Raport: Bezpłatne studia to fikcja
W Polsce bezpłatne studia są fikcją, na uczelniach jest niska jakość kształcenia na takich kierunkach jak ekonomia czy prawo, brakuje badań naukowych dostrzeganych na międzynarodowym forum – to niektóre wnioski raportu "Szkolnictwo wyższe w Polsce - diagnoza", które przedstawiły firma doradcza Ernst & Young oraz Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową.
– W Polsce bezpłatne studia są fikcją – powiedział jeden z autorów raportu, prof. Stefan Jackowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Według niego, w Polsce za studia płaci prawie 60 proc. studentów, co stawia Polskę pod względem udziału prywatnych nakładów na szkolnictwo wyższe wśród krajów, w których studia są płatne.
Jackowski podkreślił, że udział studentów pobierających naukę w uczelniach niepublicznych jest w Polsce wyższy niż w USA, co – jak zauważył – burzy powszechny stereotyp, zgodnie z którym w Stanach Zjednoczonych są "niemal wyłącznie prywatne uczelnie".
W jego opinii, "niepokojącym problem polskiego szkolnictwa" jest zbyt wysoka liczba studentów (ok. 53 proc. ogółu) przypadająca na jednego doktora habilitowanego na kierunkach masowych jak np. ekonomia, prawo, zarządzanie oraz pedagogika. – Wysoka liczba studentów na tych kierunkach wyklucza wysoką jakość kształcenia – ocenił Jackowski. Zaznaczył, że z tego powodu kierunki masowe często podlegają negatywnej ocenie Państwowej Komisji Akredytacyjnej.
Za "cechę wyróżniającą polskie szkolnictwo wyższe" uznano także dysproporcje pomiędzy poszczególnymi uczelniami. Z raportu wynika, że 25 uczelni publicznych, spośród 131 uczelni publicznych i 325 uczelni niepublicznych, konsumuje ponad 80 proc. środków na badania naukowe i prawie 70 proc. nakładów na szkolnictwo wyższe. Uczelnie te ponadto kształcą 44 proc. wszystkich studentów, a w ich murach znajduje zatrudnienie 50 proc. nauczycieli akademickich.
Według Jackowskiego, istotnym problemem pozostaje zjawisko wieloetatowości kadry akademickiej. – 66 proc. profesorów jest zatrudnionych w wielu miejscach. Wielozatrudnienie koncentruje się na kierunkach pedagogicznych i społecznych, ekonomicznych oraz prawnych – poinformował profesor. Zaznaczył, że zna przypadek, gdy jeden profesor wykłada etykę biznesu aż w 13 uczelniach.
Ponadto w raporcie podkreślono, że zatrudnienie kadry w wielu uczelniach odbywa się kosztem działalności badawczej. Zdaniem autorów diagnozy, w Polsce badania naukowe na poziomie dostrzeganym w międzynarodowej społeczności naukowej są prowadzone w bardzo niewielu uczelniach. Świadczy o tym m.in. niska pozycja najlepszych polskich uczelni w międzynarodowych rankingach badawczych (w jednym z takich rankingów tzw. rankingu szanghajskim Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński znajdują się w czwartej setce uczelni na świecie).
Skomentuj artykuł