowiek. I o tym trzeba mocno przypominać wszystkim - wierzącym, niewierzącym, ateistom, prawosławnym, żydom i protestantom. To jest fakt naukowy! Przerwanie ciąży, aborcja, jest zabójstwem niewinnego człowieka! Jest pogwałceniem podstawowego prawa człowieka, jakim jest prawo do życia. I tutaj nie ma znaczenia światopogląd mojego dyskutanta, rozmówcy czy dziennikarza.
T
TERESA
19 października 2012, 20:27
LUDZKA FERMA - ŻAL.