Rafalska: 500 plus nie powoduje dezaktywizacji kobiet
Program 500 plus nie powoduje dezaktywizacji zawodowej kobiet, dane tego nie potwierdzają - przekonywała w środę szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska. Dodała, że każdego miesiąca, w stosunku rok do roku, rodzi się więcej dzieci; w pierwszym kwartale tego roku urodziło się ich 100 tys.
"Sytuacja na rynku pracy jest bardzo korzystna. Zmienia się dynamicznie, systematycznie rośnie zatrudnienie i spada bezrobocie. Dzięki temu też na arenie międzynarodowej zyskujemy. Poprawia się nasz wizerunek, a dystans do średniej w Unii Europejskiej w zakresie głównych wskaźników opisujących sytuację na rynku pracy jest coraz mniejszy" - powiedziała Rafalska na konferencji prasowej.
Jak podała, współczynnik aktywności zawodowej ludności w wieku produkcyjnym (15-64 lata) wyniósł w 2016 r. 68,8 proc. i w porównaniu do 2015 r. wzrósł o 0,7 pkt. proc. Natomiast wskaźnik zatrudnienia wyniósł w 2016 r. 64,5 proc. i wzrósł o 1,6 pkt. proc. w porównaniu z 2015 r.
W liczbie osób biernych zawodowo istnieje kategoria kobiet uprzednio pracujących, które jako przyczynę zaprzestania pracy wskazały względy rodzinne i osobiste oraz jako przyczynę nieposzukiwania pracy wskazały obowiązki rodzinne i związane z prowadzeniem domu. Liczba takich kobiet faktycznie zwiększa się, ale proces ten - jak podkreśliła Rafalska - obserwowany jest od 2014 r., a więc na długo przed wdrożeniem programu 500 plus.
Ostanie dostępne dane wskazują, że w czwartym kwartale 2016 r. było 216 tys. takich kobiet - o 27 tys. osób więcej niż w analogicznym okresie 2015 r.
Rafalska podkreślała, że bierność zawodowa nie zawsze jest spowodowana koniecznością opieki nad dziećmi, często powodem jest np. opieka nad starszymi członkami rodziny. Jako powód wzrostu liczby biernych zawodowo wskazała zmiany struktury wiekowej społeczeństwa.
Minister przekonywała, że nie ma danych potwierdzających bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy świadczeniem z programu 500 plus, a poziomem bezrobocia i bierności zawodowej kobiet ze względu na wykonywanie obowiązków rodzinnych i związanych z prowadzeniem domu. Nie należy jednak wykluczać, że takie przypadki mogły niekiedy mieć miejsce. "Natomiast dostępne dane z BAEL nie pozwalają na precyzyjne określenie skali tego zjawiska" - podkreśliła. Zapewniła, że jej resort uważnie monitoruje te dane, również dane na poziomie poszczególnych regionów i jej zdaniem żadnych niekojących sygnałów obecnie nie ma.
Są natomiast dane potwierdzające wzrost liczby urodzeń - poinformowała Rafalska. W styczniu br. urodziło się 35 tys. dzieci - o 4,2 tys. więcej niż w styczniu 2016 r.; w lutym było o 1,3 tys, dzieci więcej niż rok wcześniej, a w marcu - o 1,8 tys. więcej (34 tys. urodzeń w stosunku do 32,2 tys. w marcu 2016 r.).
"Żaden kolejny miesiąc nie jest miesiącem spadku, jeżeli odniesiemy się do miesiąca z poprzedniego roku. (...) To są ciągle zróżnicowane wzrosty, ale żaden miesiąc, o którym moglibyśmy powiedzieć, że jest już oddziaływanie 500 plus, nie charakteryzował się spadkiem liczby urodzeń w stosunku do tej liczby w roku poprzednim" - wskazała minister.
Przyznała, że byłaby bardziej zadowolona, gdyby liczba urodzeń była wyższa, gdyby "wskaźniki były co najmniej o 10 proc. wyższe". "Ale demografii, tego co już było - liczby osób pozostających w wieku, w którym decydujemy się na dziecko - tego już nie zmienimy. Możemy stwarzać tylko dobre warunki, żeby rodziny powstawały, żeby chciały mieć większą liczbę dzieci niż do tej pory w Polsce bywało, bo mamy ku temu dobre otoczenie, dobre okoliczności - dobrą sytuację na rynku pracy, dobrą sytuację gospodarczą, niezłą sytuację finansową budżetu państwa, która gwarantuje sfinansowanie programu w dotychczasowym kształcie, nawet jeśli dzieci rodzi się więcej, niż prognozowaliśmy" - zapewniła Rafalska.
Skomentuj artykuł